Mazurzenie, nie mylić z marudzeniem!
-
DST
95.55km
-
Temperatura
27.0°C
-
Aktywność Jazda na rowerze
Znowu jestem na Mazurach i jak zwykle zatrzymuję się u Joli i Marka w Pieckach. Marek już w ubiegłym roku rzucił hasło wspólnego czterodniowego mazurzenia po Wielkich Jeziorach. Jedziemy we czworo - Marek, Darek, Janusz i ja.
Naszym celem są Wielkie Jeziora. Dziś chcemy dotrzeć nad Mamry. Jest pięknie - słońce, lekki wiaterek, rower, sakwy. Czy można chcieć czegoś jeszcze?
Jedziemy drogą asfaltową w kierunku Mikołajek. Rozmawiamy. Ja jestem bardzo zadowolona - nareszcie jadę z sakwami i spędzę cztery dni na rowerowej włóczędze! Cieszę się jazdą, tym, że jestem znowu na Mazurach. Nawet nie wiem kiedy koledzy zostają w tyle, a ja pędzę, pędzę... Po dłuższej chwili zauważam, że jadę sama. Zatrzymuję się. koledzy dojeżdżają i właśnie wtedy się zaczęło. Marek miał pierwszą awarię roweru - odkręcił się pedał :( Na szybko dokręcił ladacucha i jedziemy dalej.
Odbijamy w las. Jedziemy do Nadleśnictwa Strzałowo. Tu zatrzymujemy się na chwilę. Marek poprawia pedał :)
Mijamy miejscowości o dziwnie brzmiących nazwach - Zewłągi, Faszcze, Cudnochy, Jora Wielka, Notyst Wielki, Wejdyki. A jakimi jedziemy drogami! Szutr, piach, bruk. Jest urokliwie :)
Trochę jedziemy, trochę prowadzimy rowery. Gdy wyjeżdżamy na asfalt staram się jechać z kolegami, ale nogi same mnie niosą i nawet nie wiem kiedy co chwila odłączam się od grupy.
W Wejdykach wjeżdżamy na drogę główną. Darek zaznacza, że jest drugi, zaraz za mną :) Dojeżdżamy do Rynu. Robimy fotkę przed zamkiem, aktualnie hotelem.
Dojeżdżamy do Starej Rudówki, a stąd urokliwą szutrową drogą wijąca się miedzy polami do Prażmowa. Jest cudownie - pod górkę i z górki. Jak ja lubię taką jazdę :)
Asfaltem dojeżdżamy do Kozina - wypoczynkowej miejscowości usianej domkami letniskowymi. Zatrzymujemy się na mały postój i dostaje reprymendę od Marka za niesubordynację - jadę za szybko, a mieliśmy jechać w grupie. Z pokorą przyjmuje razy, obiecuję, że się postaram i dalej jadę po swojemu :) Koledzy będą musieli zaakceptować moją rowerową niezależność, lub dotrzymać mi kroku :)
W Bogaczewie nie mogę oprzeć się urokliwemu widokowi na Jezioro Niegocin i miejscowość Rydzewo położoną na drugim brzegu.
Kolejny postój w Wilkasach i .... kolejna awaria roweru Marka :( Tym razem stracił dwie szprychy. Telefon do znajomej, wyjazd do serwisu w Giżycku i nareszcie jedziemy dalej. Biedny Marek, ale trzyma się dzielnie, nadal mazurzy, nie marudzi :)
Obieramy kierunek na Kętrzyn. Jedziemy wzdłuż Jeziora Kisajno. Dojeżdżamy do Kamionek. Tu robimy zakupy :)
Z Kamionek jedziemy do Doby nad Jeziorem Dobskim, a stąd moją ulubioną brukową drogą do Radziei. Jechałam już tą drogą dwa lata temu i doskonale wiedziałam co nas czeka.....
Ku radości wszystkich dojeżdżamy do Kietlic i zatrzymujemy się na noc w Stanicy Wodnej. Jesteśmy nad Jeziorem Mamry.
Rozbijamy namioty...
Wieczorem rozpalamy ognisko, gadamy, żartujemy.... Czas zatrzymał się w miejscu, liczy się tylko tu i teraz....
Kategoria Wycieczki