Basik prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2019

Dystans całkowity:211.29 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:08:55
Średnia prędkość:23.70 km/h
Maksymalna prędkość:36.63 km/h
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:70.43 km i 2h 58m
Więcej statystyk

Cyklozowy chaos

  • DST 51.64km
  • Czas 02:03
  • VAVG 25.19km/h
  • VMAX 36.63km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Sprzęt Specialized
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 19 lutego 2019 | dodano: 19.02.2019

Prognozy sprawdziły się. We wtorek 19 lutego zawitała na nasz Wschód wiosna. A ja wróciłam z pracy wcześniej, a raczej normalnie :) Po ostatnim i przed kolejnym służbowym maratonem - dziś ulotniłam się po angielsku, po to aby pogonić na rower. Piękniejszego zakończenia dnia nie mogłam sobie nawet wymarzyć.
Jak dobrze jest popedałować po pracy. Kręciłam się szosowo bez ładu i składu, ale czy to ma jakieś znaczenie? Po ostatnich miesiącach bez roweru - wszystko, nawet taki cyklozowy chaos smakuje niczym rowerowe delicje :)



Rowerowe wspomnienia

  • DST 111.02km
  • Czas 04:34
  • VAVG 24.31km/h
  • VMAX 36.04km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Sprzęt Specialized
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 17 lutego 2019 | dodano: 18.02.2019

Kolejna niedziela. Kolejna, ale nie taka sama jak wcześniejsze. Byłam na rowerze! Trzeba stracić, aby docenić. Choć nie straciłam, to jeszcze bardziej doceniam każdą skradzioną chwilę na rower i żałuję, że doba ma tylko 24 godziny.
A dzisiaj, jak było nie pogonić na rower?! Temperatura wiosenna, czasem przebijało przez chmury słońce, trochę wiało. Pogoda prowokowała do ucieczki z domu. Pojechałam swoją wojewódzką na leśną ścieżkę. Moja wojewódzka... Nie poznaję jej. Trwa remont - wykarczowane drzewa, pod którymi tyle razy siadałam, aby odpocząć, lub po prostu nacieszyć się ich cieniem, rozkopane pobocza, na które tyle razy uciekałam przed ....., których nie sieją, a sami się rodzą :) Smutny widok. Nie sposób jechać po tym co zostało z mojej wojewódzkiej. Jechałam i wspominałam swoją wojewódzką. Remont, a raczej budowa nowej wojewódzkiej ma trwać dwa lata. Będzie piękna, nowa droga, a ja będę tęsknić za tą starą, połataną moją wojewódzką. 
Dojechałam do skrętu na leśną ścieżkę. Odbiłam do lasu. Zima pozostawiła na ścieżce czarne i mokre plamo-kałuże. Spec ma czyściutki łańcuch, szkoda byłoby go sponiewierać tą czarną mazią tryskającą spod kół. Zawróciłam. Pogoniłam dalej przed siebie główną drogą. Pomyślałam, że dawno nie jechałam przez Ostrów Lubelski. Ożyły wspomnienia treningowych setkowych kółeczek przez Ostrów. Moje pierwsze setkowe kółeczko... Kiedy to było...
Zatrzymałam się na chwilę nad Jeziorem Białym w Białce. Spec wdzięczył się do obiektywu. Na deptaku i pomoście pojawili się pierwsi amatorzy wiosennych spacerów. Jeszcze jest tu cicho i spokojnie.

Potem były Jedlanki - Stara/Nowa i Ostrów Lubelski.

Zebrało mi się dzisiaj na wspominki. Pedałowałam i przywoływałam w pamięci obrazy z przeszłości. Ile razy tędy przejeżdżałam, a ile razy jeszcze tędy przejadę? Wróciłam do domu. Wzięłam prysznic, zaparzyłam herbatę, zanurzyłam się w fotelu, zamknęłam oczy i dałam ponieść się rowerowym wspomnieniom. Pamięć to cudowny dar.



Dróżkami i drogami W...

  • DST 48.63km
  • Czas 02:18
  • VAVG 21.14km/h
  • VMAX 30.18km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Sprzęt Scott
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 3 lutego 2019 | dodano: 03.02.2019

Kiedy to ja tu byłam :) Czy jeszcze pamiętam, jak zamieszcza się wpisy?! Czy jeszcze pamiętam jak się pedałuje?!
Dopadł mnie pracoholizm i sroga zima :) Gonię tylko, że przed laptopem pisząc służbowe wypracowania. Ale wszystko się kończy, nawet służbowe wypracowania. Jeszcze chwila i wrócą pogodne rowerowe dni. Przede mną zmiany i to jakie - wielkomiejskie. Czy mój Scottuś i Spec nauczą się wielkomiejskich rowerowych manier :) Czy nauczą się jeździć ścieżkami rowerowymi nad Wisłą ;) Czy zostaną rowerowymi słoikami ;) I czy ja dowiem się, czy to czego pragnę jest tym czego potrzebuję? Same niewiadome. To już wkrótce, ale dziś....
Pogoniliśmy ze Scottusiem na niedzielny spacer, tak bez celu, gdziekolwiek, dróżkami i drogami W, po to tylko, aby znowu poczuć to niesamowite rowerowe uczucie, ten ogromny przypływ endorfin. Było.... ach...cudownie, jak to na rowerze :) A teraz znowu praca, praca, praca.... Cyklozo ratuuujjj!!!!!