Basik prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2014

Dystans całkowity:905.18 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:41:49
Średnia prędkość:21.65 km/h
Maksymalna prędkość:36.40 km/h
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:75.43 km i 3h 29m
Więcej statystyk

Pożegnanie roku w promieniach słońca

  • DST 56.77km
  • Czas 02:44
  • VAVG 20.77km/h
  • VMAX 28.80km/h
  • Temperatura -8.0°C
  • Sprzęt Scott
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 31 grudnia 2014 | dodano: 31.12.2014

Dzisiaj ostatni dzień roku.
Z samego rana pognałam na rower, bo sylwestrowy wieczór rządzi się własnymi prawami. Ostatnio kręciłam się tu i tam, ale w sylwestrowy poranek z tu i tam wygrał standard kółeczkowy :) Wybrałam trasę średniego kółeczka treningowego. Trasa nie była ważna, najważniejsze, że znowu gnałam na rowerze, choć czy takie tempo można nazwać "gonieniem"? ;)
Nadal mroźno. Wiatr jakby spokojniejszy, a jednak na otwartych przestrzeniach dawał w kość, szczególnie gdy wiał centralnie w twarz.
Jadąc wspominałam mijający rok. Jaki był dla mnie, czy warto obejrzeć się wstecz i uśmiechnąć do wspomnień?

Początek roku zwiastował duże zmiany w moim rowerowaniu. W lutym rozpoczęłam sezon na dobre. Pogoda sprzyjała, robiłam fajne dystanse. Zapowiadał się świetny rok. Potem przyszła choroba i dręczące pytanie, czy będę mogła nadal jeździć tak, jak lubię, czy konieczne stanie się zwolnienie tempa i skrócenie dystansu? Szybko wróciłam do formy, choć dolegliwości powracają i tak już będzie.
Dzięki Jurkowi rozjeździłam się na maratonach na orientację. Zaczęły spełniać się moje skryte marzenia - Rudawska Wyrypa, Grassor, Jaszczur, Kaczawska Wyrypa, Harpagan. Każda z tych imprez była niesamowita przygodą :) Jurek jest wspaniałym kumplem. Stworzyliśmy zgraną drużynę :)

Poznałam ludzi zakręconych rowerowo, tak bardzo podobnych do mnie. Przestałam bać się obcych - pojechałam na wyprawę z osobami poznanymi na forum rowerowym.

To była piękna podróż. Naszym celem było Palermo na Sycylii, a wędrowaliśmy przez Toskanię, Umbrię, wyznaczając trasę spontanicznie, z dnia na dzień.

To był piękny i wyjątkowy rok. Zapisał się w mojej pamięci dobrymi wspomnieniami :)
Wyjątkowy był także dzisiejszy poranek. Zza chmur przebiły się promienie słońca.

Czy pożegnanie roku w promieniach słońca zwiastuje kolejny wyjątkowy rok?



Kategoria Po pracy

Śnieg, las, jezioro i Scott

  • DST 87.59km
  • Czas 04:00
  • VAVG 21.90km/h
  • VMAX 35.90km/h
  • Temperatura -7.0°C
  • Sprzęt Scott
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 29 grudnia 2014 | dodano: 29.12.2014

Dzisiaj mieliśmy w planach szlifowanie podłóg w galeriach handlowych. Podobno sezon wyprzedaży w pełni :( Na szczęście życie zweryfikowało nasze plany i zamiast do galerii pognałam na moją ulubioną ścieżkę i Jezioro Obradowskie:) Byłam ciekawa jak wygląda ścieżka w  zimowej odsłonie.

Padał śnieg. Droga do leśnej ścieżki zdawała się nie mieć końca ;)

Z każdym kilometrem było trudniej - coraz więcej śniegu zalegało na drogach ;)

Scott dzielnie przebijał się przez zasypane śniegiem drogi ;)
Po pokonaniu niezliczonej ilości kilometrów dotarliśmy do celu ;) Moim oczom i lampeczkom Scotta ukazała się ścieżka w zimowej odsłonie :)

Pięknie....

Zajrzeliśmy nad Jezioro Obradowskie. Kładka prowadząc do jeziora urzekała bielą, a odgłosy jakie wydawały zmarznięte stopnie kładki pod naszym ciężarem budziły grozę ;)

Bez uszczerbku w stopniach kładki i szprychach Scotta dojechaliśmy do jeziora. Jakże tu było cicho i spokojnie :) Tylko śnieg, las, jezioro i Scott :)

Jeszcze chwilę posiedzieliśmy w altanie....

.... pogapiliśmy się na las....

.... i wróciliśmy uszczęśliwieni do domu :)
Na ścieżce nie byłam miesiąc lub dłużej. Lubię to miejsce i z przyjemnością tu wracam :)
To była bardzo fajna wycieczka. Cieszę się każdą chwilą, lubię żartować i mam nadzieję, że zaglądający na mój blog nie maja mi za złe wpisów z przymrużeniem oka i czytając je bawią się równie dobrze, jak ja pisząc :)




Kategoria Wycieczki

Delikatnie

  • DST 25.45km
  • Czas 01:13
  • VAVG 20.92km/h
  • Temperatura -7.0°C
  • Sprzęt Scott
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 28 grudnia 2014 | dodano: 28.12.2014

Dzisiaj delikatnie, taki mini spacerek po zmierzchu, aby zbytnio nie denerwować Mamy :)


Kategoria Po pracy

Zdążyć przed śniegiem :)

  • DST 108.46km
  • Czas 05:14
  • VAVG 20.72km/h
  • VMAX 36.40km/h
  • Temperatura -6.0°C
  • Sprzęt Scott
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 27 grudnia 2014 | dodano: 27.12.2014

Ostatnio Ktoś zauważył, że u mnie cykloza jest zaawansowana. Przyznaję, tak, to prawda :( Jestem nieuleczalnie chora na rower :)))
Meteorolodzy zapowiadali na dzisiaj opady śniegu, ale po wczorajszym spacerku wiedziałam, że żadne prognozy nie są w stanie zatrzymać mnie w domu. Wybrałam się na wycieczkę nad jezioro :)

Pognałam do Białki. Tylko cóż to byłaby za wycieczka, gdybym nie wybrała najdłuższej z możliwych tras prowadzących nad jezioro :)
Zaczęłam tradycyjnie trasą treningowego kółeczka. Obejrzałam, przy świetle dziennym pierwsze siedem kilometrów - mój przydomowy hardcorowy odcinek :) Lód - fajny, ale nawierzchnia fatalna - coraz więcej dziur w asfalcie. Nocą droga wydaje się mniej dziurawa :)
Dalej dziur było mniej, ale jak już były to bardzo głębokie. Wczoraj nieopatrznie w taką jedną wjechałam :(  Po dzisiejszym rekonesansie wiem gdzie i czego mogę się spodziewać. Jednak dobrze jest raz na jakiś czas pojeździć za dnia :)
Wiatrzysko było nieznośne. Tak kręcił i zawiewał, że miałam wyrażenie, iż bez względu na kierunek jazdy wieje cały czas w twarz. Może chciał mnie zniechęcić do jazdy? Biedaczek, czyżby mnie jeszcze nie poznał?! :)
Kilkanaście kilometrów przed Białką zaczął padać śnieg.  Przez krótką chwilę było pięknie biało.

Mój Scott w zimowej scenerii wyglądał.... co najmniej urokliwie :)

A potem była Białka i Jezioro Białe. Ja, Scott i gdzieś w oddali pani spacerująca z psem.


Z Białki pojechałam do Ostrowa Lubelskiego, a stąd do domu. To była bardzo przyjemna wycieczka :)
Aby opis w pełni oddawał atmosferę dzisiejszej wycieczki napiszę jeszcze, że wpis mógłby równie dobrze nosić tytuł "Pieski dzień". Jeśli dotychczas nie wyczerpałam rocznego limitu ucieczek przed czworonogami, to dzisiaj nadrobiłam to z nawiązką. Na trasie wręcz watahy psów - małych i dużych. W każdej mijanej miejscowości od jednego do kilku miłośników rowerzystów. A w Białce - beztroska pani z psiną po prostu porażała. Duży pies, bez kagańca, o smyczy nie wspomnę, bo przecież musi się wybiegać i podobno nie agresywny.... Dobrze, że skończyło się tylko na znakach po zębach na rękawie kurtki, a nie na moim ręku.
Rower, wiatr, śnieg i czworonożni miłośnicy rowerzystów..... Było interesująco i ekscytująco :)


Kategoria Wycieczki

Świateczny wieczorny spacer :)

  • DST 62.39km
  • Czas 03:01
  • VAVG 20.68km/h
  • Temperatura -6.0°C
  • Sprzęt Scott
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 26 grudnia 2014 | dodano: 26.12.2014

Czy pisałam, że grudzień mnie rozpieszcza? Wyjątkowe urodziny, nowa cyferka z przodu licznika, cudowne Święta spędzone z Rodziną, a dzisiaj świąteczny wieczorny spacer rowerowy :)
Po powrocie od rodziców pognałam na rower. Było ciut przed godz. 17.00. Moi są już przyzwyczajeni do moich nietypowych zachowań i dlatego nawet nie protestowali widząc mnie w rowerowym stroju oraz nie komentowali, że za zimno, że ślisko, że noc święta ;) Dobrze ich sobie wychowałam, choć przy Mamie musiałam się napracować :)
A jak było na rowerze.... Pierwsze 7 kilometrów trochę oblodzonego śniegu, trochę lodu, trochę czystego asfaltu. Dalsza trasa po czystym asfalcie z niewielką ilością śniegowego błota. Wiało i to dosyć mocno. Zrobiłam średnie kółeczko. Reasumując: było świetnie - jak zwykle na rowerze :))))


Kategoria Po pracy

Wesołych Świąt!

  • Sprzęt Scott
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 24 grudnia 2014 | dodano: 24.12.2014

Życzę Przyjaciołom, rowerowym Znajomym oraz wszystkim Rowerzystkom i Rowerzystom z bikestats pogodnych, radosnych, spokojnych,  rodzinnych i pachnących choinką Świąt Bożego Narodzenia :)

Wielu miłych chwil w gronie Najbliższych przy świątecznym stole :)




Między kroplami deszczu i podmuchami wiatru

  • DST 21.34km
  • Czas 01:03
  • VAVG 20.32km/h
  • Sprzęt Scott
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 22 grudnia 2014 | dodano: 22.12.2014

Cały dzień lało, albo padało :( Myślałam, że do godz. 17.00 się wypada, ale gdzie tam, dalej padało, a jak wiało - ho, ho. Wczorajszy wiatrzysko przy dzisiejszym to zefirek. Ale kto rowerzystce zabroni.... :)
Po wczorajszym spacerze obudził się mój rowerowy apetyt. Cóż było robić.... Chociaż takie maluteńkie kółeczko :) Wróciłam ociekająca wodą, lecz czy to ma jakieś znaczenie. Najważniejsze, że choć przez chwilę byłam na rowerze. Gnałam między kroplami deszczu i podmuchami wiatru :))))
Może jutro nie będzie lało, tylko mżyło :) Może również uda się zrobić choć maluteńkie kółeczko :)


Kategoria Po pracy

Jak dobrze.... :)

  • DST 62.12km
  • Czas 02:58
  • VAVG 20.94km/h
  • VMAX 32.20km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Sprzęt Scott
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 21 grudnia 2014 | dodano: 21.12.2014

Jak dobrze znowu być na rowerze :) Tydzień bez roweru to zdecydowanie za długa przerwa  :( Niestety nieraz tak bywa - rowerzystka zostaje skoszarowana, ubrana w fartuszysko i jak ten kopciuszek zapędzona do świątecznych porządków :) Ale, nie ma co narzekać.  Dzisiaj upiekłam ostatni placek i o godz. 17.00 pognałam na rower. Jutro ciąg dalszy wypieków, tym razem na tapetę pójdą kremy do placków, no a jeśli się zmobilizuję, to może o godz.17.00 uda mi się pognać na rower :)
Dzisiaj zrobiłam średnie kółeczko. Wiało okrutnie, a 18 km od domu zaczęło mżyć. Jednak miałam szczęście - rozpadało na dobre , gdy zaparkowałam Scotta przed domem :)


Kategoria Po pracy

Jedenastka z przodu :))))

  • DST 170.08km
  • Czas 07:26
  • VAVG 22.88km/h
  • VMAX 32.80km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Sprzęt Scott
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 13 grudnia 2014 | dodano: 13.12.2014

Sama nie wiem, jak to się stało. Dziś pojawiła się nowa cyferka z przodu mego licznika! A że zbiegło się to z moim małym świętem, świętowałam na rowerze. Zrobiłam sobie wycieczkę do Okuninki nad Jezioro Białe.



Prawie najkrótszą trasą pognałam w kierunku Włodawy. Znak ostrzegał mnie przed śniegiem :) Tylko gdzie ten ŚNIEG!!! Temperatura i klimaty na trasie wiosenne.


Znalazłam zagłębie jemioły. Widać, że święta tuż. Miałam ochotę zatrzymać się pod jemiołą, a może ktoś fajny przejeżdżałby na rowerze i również by się zatrzymał ;)))

Rowerzysty ani na lekarstwo. Cóż było robić. Pognałam dalej.....
A może powinnam zadzwonić..... ;)))

Byłoby to zbyt ryzykowne. W pobliżu znajdował się malowniczy drewniany kościółek. .... :) Jak nic zaciągnąłby mnie przed ołtarz, a wtedy klops! :)))

Tylko czy taki rowerowy kamikadze miałby szanse u fajnego rowerzysty....

Choć poprawiłam fryzurę w urokliwym salonie :)

A jemioła kusiła... :)

W takim radosnym nastroju pomykałam dalej. A do Włodawy coraz bliżej....

Nareszcie jest! Włodawa!

Jeszcze chwila i byłam w Okunince.

Nad Jeziorem Białym pustki..... coś dla mnie :)



Zaintrygowała mnie reklama na ścianie pewnego hoteliku.... Jak nic przyjadę tu w sezonie. Ten prysznic.... :)))

Okuninka przypominała wymarłe miasteczko.

Wszędzie pusto.....

.... ale bardzo światowo ;)


A dalej powrót do domu trasą w kierunku Chełma.
Zaraz za Okuninką bardzo smutny obraz. Co się stało tym drzewom?

To moje ulubione skrzyżowanie :) Prawie w domu.


To mój ulubiony sklepik, do którego wstępuję za każdym razem goniąc tą trasą :)

Od sklepiku do domu pozostało mi dokładnie 71,37 km. Za około godzinę dopadła mnie ciemność.
Fajnego rowerzysty nie spotkałam :( 
Dzisiejszy wpis trochę humorystyczny, trochę frywolny, bo przecież kto jubilatowi zabroni żartować w ten jedyny dzień w roku :))))



Kategoria Wycieczki

Zimowe klimaty :)

  • DST 54.20km
  • Czas 02:40
  • VAVG 20.33km/h
  • VMAX 27.80km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • Sprzęt Scott
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 11 grudnia 2014 | dodano: 11.12.2014

Zima odpuściła :) A ja nie odpuszczam :) Po bardzo, bardzo, bardzo długiej przerwie znowu pognałam na rower. Pierwsze siedem kilometrów to prawdziwy hardkor, cokolwiek by to znaczyło :) Na drodze miejscami lód, miejscami błoto śniegowe, a w pierwszym lasku na trasie treningowego kółeczka - czyste i żywe lodowisko :) I.... wpadłam w poślizg :) Zarzuciło przednim kołem, ale do wywrotki nie doszło :)
Dalej droga zupełnie jesienna - zero śniegu, lodu, błota śniegowego - czysty żywy asfalt :)
Wykręciłam zmodyfikowane średnie kółeczko z ciut większą rundka po mieście. Jak fajnie było znowu być na rowerze!!!!!


Kategoria Po pracy