Roma
-
DST
21.99km
-
VMAX
32.70km/h
-
Sprzęt Scott
-
Aktywność Jazda na rowerze
Italia powitała nas ciemnymi chmurami i deszczem. Padało, to za mało powiedziane - lało, ale im bliżej Rzymu, tym niebo było pogodniejsze.
Do Rzymu przyjeżdżamy z niewielkim opóźnieniem. Na dworcu czeka na nas Michał - kolejny kompan naszej rowerowej ekipy. Jesteśmy w komplecie.
Składamy rowery, zawieszamy sakwy i.... Zaczyna się nasza włoska przygoda.Celem jest Sycylia.
Pierwsze rowerowe kroki kierujemy na dworzec. Wypada kupić bilety powrotne z Palermo do Neapolu. Spotyka nas pierwsze rozczarowanie - biletów brak! Należało dużo wcześniej zrobić rezerwację. A może to dobry znak? Będzie, co będzie, jak przygoda, to przygoda przez duże "P". Nie rezygnujemy z podróży na Sycylię. A powrót do Neapolu? Jakoś to będzie :)
Ruszamy w miasto. Roma woła!
Rzym położony jest na siedmiu wzgórzach skupionych nad
rzeką Tyber, która przepływa przez środek miasta z północy na
południe.Według legendy miasto zostało założone w 753 r. p.n.e. przez
Romulusa na
Wzgórzu Palatyńskim. W ciągu kolejnych pięciu stuleci Rzymowi udało się
podporządkować sobie obszar całego Półwyspu. Miasto stworzyło
najpotężniejszy organizm państwowy w basenie Morza Śródziemnego
(republikę, potem cesarstwo). W okresie rozkwitu cesarstwa Rzym
zamieszkały był przez ponad pół miliona ludzi. Na początku nowej ery
miasto było jednym z największych ośrodków chrześcijaństwa. Po podziale
cesarstwa na zachodnie i wschodnie w 395 r., Rzym
przestał być stolicą kraju. Upadek miasta, który nastąpił w 476 r.
przypieczętowały liczne najazdy plemion germańskich. W 754 r. miasto
stało się stolicą Państwa Kościelnego. Przez kolejne kilkaset lat rozwój
miasta hamowały konflikty papieży z cesarzami i najazdy. W XV i XVI w.
Rzym
stał się obok Florencji i Mediolanu głównym centrum kultury i sztuki
renesansowej. W 1870 r. miasto zostało włączone do Włoch, stając się w
1871 r. stolicą kraju, zaś władzę papieską ograniczono do Watykanu.
Na ulicach panuje duży ruch. Patryk jest przewodnikiem. To jego kolejny pobyt we Włoszech i w Rzymie. Korzysta z rowerowej nawigacji, więc mamy pewność, że się nie pogubimy...
Przemykami rowerami między autami. Czasem jedziemy pod prąd, aby skrócić trasę, a może tak kieruje nas nawigacja Patryka? Kierowcy są dla nas bardzo wyrozumiali. Pewnie przyzwyczaili się do widoku sakwiarzy. Nasza trójka trzyma się razem. Jak się później okaże będzie to jeden z tych nielicznych dni, gdy się nie pogubimy :)
W Rzymie jestem pierwszy raz. Historia jest na wyciągniecie dłoni...
Jestem oczarowana, zauroczona, zachwycona. To nic, że chodnikami płynie
morze turystów. Jest pięknie - koniec, kropka, basta! Czuję jak coraz
bardziej ogarnia mnie błogie uczucie, cieszę się, że tu jestem, że
pomykam na rowerze ulicami Wiecznego Miasta. Czy to ta krótka chwila
szczęścia?! Tak czuję się szczęśliwa i wolna!!! Codzienność została
gdzieś tam daleko, liczy się tu i teraz :)
Mamy niewiele czasu na zwiedzanie. Ograniczamy się do najbardziej znanych miejsc....
Zaczynamy od Ołtarza Ojczyzny.Uważany jest za największy współczesny monument w Europie. Zbudowany
został w latach 1885-1911 według projektu G. Sacconi dla uczczenia 50.
rocznicy powstania Królestwa Włoch. Ma przypominać zjednoczenie kraju i
jednocześnie stanowić symbol Ojczyzny. Znajdują się tu także prochy
Nieznanego Żołnierza. Nad całością dominuje gigantyczny posąg pierwszego
króla zjednoczonych Włoch - Wiktora Emanuela II Sabaudzkiego.
Ołtarz Ojczyzny oddano społeczności w 1925 r.
Jedziemy do Fontanny di Trevi. Jest ona monumentalną konstrukcję XVIII-wieczną o wymiarach 20x26 metrów z łukiem triumfalnym w centrum i licznymi figurami. Niestety rok 2014 przebiega w Rzymie pod hasłem
"Remontujemy zabytki". Fontanna Di Trevi jest w remoncie (podobnie
Koloseum).
Kolejny przystanek to Schody Hiszpańskie, prowadzące do kościoła Trinitia dei Monti. Schody te są uznawane za najdłuższe i najszersze w Europie. Mimo tłumu turystów czujemy się jak modele na
wybiegu :)
Będąc w Rzymie nie sposób ominąć Panteonu, starożytnej świątyni zlokalizowanej na Polu Marsowym.
Robi się późno. Kręcimy się po mieście szukając księgarni. Chcę kupić mapę Włoch. Po co mi mapa, skoro korzystamy z nawigacji? Jestem staroświecka. Lubię wodzić palcem po mapie, po drogach, którymi jechałam. Gdy już niemalże rezygnujemy z poszukiwań okazuje się, że w olbrzymim budynku przed którym zatrzymaliśmy się jest.... księgarnia i to jaka! Kupuję dwie mapy - Włochy północne i Włochy południowe. Jestem zadowolona, bardzo zadowolona.
Zapadł zmrok. Robimy rundę po mieście. Rzym nocą wygląda cudownie :)
Szukamy noclegu. W dwóch hostelach, do których prowadzi nas nawigacja Patryka jest komplet gości... Pozostaje nam jedno rozwiązanie - wyjeżdżamy na obrzeża, tylko, że jutro do południa mamy w planie dalsze zwiedzanie. A może... Nie, to nierozsądny pomysł... ale, jak przygoda przez duże "P" to PRZYGODA! Patryk na planie Rzymu odnajduje zielony teren - w pobliżu jest park. Biwak w parku, praktycznie w centrum Rzymu. Jak to brzmi?! SZALEŃSTWO, a jednak :)
W sąsiedztwie parku jest osiedle bloków mieszkalnych :) Zapowiada się ciekawie. Wchodzimy przez jakąś boczną furtkę. Nie chcą nas tu - furtka jest tak wąska, że aby przeprowadzić przez nią rowery zdejmujemy sakwy. No, poszło... Jest jakaś ścieżka. Ktoś idzie... Nie wiem kto był bardziej zestresowany - my czy Włoch. Pan pozdrowił nas, my jego również. Nie świecimy świateł, nie chcemy rzucać się w oczy miejscowym... Odchodzimy od drogi, brodzimy po kolana w trawie. Szukamy miejscówki na biwak. Jest! W ciemnościach miejsce wydaje się idealne - z dala od drogi, bloków, między drzewami, w trawie po kolana :) Ciekawe, co pokaże ranek, czy dobrze trafiliśmy ;)
Rozbijam namiot. Chcąc zmniejszyć wagę ekwipunku pożyczyłam malutki namiocik od Bożenki. Przed wyjazdem Bożenka pokazała mi, jak rozkłada się to miniaturowe cudeńko. Nieodgadniona zagadka :) Śpię między dwoma zwisającymi nade mną firankami. Coś poszło nie tak?
Słyszę, jak koledzy spinają rowery. Tylko, czy rozmawiają przy tym po włosku. Pewnie mi się wydawało, przecież założyliśmy obozowisko daleko od ludzi.... Głosy są coraz cichsze, cichsze... Zasypiam....
Kategoria wyprawy, Toskania 2014