Basik prowadzi tutaj blog rowerowy

Zdążyć przed śniegiem :)

  • DST 108.46km
  • Czas 05:14
  • VAVG 20.72km/h
  • VMAX 36.40km/h
  • Temperatura -6.0°C
  • Sprzęt Scott
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 27 grudnia 2014 | dodano: 27.12.2014

Ostatnio Ktoś zauważył, że u mnie cykloza jest zaawansowana. Przyznaję, tak, to prawda :( Jestem nieuleczalnie chora na rower :)))
Meteorolodzy zapowiadali na dzisiaj opady śniegu, ale po wczorajszym spacerku wiedziałam, że żadne prognozy nie są w stanie zatrzymać mnie w domu. Wybrałam się na wycieczkę nad jezioro :)

Pognałam do Białki. Tylko cóż to byłaby za wycieczka, gdybym nie wybrała najdłuższej z możliwych tras prowadzących nad jezioro :)
Zaczęłam tradycyjnie trasą treningowego kółeczka. Obejrzałam, przy świetle dziennym pierwsze siedem kilometrów - mój przydomowy hardcorowy odcinek :) Lód - fajny, ale nawierzchnia fatalna - coraz więcej dziur w asfalcie. Nocą droga wydaje się mniej dziurawa :)
Dalej dziur było mniej, ale jak już były to bardzo głębokie. Wczoraj nieopatrznie w taką jedną wjechałam :(  Po dzisiejszym rekonesansie wiem gdzie i czego mogę się spodziewać. Jednak dobrze jest raz na jakiś czas pojeździć za dnia :)
Wiatrzysko było nieznośne. Tak kręcił i zawiewał, że miałam wyrażenie, iż bez względu na kierunek jazdy wieje cały czas w twarz. Może chciał mnie zniechęcić do jazdy? Biedaczek, czyżby mnie jeszcze nie poznał?! :)
Kilkanaście kilometrów przed Białką zaczął padać śnieg.  Przez krótką chwilę było pięknie biało.

Mój Scott w zimowej scenerii wyglądał.... co najmniej urokliwie :)

A potem była Białka i Jezioro Białe. Ja, Scott i gdzieś w oddali pani spacerująca z psem.


Z Białki pojechałam do Ostrowa Lubelskiego, a stąd do domu. To była bardzo przyjemna wycieczka :)
Aby opis w pełni oddawał atmosferę dzisiejszej wycieczki napiszę jeszcze, że wpis mógłby równie dobrze nosić tytuł "Pieski dzień". Jeśli dotychczas nie wyczerpałam rocznego limitu ucieczek przed czworonogami, to dzisiaj nadrobiłam to z nawiązką. Na trasie wręcz watahy psów - małych i dużych. W każdej mijanej miejscowości od jednego do kilku miłośników rowerzystów. A w Białce - beztroska pani z psiną po prostu porażała. Duży pies, bez kagańca, o smyczy nie wspomnę, bo przecież musi się wybiegać i podobno nie agresywny.... Dobrze, że skończyło się tylko na znakach po zębach na rękawie kurtki, a nie na moim ręku.
Rower, wiatr, śnieg i czworonożni miłośnicy rowerzystów..... Było interesująco i ekscytująco :)


Kategoria Wycieczki


komentarze
mors
| 19:02 niedziela, 28 grudnia 2014 | linkuj Słusznie, zupa jest do jedzenia a nie do kąpieli. ;)
No to czekamy na lód... ;>
Basik
| 15:58 niedziela, 28 grudnia 2014 | linkuj Chciałam zażyć kąpieli, jakże by inaczej, nawet zabrałam ręcznik, ale woda była za ciepła i tak czar prysł ;D
Dwa lata temu kolega podesłał mi test na cyklozę, wyniku dokładnie nie pamiętam, miałam 120 lub 140 punktów, co wskazywało na średnio zaawansowaną cyklozę. Muszę powtórzyć test, ciekawe, jaki będę miała wynik po dwóch latach :)
mors
| 18:25 sobota, 27 grudnia 2014 | linkuj No właśnie, fajne jeziorko, ładna pogoda i nie skorzystałaś? :)
jurektc
| 17:44 sobota, 27 grudnia 2014 | linkuj Czyli zyć nie umierać.:)
108 km :) cykloza że aż miło :)
kris91
| 14:24 sobota, 27 grudnia 2014 | linkuj Piękne widoczki :) Nie próbowałeś się kąpać jak mors ? :D
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa yluzl
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]