Basik prowadzi tutaj blog rowerowy

Szukając księżyca

  • DST 72.10km
  • Czas 03:15
  • VAVG 22.18km/h
  • VMAX 29.50km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • Sprzęt Scott
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 29 stycznia 2015 | dodano: 30.01.2015

Wczoraj nie byłam na rowerze. Cóż, nie samym rowerem żyje Basik :( Dopadły mnie obowiązki. a zresztą, padało, było mokro. Szkoda roweru na takie warunki.
Dzisiaj w pracy z niepokojem patrzyłam w okno. Padał śnieg, przecież to styczeń. Pomyślałam - trudno, pogonię po śniegu. Miałam wielką ochotę zapomnieć się w ciemności, co tam śnieg. Do popołudnia śnieg zginął z jezdni pozostawiając mokry asfalt.
Pognałam na rower po godz. 16.00. Przed domem włączyłam tylną lampeczkę, a z przodu po pokonaniu około 7 kilometrów. Zapadał zmierzch. Tylko Scott, ja i ciemność. Lubię trasę swego średniego kółeczka. O tej porze mijające mnie auta można policzyć na palcach jednej ręki. Pedałowałam nie myśląc o niczym, cieszyłam się chwilą, iskierkami mrozu na mokrym asfalcie. Było niesamowicie. Wszelkie troski pozostały gdzieś daleko za mną. I było coś jeszcze. Z nieba biła jasna łuna. Podnosiłam głowę szukając księżyca. Gdzie on jest?! To nieprawdopodobne, aby było tak widno... Miałam wrażenie, że świeci wprost nade mną. A jednak nie było go.... Cudowna noc. Było tak pięknie, że pognałam ciut dalej. Wprawdzie wiało, a nawet zawiewało mrozem, ale zupełnie mi to nie przeszkadzało. Jechałam delikatnie, aby jak najdłużej cieszyć się tą chwilą.
Ostatnie kilkanaście kilometrów do domu pokonuję drogą wojewódzką. I to nie było już tak przyjemne. Jeździ tą drogą sporo tirów. One nie są groźne, groźne są osobówki, które je wyprzedzają. Dzisiaj po raz kolejny miałam dużo szczęścia :) Z przeciwka jechał tir. Dojeżdżał do mnie, gdy zaczęło wyprzedzać go osobowe auto. Wstałam na pedały, chciałam dokładnie przyjrzeć się, bo w ciemności trudno jest mi ocenić odległość. Było jak w kabarecie, albo na filmie grozy. Ja powoli jadę stojąc na pedałach, auto jedzie na mnie, tir hamuje. Osłupiałam, nawet nie zjechałam na pobocze. Tir wyhamował i osobówka zjechała na swój prawy pas tuż przede mną. Znowu się udało :)

DST: 72,10 km
Czas: 03:15
V AVG: 22,18 km/h
V MAX: 29,50 km/h


Kategoria Po pracy


komentarze
romulus83
| 21:36 sobota, 31 stycznia 2015 | linkuj Najgroźniejsi są moim zdaniem laweciarze, wyprzedzający rower. Najazd, który ciągną za autem, potrafi ścinać ostro kąt wyprzedzania. Szerokich, asfaltowych poboczy. :)
jurektc
| 13:31 sobota, 31 stycznia 2015 | linkuj No to faktycznie w czepku jesteś rodzona :)
Basik
| 11:40 sobota, 31 stycznia 2015 | linkuj Baton stracił do mnie cierpliwość :) ale już wszystko ok, wskazuje dobry dystans :)
Katana1978
| 21:35 piątek, 30 stycznia 2015 | linkuj ty, ale z batonem nadal masz coś nie tegez
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ocztw
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]