Malinówka nad Jeziorem Łaśmiady
-
DST
104.50km
-
Teren
20.00km
-
Czas
06:06
-
VAVG
17.13km/h
-
VMAX
28.00km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Gdy patrzyłam na mapę bałam się tego dnia i tej trasy. Mnóstwo wijących się dróg szutrowych. Czy sobie poradzę? Wstałam jak zwykle skoro świt. Dzień zapowiadał się piękny. To dobrze, bo jeszcze wczoraj straszyło deszczem. Jak zwykle spaceruję, idę nad jezioro. Cisza, spokój - pięknie.
Młody też wstał wcześniej niż zwykle. Chcemy mieć zapas na błądzenie. Śniadanie jemy w altanie. Wyjeżdżamy wcześnie - o godz. 8.00. Żegnamy się z Wigrami. Wracamy do głównej drogi Nr 653. Mamy odbić w lewo w kierunku miejscowości Cimochowizna i Sobolewo. Odbijamy do Cimochowizny. Za wcześnie. Powinniśmy jechać dalej i odbić w kierunku Sobolewa. Droga z asfaltowej zamienia się w piaszczystą. Wiem, że źle skręciliśmy, ale jedziemy dalej. Mapa pokazuje, że powinniśmy dojechać szutrówkami do Sobolewa. W Cimochowiźnie odkrywamy piękne miejsce - camping nad Jeziorem Wigry. Błądzimy jeszcze i dajemy za wygraną. Wracamy na drogę główną. Starszy rowerzysta, którego mijamy mówi, że możemy drogą przez las dojechać do Sobolewa.....
To był wyjątkowy dzień. Błądziliśmy, by w końcu dotrzeć do celu. Zatrzymaliśmy się w Ośrodku Wypoczynkowo - Szkoleniowym w Malinówce. Bardzo ładne miejsce. To był ostatni dzień naszej wyprawy.
Kategoria wyprawy