Plany i wyzwania jak promienie słońca
-
DST
127.33km
-
Czas
05:03
-
VAVG
25.21km/h
-
VMAX
39.70km/h
-
Temperatura
-7.0°C
-
Sprzęt Scott
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 6 stycznia 2015 | dodano: 06.01.2015
Styczeń to okres noworocznych postanowień. Ja nie należę do osób składających takie postanowienia, nie dlatego, że nie potrafię dotrzymać danego słowa. Powód jest prozaiczny. Nie lubię przymusu, a postanowienia noworoczne są dla mnie niczym innym, jak tylko psychicznym szantażem. Ja planuję i stawiam przed sobą wyzwania. Uznaję zasadę "małych kroczków" i dlatego moje rowerowe plany oraz wyzwania są delikatne i nieśmiałe, jak promienie dzisiejszego słońca przedzierające się przez szare chmury.
Dzisiaj promienie słońca walkę z chmurami zaczęły właśnie tak - delikatnie i nieśmiało, by na koniec jasno zaświecić, pokazać swoją moc oraz siłę i pozwolić rowerzystce pomykać w pogodny dzień :)
A moje plany i wyzwania w nowym sezonie rowerowym? Plany są nieśmiałe, a wyzwania - bardzo delikatne. Jako pierwszy cel postawiłam sobie jedynkę z przodu licznika na koniec stycznia. Czy się uda? Ja łatwo się nie poddam :) A wyzwanie na dzisiejszy dzień - średnia 21 km/h :)
Pognałam na rower z samego rana. Bardzo chciałam pokonać dystans minimum 118 kilometrów. Wybrałam trasę w okolicach Pojezierza Łęczyńsko - Włodawskiego. Jechałam tamtędy 6 grudnia 2014 r. Zaczęłam kółeczkowo. Delikatnie sypał śnieg. Trochę wiało, trochę mroziło. O wietrze szkoda pisać - niby nie wiał, a na otwartych przestrzeniach pokazywał co potrafi. Kręcił, zawiewał, jak zwykle przekomarzał się ze mną. Bez wzgledu na mój kierunek jazdy odnosiłam wrażenie, że wieje z przodu. Jedynie na trzech odcinkach - 10 km, 5 km i 8 km wyraźnie czułam wiatr z tyłu, na plecach.
Przed Dębową czekała na mnie niespodzianka - biała droga :) Ależ było urokliwie :)
Dalej mokry asfalt pokryty solno - śniegową mazią.
Pognałam do Sosnowicy, odbijając z trasy na moment do naturalnej toalety :) Dalej był Orzechów Stary, Orzechów Nowy i Piaseczno. Tu odbiłam na Ostrów Lubelski. Ostatnio wszystkie moje rowerowe drogi prowadzą przez Ostrów Lubelski :)
Na trasie minęłam taki oto sielski obrazek :)
Zatrzymałam się nad Jeziorem Krasne. Poprosiłam Pana, aby zrobił mi fotkę na pomoście :)
Może jeszcze jedna :)
Wyjeżdżając z Ostrowa miałam boczny wiatr. Osiem kilometrów za Ostrowem odbiłam na moje kółeczko. Czekało mnie 19 kilometrów z wiatrem wiejącym z przodu. A średnia? Była ok - 21,88 km/h. Wiedziałam, że będę musiała powalczyć, aby nie spadła poniżej 21 km/h. Przyznam, że nie lubię wracać do domu tą trasą. Niby nie ma bardzo pod górkę, a jednak są minimalne podjazdy. Takie "podjazdy" w bezwietrzną pogodę to nic, ale przy wiejącym wiaterku trzeba się napedałować. Ustawiłam licznik na wskazania średniej prędkości. Spadała.... Nie chciałam patrzeć..... Ustawiłam licznik na dystans. Po powrocie do domu sprawdziłam średnią. Udało się! Wyzwanie na dzisiaj pokonane! Z optymizmem patrzę na koniec stycznia. Może się uda, a jeśli nie, trudno - styczniowa jedynka z przodu licznika będzie wyzwaniem na 2016 r. :)))
DST: 127,33 km
Czas: 05:03
V AVG: 21,64 km/h
V MAX: 39,70 km/h
Temperatura: -7,0 C
Sprzęt: Scott
Dzisiaj promienie słońca walkę z chmurami zaczęły właśnie tak - delikatnie i nieśmiało, by na koniec jasno zaświecić, pokazać swoją moc oraz siłę i pozwolić rowerzystce pomykać w pogodny dzień :)
A moje plany i wyzwania w nowym sezonie rowerowym? Plany są nieśmiałe, a wyzwania - bardzo delikatne. Jako pierwszy cel postawiłam sobie jedynkę z przodu licznika na koniec stycznia. Czy się uda? Ja łatwo się nie poddam :) A wyzwanie na dzisiejszy dzień - średnia 21 km/h :)
Pognałam na rower z samego rana. Bardzo chciałam pokonać dystans minimum 118 kilometrów. Wybrałam trasę w okolicach Pojezierza Łęczyńsko - Włodawskiego. Jechałam tamtędy 6 grudnia 2014 r. Zaczęłam kółeczkowo. Delikatnie sypał śnieg. Trochę wiało, trochę mroziło. O wietrze szkoda pisać - niby nie wiał, a na otwartych przestrzeniach pokazywał co potrafi. Kręcił, zawiewał, jak zwykle przekomarzał się ze mną. Bez wzgledu na mój kierunek jazdy odnosiłam wrażenie, że wieje z przodu. Jedynie na trzech odcinkach - 10 km, 5 km i 8 km wyraźnie czułam wiatr z tyłu, na plecach.
Przed Dębową czekała na mnie niespodzianka - biała droga :) Ależ było urokliwie :)
Dalej mokry asfalt pokryty solno - śniegową mazią.
Pognałam do Sosnowicy, odbijając z trasy na moment do naturalnej toalety :) Dalej był Orzechów Stary, Orzechów Nowy i Piaseczno. Tu odbiłam na Ostrów Lubelski. Ostatnio wszystkie moje rowerowe drogi prowadzą przez Ostrów Lubelski :)
Na trasie minęłam taki oto sielski obrazek :)
Zatrzymałam się nad Jeziorem Krasne. Poprosiłam Pana, aby zrobił mi fotkę na pomoście :)
Może jeszcze jedna :)
Wyjeżdżając z Ostrowa miałam boczny wiatr. Osiem kilometrów za Ostrowem odbiłam na moje kółeczko. Czekało mnie 19 kilometrów z wiatrem wiejącym z przodu. A średnia? Była ok - 21,88 km/h. Wiedziałam, że będę musiała powalczyć, aby nie spadła poniżej 21 km/h. Przyznam, że nie lubię wracać do domu tą trasą. Niby nie ma bardzo pod górkę, a jednak są minimalne podjazdy. Takie "podjazdy" w bezwietrzną pogodę to nic, ale przy wiejącym wiaterku trzeba się napedałować. Ustawiłam licznik na wskazania średniej prędkości. Spadała.... Nie chciałam patrzeć..... Ustawiłam licznik na dystans. Po powrocie do domu sprawdziłam średnią. Udało się! Wyzwanie na dzisiaj pokonane! Z optymizmem patrzę na koniec stycznia. Może się uda, a jeśli nie, trudno - styczniowa jedynka z przodu licznika będzie wyzwaniem na 2016 r. :)))
DST: 127,33 km
Czas: 05:03
V AVG: 21,64 km/h
V MAX: 39,70 km/h
Temperatura: -7,0 C
Sprzęt: Scott
Kategoria Po pracy
komentarze
jurektc | 19:31 środa, 7 stycznia 2015 | linkuj
Babskie grono :) hehe nakręcone :)
Basik myslałem że 1 z przodu do 10000 km :) przejechanych w roku :) ale dla żartów wpisałem jedynkę juz masz po setce :) hehe, a Ty tu 1000 km w miesiącu wylatujesz ??? heheheh Niezłe ziółko z Ciebie :) hehhe
Basik pogadaj z Gadzikiem, 300 km w terenie 1008km BBtour czy 900km w dwa dni to jego zywioł :) zawsze to łatwiej we dwoje :) hehehehehe wy wy wy pozytywnie zakręcieni :)
Czy właśnie dla tego zycie nie jest takie piekne.:)
Basik myslałem że 1 z przodu do 10000 km :) przejechanych w roku :) ale dla żartów wpisałem jedynkę juz masz po setce :) hehe, a Ty tu 1000 km w miesiącu wylatujesz ??? heheheh Niezłe ziółko z Ciebie :) hehhe
Basik pogadaj z Gadzikiem, 300 km w terenie 1008km BBtour czy 900km w dwa dni to jego zywioł :) zawsze to łatwiej we dwoje :) hehehehehe wy wy wy pozytywnie zakręcieni :)
Czy właśnie dla tego zycie nie jest takie piekne.:)
Katana1978 | 20:14 wtorek, 6 stycznia 2015 | linkuj
Noo StarszaPani racja, pamiętam jeszcze sezon 2013 jak daleko za mną byłaś heh - trza to powtórzyć :D.
starszapani | 20:10 wtorek, 6 stycznia 2015 | linkuj
Ja tam nie twierdzę, że Ci chodzi o rywalizację (stąd też ;)) na końcu mego komentarza :) Plany masz ambitne :) Może spotkamy się na kwalifikacjach do BBT? ;)
starszapani | 20:05 wtorek, 6 stycznia 2015 | linkuj
Poleciałabyś szybciej gdyby mi co chwilę internet nie siadał (nie mogłam dodać wpisu) ;)
A tak na serio to laski w tym miesiącu oszalały z tym jeżdżeniem :D
A tak na serio to laski w tym miesiącu oszalały z tym jeżdżeniem :D
Katana1978 | 19:36 wtorek, 6 stycznia 2015 | linkuj
heh ja się cieszyłam pół dnia bo byłam na 3 miejscu ....a na wieczór pooooleciałaaam heheheh
jurektc | 18:27 wtorek, 6 stycznia 2015 | linkuj
Postanowienie noworoczne spełnione 1 z przodu osiągnieta :)
Gratulacje za dystans,jestes nie samowita :) aaaaaa i srednią :)
Gratulacje za dystans,jestes nie samowita :) aaaaaa i srednią :)
vuki | 17:30 wtorek, 6 stycznia 2015 | linkuj
Podziwiam. Nie jest łatwo teraz. Pal licho zimno ale trzeba uważać na nawierzchnie. Ja dziś fragment jechałem 5 km/h bo był lód. PozdrawiaM
Komentuj