Basik prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2015

Dystans całkowity:1503.73 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:57:30
Średnia prędkość:24.81 km/h
Maksymalna prędkość:43.60 km/h
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:88.45 km i 3h 35m
Więcej statystyk

Jak to w niedzielę

  • DST 85.03km
  • Czas 03:14
  • VAVG 26.30km/h
  • VMAX 40.72km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Sprzęt Specialized
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 29 marca 2015 | dodano: 29.03.2015

Pogoda taka sobie. Rano zimnica. Po obiedzie trochę się ociepliło. Najważniejsze, że prognozy tym razem nie sprawdziły się i nie padało. Na chwilę pognałam na rower. Trochę wiało. Nie przekomarzałam się z wiatrem. Jechałam spokojnie i bez pospiechu. Wykręciłam kółeczko przez leśną ścieżką i wróciłam trasą przy osobliwej fontannie :)

DST: 85,03 km
Czas: 03:14
V AVG: 26,30 km/h
V MAX: 40,72 km/h


Kategoria Trening

Spec z wizytą w Metrobikes

  • DST 128.54km
  • Czas 05:12
  • VAVG 24.72km/h
  • VMAX 43.43km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Specialized
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 27 marca 2015 | dodano: 27.03.2015

Dzisiaj pognałam Specem na umówiony serwis gwarancyjny. Lublin w promieniach słońca był urokliwy....
Ale po kolei....
W ubiegłą środę odebrałam zamówioną w sierpniu szosówkę. To rowerowe cudeńko kupiłam, moim zdaniem, w najlepszym sklepie rowerowym w Lublinie - BIKE-SERVICE Sklep Rowerowy , ul. Al. Kraśnicka 215 - www.metrobikes.pl


Sklep prowadzi Pan Jacek - rowerowy pasjonat i zapaleniec, który o rowerach wie wszystko. To nie tylko profesjonalista, który potrafi wybrać idealny rower spełniający wymagania najbardziej wybrednego rowerzysty, ale także ktoś bardzo życzliwy, uśmiechem zjednujący sympatię.
W Metrobikes pracuje Grzegorz (KermitOZ). Dużo można by o nim pisać... Utytułowany zawodnik z charakterem, wszechstronny rowerzysta...http://grzegorzmazur.pl/
A tak wygląda Grześ z tyłu :)


Jest jeszcze Lucek - najlepszy serwisant rowerowy w Lublinie. Bez najmniejszych obaw powierzyłam dzisiaj w jego ręce Speca :)

Sklep BIKE-SERVICE tworzą wspaniali ludzie. Cieszę się, że mogłam ich poznać, a dzięki szosowemu cudeńku szybko się ode mnie nie uwolnią :)
A tak dzisiaj wyglądał Lublin...
... moja święta uczelnia, tak określa ją mój KUL-ega

A to już Plac Litewski i pomnik marszałka Piłsudskiego, a obok ogromna topola czarna. Według tradycji została posadzona w 1569 r. na pamiątkę uchwalenia Unii Lubelskiej. Drzewo to przez lublinian jest nazywane baobabem. Zimą mieści się pod nim lodowisko.

I pomnik Unii Lubelskiej

Symbolem Lublina jest gotycka Brama Krakowska prowadząca na stare miasto...

Jeszcze raz Brama Krakowska od strony starówki...

...starówka...

...powoli nabiera blasku, ale włodarzy miasta czaka jeszcze dużo pracy...

Moja ulubiona naleśnikarnia "Zadora" przy ul. Grodzkiej. Serwują tu naleśniki na milion sposobów, a jaką kiedyś podawali kawę - czekoladowo-miętową - pycha...

A to już zamek widziany z Bramy Grodzkiej....

Może jeszcze raz z innej perspektywy.

No to może jeszcze K-19 wlotowa do Lublina :)

Przy okazji dzisiejszego serwisu zrobiłam sobie trening na K-19 w towarzystwie tirów. Wiało okrutnie. Przyznam się, że nie czuję się jeszcze na tyle pewnie na szosówce by pomykać nie zważając na podmuchy wiatru i mijające ciężarówki. Przede mną jeszcze dużo pracy przed startem w BBT :)

DST: 128,54 km
Czas: 05:12
V AVG: 24,72 km/h
V MAX: 43,43 km/h



Kategoria Trening

Spacer z wiatrem

  • DST 61.25km
  • Czas 02:38
  • VAVG 23.26km/h
  • VMAX 35.30km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Sprzęt Scott
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 26 marca 2015 | dodano: 26.03.2015

Wiatr zaprosił mnie na spacer :)
Bardzo chciałam pognać na rower, odpocząć, lub jak często mówię - zmęczyć się inaczej. Jednak tym razem byłam zbyt  zmęczona, aby zmęczyć się inaczej....

DST: 61,25 km
Czas: 02:38
V AVG: 23,26 km/h
V MAX: 35,50 km/h


Kategoria Po pracy

Czwóreczka z przodu licznika :)

  • DST 72.18km
  • Czas 02:44
  • VAVG 26.41km/h
  • VMAX 43.60km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Sprzęt Scott
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 25 marca 2015 | dodano: 25.03.2015

Ostatnio narzekałam na wiatr. Dzisiaj miała pojawić się nowa cyferka z przodu licznika i pomyślałam, że dobrze byłoby sprawdzić siebie, swoje możliwości - czy to oby na pewno wiatr mi przeszkadza w wykręceniu wyższej średniej. Warunki do kręcenia średniej były wręcz idealne - PRAWIE bezwietrznie, aż trudno w to uwierzyć. Ustawiłam licznik na wskazania średniej prędkości i w drogę! Pognałam na średnie kółeczko przez leśną ścieżkę.
Szybciej! Nie pozwól aby prędkość spadała poniżej 26 km/h!  Dasz radę! Możesz! Kręć, szybciej! Powtarzałam w myślach.
Na 53 km pojawiła się na liczniku średnia 26 km/h. Pozostało utrzymać ją na dystansie około 18 - 19 km.
Takiej średniej na Scottcie jeszcze w tym sezonie nie wykręciłam. Będzie super, jeśli dam radę. Pedałowałam starając się nie dopuścić do spadku prędkości poniżej 26 km/h i... Udało się. W ten sposób mam dzisiaj potrójne święto - nowa cyferka na liczniku, w tym druga nowa cyferka na liczniku w miesiącu marcu, a do tego wykręcona w najwyższej, w tym sezonie średniej na Scottcie :)


DST: 72,18 km
Czas: 02:44
V AVG: 26,41 km/h
V MAX: 43,60 km/h 


Kategoria Trening

Wiało...

  • DST 60.68km
  • Czas 02:27
  • VAVG 24.77km/h
  • VMAX 35.20km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Sprzęt Scott
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 23 marca 2015 | dodano: 25.03.2015

Wiało... Nie potrafię zaakceptować wiatru. Może być deszcz, śnieg, byle nie wiatr w twarz. Podejmowałam tyle prób, aby się przemóc i nic. Nie lubię wiatru.

DST: 60,68 km
Czas: 02:27
V AVG: 24,77 km/h
V MAX: 35,20 km/h


Kategoria Po pracy

Dwusetka i miesięczniaczek :)

  • DST 244.64km
  • Czas 09:21
  • VAVG 26.16km/h
  • VMAX 40.91km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Sprzęt Specialized
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 21 marca 2015 | dodano: 21.03.2015

To miał być test. Chciałam pokonać na szosówce dystans 200 km z minimalną ilością przystanków - dwa, góra trzy. I jak to w życiu bywa - miał być test, a wyszło, jak zwykle. Już na początku, zaraz po wyjeździe z domu robię falstart. Wyjeżdżam około godz.6.00. Pokonuje 500 metrów i wracam po spodenki z pampersem. Wieje i jest mi za zimno w samych długich spodniach. Dobrze, że założyłam kominiarkę. Zapowiada się nie tylko pogodny i słoneczny dzień, ale także wietrzny.
Jadę trasą z ubiegłych lat. To dystansowy pewniak, a mi dzisiaj nie zależy na nowych klimatach, tylko na dystansie. Pokonuję 8 lub 9 km i ponownie się zatrzymuję. Czuję, że mam mam za wysoko siodełko. Odbierając rower ze sklepu byłam w takiej radosnej euforii, że nie  zwróciłam uwagi na jego wysokość. Dopiero po zatrzymaniu zauważam, że siodełko jest inaczej mocowane, niż w Scottcie. Bez kluczy nie poradzę, a kluczy nie zabrałam. Ba, ja nawet nie zabrałam  pompki, zapasowej dętki i dokumentów. Mam przy sobie jedynie telefon, który zazwyczaj zostawiam w domu... Zabrałam także aparat, jak się później okaże główny winowajca zbyt dużej liczby przystanków :)
Pomykam dalej. Jazda na szosówce jest rowerową poezją. Jadę w kierunku Włodawy. 
Na 75 km robię przystanek. Wprawdzie nie muszę, ale chcę wejść do lasu. Jest urokliwie.

Jem kanapkę oraz banana i zapijam Pepsi. Zabrałam ze sobą trzy bułki, 4 banany, "Góralkę" cytrynową, litrowa Pepsi i Cisowiankę - 0,70 litra. Wszystko zapakowałam do plecaka. Wczoraj nie sprawdziłam, czy do koszyczków zmieszczą się butelki, czy bidony, a rano - szybko, szybko... i butelki trzeba było zabrać do plecaka. Zrzucam z siebie część garderoby - kominiarkę. Liczę, że wiatr nie jest mroźny, bo to przecież pierwszy dzień wiosny.
Pędzę dalej. Lubię ten odcinek trasy, może dlatego, że lubię las...

Jednak wiatr jest  ostry. Zacina z boku. Cóż robić. Pokonuję kilometr i kolejny krótki postój na założenie kominiarki i fotkę.

Dojeżdżam do Włodawy i kieruję się na Okuninkę. Ostatni raz byłam tu w grudniu, w dniu swoich urodzin :) Do Okuninki prowadzi ścieżka rowerowa. Jedzie się całkiem przyjemnie, tylko to okropne wiatrzysko. Wiatr wieje centralnie w twarz.
Za Okuninką wjeżdżam na drogę główną. Jadę w kierunku Chełma.

... i tak przez 17 km.
W Łowczy odbijam na Sosnowicę. Droga jest bardzo widokowa. Prowadzi przez Poleski Obszar Krajobrazu Chronionego lub Poleski Park Krajobrazowi - ciągle mi się myli, czy to już Park Krajobrazowy, czy jeszcze Obszar Krajobrazu Chronionego :) Mijam również sielskie wsie.

...i lasy.

Nie potrafię przejechać obojętnie obok leśnego parkingu. Na moim blogu są zdjęcia tego miejsca, bo w ubiegłym roku robiąc dwusetkę  zatrzymałam się na tym parkingu . Dzisiejsza fotka jest inaczej wykadrowana - pokazuje parking prawie w całości :)
Ładne miejsce, czyż nie?

Postanawiam ograniczyć swój temperament fotografa - amatora. Tylko jazda, ale... Jadąc przez Stary Brus zauważam domy - bliźniaki. Urocze.

Wiatr jakby wzmagał na sile. Wieje w bok z akcentem na twarz. A skrycie myślałam o walce o średnią. Ach, z wiatrem nie wygram.
Dojeżdżam do Sosnowicy. Mijam cerkiew i wracam. Robię zdjęcie. Temperament bierze górę.
Sosnowicka cerkiew p.w. Świętych Apostołów Piotra i Pawła należy do parafii Podwyższenia Krzyża Pańskiego w Horostycie diecezji lubelsko - chełmskiej. Została zbudowana w latach 1891r. - 1894r. Od 1989r. znajduje się w rejestrze zabytków. Aktualnie od 2012r. trwają prace remontowe budynku. W cerkwi od 1997r. odprawiana jest  jedna Święta Liturgia rocznie w święto patronalne 12 lipca.

Z Sosnowicy krótszą trasa jadę do Ostrowa, a stąd przez Jedlanki do domu. Przed Jedlanką Nową na liczniku pokazuje się cyferka 200. To nie koniec niespodzianek. Wiatr za Ostrowem zaczyna wiać w bok z akcentem na plecy. Pomykam przez Jedlankę 40 km/h. Super. I tak przez około 20 km, a potem.... Ostatnie 20 km jadę pod wiatr...
Reasumując. Testu nie zaliczyłam, choć wykręciłam dzisiaj tysięczny marcowy kilometr. Zrobiłam więcej przystanków. Jednak było warto zatrzymać się więcej niż trzy razy. To pierwsza dwusetka szosówki i powinna mieć pamiątkowe zdjęcia. A test zrobię następnym razem :)

DST: 244,64 km
Czas: 09:21
V AVG: 26,16 km/h
V MAX: 40,91 km/h



Kategoria Rekordy

Podążać za marzeniami

  • DST 52.14km
  • Czas 01:55
  • VAVG 27.20km/h
  • VMAX 41.30km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Sprzęt Specialized
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 19 marca 2015 | dodano: 19.03.2015

Dzisiaj po raz pierwszy jechałam na szosówce, nie licząc oczywiście ubiegłorocznego pomykania po chodniku przed sklepem rowerowym na odcinku kilkudziesięciu metrów. Trudno ubrać w słowa wrażenia i emocje jakie mi towarzyszyły. Było niesamowicie. Ten rower nie jedzie, on płynie. Chciałam się z nim, a raczej z nią zapoznać i zaprzyjaźnić. Różnica między góralem, a szosówką jest ogromna. Jest inna geometria ramy, a przez to inaczej układa się sylwetka w czasie jazdy i inaczej prowadzi się rower. To oczywiste. Testowałam przełożenia biegów, trzymanie kierownicy jedną ręką, prowadzenie roweru w uchwycie dolnym i górnym.... Przyznam się, że nie jechałam na maksa, nie zależało mi na wykręceniu średnie, na to przyjdzie jeszcze pora. Obawiałam się spotkania z tirami. Nie jestem osobą wielgachną i grubachną, rower waży 8 kg i dlatego bałam się trochę podmuchów po wyminięciu z ciężarówką. Było jednak ok, może dzisiaj wiało delikatniej i podmuchy były mniejsze. Rowerek prowadzi się pięknie. Mimo małej wagi, delikatnej konstrukcji jest stabilny.
Nie chciałabym, aby moje słowa zostały odebrane przez czytelników w ten sposób, że się chwalę nowym rowerem. Jestem daleka od próżności. Ja się po prostu cieszę, rozpiera mnie energia, czuję, że mogę przenosić góry.  I wiem jedno - najważniejsze to być wiernym swoim ideałom i podążać za swoimi marzeniami. Nigdy nie jest za późno na realizację marzeń. Wystarczy tylko chcieć. Nieraz wiąże się to z "zaciskaniem pasa", ale marzenia są warte wyrzeczeń. Mi się udaje. Marzenia zamieniam w plany, a plany w zrealizowane zamierzenia :)
A teraz przedstawiam swój rowerek :)





DST: 52,14 km
Czas: 01:55
V AVG: 27,20 km/h
V MAX: 41,30 km 


Kategoria Trening

:)

  • DST 72.30km
  • Czas 02:59
  • VAVG 24.23km/h
  • VMAX 35.80km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Sprzęt Scott
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 18 marca 2015 | dodano: 18.03.2015

Dzisiejszy dzień był pełen wrażeń. Odebrałam szosówkę :) Niestety nie przetestowałam nowego rowerka. Samo siedzenie, chyba się nie liczy :) Jutro wybieram się na jazdę próbną. Dzisiaj nie zdążyłam, nie chciałam pierwszy raz jechać na szosówce po nocy.
Z domu wyjechałam dosyć późno i przez to 2/3 trasy gnałam w ciemnościach. Powinnam wymienić baterie w przedniej lampeczce. Światełko jest jeszcze widoczne, ale drogi praktycznie już nie oświetla. Pomykałam dzisiaj na pamięć :) Wykręciłam średnie kółeczko, pokonując całą ścieżkę. Średnia taka sobie, może przez ciemności, może przez wiatr, a może przez lenistwo :)


DST:
72,30 km
Czas: 02:59
V AVG: 24,23 km/h
V MAX: 35,80 km/h


Kategoria Trening

W domu

  • DST 60.67km
  • Czas 02:25
  • VAVG 25.10km/h
  • VMAX 40.80km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Sprzęt Scott
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 15 marca 2015 | dodano: 15.03.2015

A jeszcze rano było tak.... Gdzieś w okolicach Krynicy...





To moje pierwsze i jedyne zimowe fotki.
A po powrocie do domu uzupełniłam wpis i pognałam na rower.

DST: 60,67 km
Czas: 02:25
V AVG: 25,10 km/h
V MAX: 40,80 km/h


Kategoria Trening

Szlakiem Architektury Drewnianej i Popradzkiego Parku Krajobrazowego

  • DST 77.00km
  • Temperatura 2.0°C
  • Sprzęt Scott
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 14 marca 2015 | dodano: 15.03.2015

W poszukiwaniu zimy pognałam do Muszyny. Scott został w domu. Miał być śnieg, narty i białe szaleństwo. Wytrzymałam dwa dni, po czym obdzwoniłam wszystkie miejscowe wypożyczalnie w poszukiwaniu roweru. Niestety, to jeszcze nie sezon rowerowy, ale.... Jak to zwykle bywa, patrzymy daleko, a blisko nie widzimy. Rowery były w Ośrodku - Śmigacze Kross.
Pogoda nie sprzyjała rowerowej wycieczce. Na zmianę padało lub mżyło. Trudno. Założyłam narciarskie spodnie, kurtkę, rękawice i w drogę. W takim narciarskim stroju wybrałam się do Wierchomli.

A mój śmigacz wyglądał tak :)

Droga prowadziła szlakiem Architektury Drewnianej i Popradzkiego Parku Krajobrazowego.
Wycieczkę zaczęłam jednak od Krynicy...


A stąd powrót do Muszyny i dalej do Wierchomli szlakiem Architektury Drewnianej i Popradzkiego Parku Krajobrazowego.
Na szlaku Architektury Drewnianej zatrzymałam się w Powroźniku. Znajduje się tutaj cerkiew Św. Jakuba Młodszego zbudowana w 1600 r. Jest to najstarsza cerkiew w polskich Karpatach.


Kolejna perełka architektury drewnianej. Cerkiew w Miliku Św. Kosmy i Damiana zbudowana w 1813 r.


Cerkiew parafialna greckokatolicka w Andrzejówce p.w Zaśnięcia Bogarodzicy zbudowana z 1864 r.


I cerkiew w Wierchomli Wielkiej p.w. Michała Archanioła zbudowana w 1821 r.

Droga do Wierchomli prowadził przez miejscowości Milik, Andrzejówka, Żegiestów, Żubrzyk. Pomykam wzdłuż Popradu. Trasa jest bardzo widokowa. Szkoda, że pada...
Skalne domy w Żegiestowie....


Może jeszcze z innej perspektywy...

Poprad...


Dojeżdżam do stacji kolejowej w Wierchomli...

Stąd tylko 6 km do stacji narciarskiej.
Jadę wzdłuż koryta rzeki Wierchomlanka...

Jest coraz wyżej. Pojawia się śnieg...

Mijam luksusowy hotel...

I dojechałam....

Pozostał tylko powrót...

Jest już blisko..

...coraz bliżej..

Wróciłam.


DST: 77 km


Kategoria Dalej od domu