Marzec, 2014
Dystans całkowity: | 276.64 km (w terenie 5.00 km; 1.81%) |
Czas w ruchu: | 04:20 |
Średnia prędkość: | 22.84 km/h |
Maksymalna prędkość: | 30.00 km/h |
Liczba aktywności: | 8 |
Średnio na aktywność: | 34.58 km i 2h 10m |
Więcej statystyk |
Kółeczko :)
-
DST
37.14km
-
Temperatura
16.0°C
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pierwszy tysiąc!!! :)))
-
DST
35.61km
-
Temperatura
18.0°C
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nareszcie, nareszcie, naareeszcieee!!!!! :)))
Myślałam, że wykrzyczę "Nareszcie!!!" dużo wcześniej, ale cóż, lepiej późno, niż później :)
A jednak Zwyczajność może być całkiem niezwykła :)
Leśnymi dróżkami
-
DST
36.63km
-
Temperatura
17.0°C
-
Aktywność Jazda na rowerze
A dzisiaj pognało mnie do lasu. Pogoda była bajeczna - słońce, lekki wiaterek, tylko jechać i jechać...
Kluczyłam leśnymi dróżkami szukając wiosny.
Szkoda, że nie mogę sobie pozwolić na dłuższy dystans... Ale, jak to mówią nie ma tego złego - do 11 kwietnia coraz bliżej. Nabiorę w tym czasie jeszcze większego apetytu rowerowego i jak zacznę jeździć... to z pewnością wygram zakład i pokonam mego kolegę :))) Tylko o co my się zakładaliśmy.... Zapomniałam.... :)
Kategoria Wycieczki
Prawie jak Harpagan
-
DST
23.24km
-
Temperatura
14.0°C
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj testowałam delikatność w terenie. Skoro musiałam zrezygnować z udziału w Harpaganie, to należała mi się choć namiastka tego, co odebrał mi kamyczek o wymiarach 3x5 milimetrów.
Zaczęłam od utwardzonej drogi.
Jak przyjemnie było jechać wśród pól.
Pogoda była piękna. Przecież to pierwszy dzień wiosny!
Skusiłam się również na jazdę drogą polno-trawiastą :) Jak prawie Harpagan to prawie Harpagan!
Przydała się także umiejętność stawiania roweru na pedale. Nauczył mnie tego w ubiegłym roku mój rowerowy znajomy. Może moje umiejętności przerosły już Mistrza Roberta - do podparcia pedału użyłam skibę ziemi zamiast krawężnika ;))))
Do domu wróciłam asfaltem :( ale drogą przez las :)))
A w domu czekała moja poranna produkcja... :))))
Kategoria Wycieczki
Delikatnie...
-
DST
20.36km
-
Temperatura
9.0°C
-
Aktywność Jazda na rowerze
Szaleństwa rowerowe na najbliższe tygodnie mogę odłożyć do lamusa, ale delikatnie lekarz nie zabronił :)
Z delikatnością kojarzy mi się szkoła, więc pojechałam odwiedzić stare mury swego Liceum Ogólnokształcącego :)
Może jeszcze jedna fotka :)
A w głębi widać internat, bibliotekę i salę gimnastyczną.
Nic się nie zmieniło, jakby czas zatrzymał się w miejscu...
Może trochę historii... Moje LO mieści się w pałacu rodziny Czetwertyńskich. Pałac zbudowany został po 1840 r., a rozbudowany w latach 1872-1874 wg projektu Franciszka
Marii Lanciego. Właścicielem pałacu był ks. Włodzimierz Czetwertyński.
|
Kategoria Wycieczki
Mazurskie wspomnienia
Ja to mam zezowate szczęście.... W środę wyszłam ze szpitala. Mój kamionkowy przyjaciel z dróg moczowych nie chciał się ze mną rozstać, ale musiał z pomocą lekarzy ;) Aby rozstanie było ostateczne lekarze tymczasowo udrożnili sondą moczowód i... o rowerze przez najbliższe tygodnie mogę tylko marzyć, choć pan doktor powiedział, że za jakiś czas tak delikatnie to mogę pojeździć :)))))
Jak nie jeżdżę to wspominam. Dzisiaj sięgnęłam do mazurskich wspomnień. Może tylko jeszcze mała wskazówka pomocna do odczytania komentarza Marka i mego. Należy kliknąć w strzałki po prawej stronie i otwiera się komentarz Marka, potem klik w komentarz Basi i na strzałki po prawej stronie i otwiera się moja wdzięczna proza :) To była piękna mazurska przygoda. Zapraszam na Mazury :))) Mazury, Mazury.
Kółeczko
-
DST
24.69km
-
Czas
01:04
-
VAVG
23.15km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Temperatura
7.0°C
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiejszy dzień był bardzo słoneczny. żal byłoby nie wybrać się na rower. Wyjechałam późno około godz. 16.30 ale zdążyłam jeszcze nacieszyć oczy ostatnimi promieniami słońca :))))
Kategoria Po pracy
Nad jeziorami
-
DST
74.29km
-
Teren
5.00km
-
Czas
03:16
-
VAVG
22.74km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Temperatura
4.0°C
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wspomnienia, wspomnienia...
Wycieczka do Czarnego Lasu przywołala w mojej pamieci mile wspomnienia, te odlegle i te całkiem bliskie. Sięgnęłam do swoich wpisów z wypraw do Szwajcarii, na Mazury i Suwalszczyznę oraz Włoch.
Szwajcaria była dla mnie wyzwaniem. To tu wszystko się zaczęło... Zdobyłam pięć dwutysięcznych przełęczy i dotrzymałam rowerowego kroku kolegom.
Wyprawa na Mazury i Suwalszczyznę była wyjątkowa, bo z moim synem. Nasze wieczorne rozmowy, żarty o dżemie, nocleg na świerkowej polanie w Stańczykach... Było niesamowicie.
A jeziora alpejskie we Włoszech były pięknym snem. Nocleg wśród brzózek w Aurano na zawsze zapisał się w mojej pamięci... Rozgwieżdżone niebo i tysiące świateł nad Jeziorem Maggiore. Jak w bajce. Wiem, że kiedyś tam wrócę...
A dzisiaj kontynuując wspomnień czar wybrałam się na wycieczkę nad jeziora - Obradowskie, Białe i Czarne. Pogoda nie zachęcała do wyjazdu, ale kto upartemu zabroni :) Założyłam dwie pary spodni, koszulkę termiczną, kurtkę narciarską i w drogę. Tak, tak trzeba zadbać o nerki i drogi moczowe :)
Niestety nie mogłam rozwinąć rowerowych skrzydeł, gdyż trasa nad Jezioro Obradowskie usiana jest zakazami, nawet po za terenem zabudowanym.
Ograniczając rowerowy temperament dotarłam do ścieżki rowerowej prowadzącej przez Lasy Parczewskie.
W ubiegłym roku ścieżka rowerowa została odnowiona. Położono nowy asfalt. I teraz wygląda tak...
A oto pierwszy cel mojej wycieczki :)
Do jeziora prowadzi kładka.
A to już jezioro...
Jezioro Obradowskie jest ukryte wśród Lasów Parczewskich. Jest to jezioro dystroficzne - niewielkie jezioro bezodpływowe charakteryzujące się obecnością w jego wodach kwasów humusowych, które wypływają z otaczających jezioro borowisk. Kwasy humusowe nadają wodzie charakterystyczną barwę i odczyn kwaśny. To się trochę wymądrzyłam :)))
Nad jeziorem byłam sama. Latem to miejsce tętni życiem, a dzisiaj było tak spokojnie i cicho... Tylko ja i mój Scott...
Ruszyłam dalej... Ścieżka biegnie na odcinku kilkunastu kilometrów. Jadąc nią nad Jezioro Białe zatrzymałam się przy pomniku postawionym w hołdzie partyzantom. Miejscowi nazywają go po prostu Pomnik Partyzantów...
A to już Jezioro Białe. Za kilka miesięcy na plaży nie będzie miejsca na rozłożenie ręcznika.... A dzisiaj zauważyłam tylko dwie pary spacerujące brzegiem.
Nad Jezioro Czarne pojechałam polną drogą biegnąca wśród stawów należących do miejscowego gospodarstwa rybackiego.
Stawy, las... pięknie...
A Jezioro Czarne.... też urokliwe :)
To była wyjątkowa wycieczka... Zapomniałam już jak tu jest pięknie... Ostatnio tylko mijałam znane mi miejsca. Pędziłam, gnałam... a dzisiaj zatrzymałam się...
Kategoria Wycieczki