Basik prowadzi tutaj blog rowerowy

Życie w drodze

  • Sprzęt Scott
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 15 sierpnia 2014 | dodano: 02.09.2014

W domu panuje cisza... Jest już po północy. Wszyscy śpią. Ja nie mogłam usnąć. Wiem, że powinnam choć chwilę odpocząć przed podróżą, ale bezsenna noc stała się standardem przed rowerowym wyjazdem. Za kilka godzin po raz kolejny wyruszam na rowerową włóczęgę z sakwami. Po raz drugi jadę do Włoch. Tym razem trasa wiedzie z Rzymu do Palermo na Sycylii. Ta wyprawa będzie inna od dotychczasowych - nie chciałam jechać sama. Jadę z osobami, które znam tylko z kilku rozmów telefonicznych , sms-ów i maili. Połączyła nas wspólna pasja - ciekawość świata i zauroczenie rowerową włóczęgą - życiem w drodze. Życie w drodze... To moje drugie życie. Czy potrafiłabym żyć bez tego "drugiego życia"? Nie, już nie.


Gdy piszę te słowa wspomnienia jawią się, jak żywe. Kiedyś podczas wakacyjnego wyjazdu w góry spotkałam kobietę, która z synem wędrowała rowerem. Sakwy zawieszone na rowerach, namiot, karimaty, jakież to wydawało mi się niesamowite. Podróżować po świecie rowerem.... Od tego czasu zaczęłam marzyć.... Kupiłam rower. Robiłam przydomowe kółeczka. Pewnego razu przyjaciółka przysłała mi linka do stron rowerowych. Zaczęłam czytać relacje z wypraw, oglądałam zdjęcia i dalej śniłam na jawie.
Zupełnie niespodziewanie los postawił na mojej drodze sakwiarza - rowerowego podróżnika i włóczęgę. On pokazał mi jaki piękny jest świat oglądany z rowerowej perspektywy. Z nim odbyłam swoje pierwsze zagraniczne wyprawy. Był dla mnie kimś wyjątkowym. Nasze drogi się rozeszły. Pozostały piękne wspomnienia i albumy zdjęć. Dziękuje Ci mój Przyjacielu i życzę, aby spełniło się Twoje wielkie rowerowe marzenie, abyś wyruszył na niekończącą się wyprawę przez świat.
Pora jechać. Jadę do Piły. Tu zaczyna się moja włoska przygoda. Jak będzie?

15 sierpnia 2014 r. godz. 10.45.

Jestem w Pile. Dworzec PKP, skąd ma odjechać autokar nie robi na mnie dobrego wrażenia. Sprawdzam połączenia powrotne. Porażka. Nie wiem jak się stąd wydostanę po powrocie. Nie chce teraz o tym myśleć. Będę się nad tym zastanawiać później....
Dostaje sms-a od Patryka. Pisze, że już jest w Pile. Rozglądam się.... Widzę jak w oddali szczupły chłopak przechodzi przez ulicę prowadząc rower obwieszonym sakwami. Z pewnością to Patryk. Idę w jego kierunku i dzwonię do niego. Chłopak odbiera telefon. Teraz jestem pewna, że to Patryk - jeden z rowerowych kompanów. Mówię, aby spojrzał do tyłu i pozdrawiam go z daleka. Widzimy się po raz pierwszy.... Mamy wspólnie spędzić dwa tygodnie na rowerowej włóczędze. Po kilku grzecznościowych zwrotach zaczynamy gadać, jak znajomi :) Mam wrażenie, że nadajemy na podobnych falach :) Moje obawy co, do wyjazdu z nieznajomymi powoli gasną. Podchodzimy do Starszego i Młodego - moi faceci odwieźli mnie do Piły. Rozmawiamy wspólnie. Zbliża się godz. 12.00 - godzina odjazdu autokaru. Patryk dostaje telefon od kierowcy, czeka na nas w pobliżu.... Konsternacja - przyjechał po nas bus. Okazuje się, że mamy jechać do Złocieńca, gdzie czeka na nas autokar.Ładujemy rowery, żegnam się ze swoimi i w drogę.
Przed godz. 14.00 dojeżdżamy do Złocieńca. Jedziemy z firmą Roma Bus.

W autokarze jest prawie komplet pasażerów. Rowery i nasze bagaże lądują w luku bagażowym. Ruszamy. Trasa wiedzie przez Szczecin - moje ulubione miasto, cieszę się z tego. Kolejne przystanki są w Berlinie, Norymberdze, Monachium, Bolzano, Trento, Veronie, Modenie, Florencji. O godz. 15.00 mamy dojechać do Rzymu.
Podróż przebiega spokojnie. Cały czas rozmawiamy. Słuchamy razem muzyki - Patryk podzielił się ze mną słuchawkami :) Nabieram pewności, że po raz kolejny los postawił na mojej drodze dobrego człowieka, fajnego kompana i że nie będę żałowała decyzji o wyjeździe z "nieznajomymi".


Kategoria wyprawy, Toskania 2014


komentarze
Basik
| 21:31 środa, 8 października 2014 | linkuj Ależ Goście się rozpisali :))
Gość | 20:02 poniedziałek, 6 października 2014 | linkuj Jak ten sakwiarz mógł dopuścić, że jego droga rozeszła się z drogą takiej wyjątkowej rowerzystki. Pewnie teraz żałuję, ale dzięki temu inni sakwiarze mają szanse na poznanie Basika :-)
Gość | 19:28 czwartek, 2 października 2014 | linkuj Miło się czyta Twojego bloga :-)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa dykow
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]