Basik prowadzi tutaj blog rowerowy

Przekorne wiatrzysko

  • DST 72.19km
  • Czas 03:23
  • VAVG 21.34km/h
  • VMAX 31.60km/h
  • Temperatura -6.0°C
  • Sprzęt Scott
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 30 listopada 2014 | dodano: 30.11.2014

Nadal mroźno i nadal wieje ze wschodu. Ale kto upartemu zabroni :) Nie to, abym musiała gnać na rower, by udowodnić Gościowi, że nie zmarzłam ;) ja chciałam pognać na rower! Cieszę się, że pogoda dopisuje. Nie sypie śniegiem, drogi przejezdne, a te kilka stopni mrozku... Kto by się tym przejmował, może tylko jakiś zmarzluch :) Wystarczy ubrać dwie pary skarpet, dwie pary spodni, kominiarkę, reszta garderoby po jednej sztuce i w drogę.
Pognałam na rower po obiedzie, kilka minut po godz. 14.00. Jakże dziwnie jechało się za dnia. Czyżbym tęskniła za ciemnością? :))) Dzisiaj również nie planowałam dystansu. Jazda jest przyjemnością. Chciałam się nacieszyć, a nie zamarznąć :) Jechałam nie spiesząc się, ciesząc się chwilą, jazdą, tym, że jestem tu i teraz. A wiatrzysko dmuchało, to w twarz, to w bok, czasem w plecy.... Przekorne wiatrzysko :)
A po powrocie do domu gorący prysznic, ręczniczek podgrzany na kaloryferku - luksusik. Hm.... coś mi to przypomina :)
W ubiegłym roku z wielkim entuzjazmem, przechodzącym w euforię opowiadałam koledze, temu od magicznej średniej 30 km/h, o wyprawie do Włoch nad jeziora alpejskie. Achów w moim wykonaniu było co nie miara. Ach jakie noclegi w pięknych miejscach, ach jakie widoki, ach jaka kąpiel w blasku księżyca, ach.... Kolega nie wytrzymał, gdy doszłam do workowych i butelkowych pryszniców.... Co, nocleg w namiocie, prysznic z butelki, nie to pomyłka! On to tylko hotel x-gwiazdkowy, dżakuzi i podgrzewane ręczniki! To jest relaks! Rower tak, ale w cywilizowanych warunkach! Cały On. Gdy zaraz po zakupie  pierwszego roweru wybraliśmy się na wycieczkę, w drodze powrotnej musiał trochę pognać przede mną, bo chciał się zmęczyć - za wolno jechałam, gdy zmieniłam auto - skomentował, że traktor, gdy kupiłam Scotta - "pochwalił" zakup mówiąc, że widelec w jego rowerze jest droższy od całego mego roweru. Ale.... Nie omieszkałam pochwalić się gdy zamówiłam szosówkę.... Co powiedział - "Ratunku, kobieta mnie bije, będzie miała lepszy rower!" Nareszcie!!!! Zemsta była słodka :) A tak już całkiem serio - to mój dobry kumpel, mimo "licznych wad" ma złote serce, wiem, że zawsze mogę na niego liczyć, a że przekorny, jak dzisiejsze wiatrzysko.....


Kategoria Po pracy


komentarze
Basik
| 18:19 czwartek, 11 grudnia 2014 | linkuj Oczywiście, że pytałam kolegę, przy okazji mojej dziesiąteczki z przodu. Cóż, u mnie była dziesiąteczka, a u niego dwójeczka :)))))
Pewnie oszczędza wypasiony widelczyk;)
mandraghora
| 07:24 sobota, 6 grudnia 2014 | linkuj ciekawe ile km robi kolega na tym swoim wypasionym rowerku z wypasionym widelcem :) Pytałaś? :))))))
Basik
| 22:08 piątek, 5 grudnia 2014 | linkuj Czyżbym to była ja...??? <zawstydzona> i jak zwykle bardzo SKROMNA ;))))
mors
| 21:43 piątek, 5 grudnia 2014 | linkuj Bohaterka sezonu 2015 jest już chyba oczywista... :)
Katana1978
| 20:04 poniedziałek, 1 grudnia 2014 | linkuj UUU szosówka - zupełnie inny świat
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa winal
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]