Basik prowadzi tutaj blog rowerowy

Lago Maggiore

  • DST 94.45km
  • Czas 05:20
  • VAVG 17.71km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 12 września 2013 | dodano: 28.09.2013

Mój pierwszy nocleg na obczyźnie był spokojny, nic i nikt nie zakłócił mi spoczynku. Bez pospiechu zwijałam namiot i w drogę ruszyłam dopiero około godz. 10.00. Zatrzymałam się w miasteczku Castano. Urokliwe miejsce. Była dopiero godz. 11.00, a na ulicach mnóstwo ludzi odpoczywających na ławeczkach. Zastanawiałam się, czy trafiłam na porę sjesty?
W miejscowej piekarni kupiłam chleb pszenny, tzw. ciapattę. Z dżemem truskawkowym zabranym z domu smakowała wybornie :) Dodam, że śniadanie zjadłam w przepięknym otoczeniu - nad kanałem Villoresi przypominającym rzekę o uregulowanych brzegach. Szutrową drogą biegnącą wzdłuż kanału dojechałam do rzeki Ticino. Przekroczyłam ją i już drogą asfaltową dojechałam do miasteczka Oleggio. Tutaj zaciekawiły mnie budowle przypominające opactwo.



W Oleggio wyjechałam na drogę główną w kierunku jeziora Maggiore. Ruch był spory. Bezkolizyjnie udało mi się dojechać do Arony - pierwszego miasta nad Lago Maggiore.


Piękne miejsce :)

Dalej jechałam drogą wijąca się wzdłuż jeziora. W miasteczku Lesa zapuściłam się w urokliwe uliczki.


Kolejną mijaną miejscowością była Stresa. Na deptaku nad jeziorem było mnóstwo turystów. Słychać było rozmowy w różnych językach - angielskim, niemieckim, hiszpańskim, węgierskim...
Widok na jezioro był zniewalający. Podziwiałam wyspy wyłaniające się z jeziora, promy i urocze małe łodzie. Piękny widok. Żałowałam, że było późno i nie miałam czasu na wycieczkę promem na jedną z wysp na jeziorze. Może następnym razem się uda...





Jadąc ze Stresy do Feriolo podziwiałam piękne rezydencje. W Feriolo zjechałam na plażę. Wyjątkowo była to plaża piaszczysta, gdyż we wcześniej mijanych miejscowościach plaże były kamieniste.
Za Feriolo odbiłam w drogę prowadzącą górami wzdłuż jeziora. Zaczął się podjazd. Mijałam malownicze wioski. W jednej z nich o nazwie Cambiosca uzupełniłam zapas wody.


Dalej droga wiodła półką skalną przez las. Była bardzo malownicza.


Na nocleg zatrzymałam się w przepięknym miejscu - u podnóża kamiennych schodów prowadzących do skalnego domu. Dom był opuszczony i wymagał remontu. Usytuowany był na wzgórzu, a wokół niego był sad. Ze wzgórza rozciągał się przepiękny widok na jedną z wiosek zawieszonych na półkach skalnych.



Jakże byłoby pięknie mieć taki domek... Gościć w nim rowerzystów z różnych zakątków świata i słuchać opowieści o ich przygodach...


Kategoria wyprawy, Jeziora alpejskie 2013


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa siemn
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]