Basik prowadzi tutaj blog rowerowy

Trochę Szwajcarii we Włoszech

  • DST 89.73km
  • Czas 05:10
  • VAVG 17.37km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 14 września 2013 | dodano: 29.09.2013

Jakże ciężko było mi rozstać się z brzózkami w Aurano... Rześki poranek i błękitne niebo zapowiadało piękny dzień.
Po pokonaniu 2 km podjazdu malowniczą drogą zaczęłam zjeżdżać z góry na brzeg Lago Maggiore.

Moim celem była Verbana. Stąd miałam przeprawić się promem na drugą stronę jeziora. Bez problemu dotarłam do portu. Wcześniej wstąpiłam na zakupy :)
Z Verbany dopłynęłam promem do Laveno.

Zacumowałam na trawniku nad jeziorem i rozkoszując się pięknym widokiem na miasteczko zjadłam śniadanie - bułki (kupione w markecie w Verbanie) z kremem czekoladowym kupionym w polskiej Biedronce :)
Drogą biegnącą brzegiem jeziora dojechałam do miasteczka Luino. Przekroczyłam granicę włosko - szwajcarską i wjechałam do Szwajcarii. Kierunek Lugano nad jeziorem Lugano. Jechałam drogą główną oznaczoną na mapie kolorem czerwonym. Ruch był spory, ale nie to było męczące... Droga wiodła pod górę aż do rogatek Lugano. Gdy zaczął się zjazd do miasta, zauważyłam małą uliczkę wijącą się w górę. Skierowałam się w górę, by po zaparkowaniu roweru wejść na murek okalający drogę i z niego podziwiać panoramę Lugano nad Lugano :)

Warto było wylewać pot dla tak pięknego miejsca.
Dotarłam do ulicy biegnącej wzdłuż brzegu jeziora.
Ulica przeszła w aleję parkową, a park zakończył się plażą.

W Lugano zatrzymałam się na dłuższą chwilę. Czas naglił, było popołudnie i trzeba było jechać dalej. Wróciłam ponownie do Włoch. Jadąc drogą biegnącą brzegiem jeziora dojechałam do Porlezza. Tu rozbiłam namiot. Tym razem nocowałam na łące na leśnej, a może parkowej polanie :)


Kategoria wyprawy, Jeziora alpejskie 2013


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa mawia
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]