Basik prowadzi tutaj blog rowerowy

Trójeczka z przodu licznika :)

  • DST 105.65km
  • Czas 04:33
  • VAVG 23.22km/h
  • VMAX 39.70km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Sprzęt Scott
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 6 marca 2015 | dodano: 06.03.2015

Dzisiaj pozwoliłam sobie na dłuższy dystans. Już dawno nie wykręciłam treningowej setki. Chciałam potrenować tempo jazdy.
Pogoda nie zachęcała do długiego treningu - było wietrznie i zimno, jednak kto upartemu zabroni. Planowałam pokonać dystans bez przystanku. Mimo dosyć porywistego i mroźnego wiatru do 72 km utrzymywałam średnią 24 km/h z załącznikiem po przecinku. Miałam werwę i siłę.  Dalszy dystans to totalna masakra... Nie wiem, czy to wiatr tak mnie sponiewierał, czy miałam gorszy dzień. To nie było pomykanie, to była jazda w tempie rowerowego żółwia. Wiatr kręcił dziwne zygzaki. Bez względu na kierunek jazdy wiał w twarz lub w bok, a raczej na skos z przewagą na twarz. Jechałam i jechałam.... Było ciężko, bardzo ciężko, mega ciężko. Ostatnie 12 km do domu miałam z wiatrem wiejącym centralnie w twarz. Odniosłam wrażenie, że to był najtrudniejszy odcinek na całej trasie kółeczka. Dzisiejszą treningową setkę wymęczyłam.... Choć teraz gdy o tym piszę, to uważam, że było surrealistycznie (zapożyczenie z filmu) i mimo wszystko fajnie :)
Reasumując => dzisiejszy trening miał jeden minus - nie udało się przejechać w rytmicznym, miarowym i stałym tempie oraz bez przystanku (był jeden ok. 5-cio minutowy i drugi chwilowy na poprawienie koszulki pod kurtką), ponadto były trzy plusy treningu:
- pierwszy plus: pojawiła się kolejna cyferka z przodu licznika!!!
- drugi plus: pokonałam dystans suchym kołem - nie padało i nie było kałuży!!!
- trzeci plus - nie pogoniły mnie psy!!! I tu wspomnę, że pomyliłam się z oceną dwóch czworonogów. Fizjonomia rasowców rowerowych, a jednak grzeczne :) Pierwszego zauważyłam z bliskiej odległości. Przez głowę z szybkością błyskawicy przemknęły mi możliwe warianty uniknięcia głośnej konfrontacji z psiną. Nie miałam siły na ucieczkę, więc nie pozostawało nic innego, jak wziąć pieska na litość - przejechać obok niego bardzo wolno i powiedzieć najcieplej, jak potrafię "piesku, piesku". Jakaż byłam zaskoczona, gdy potencjalny rowerowiec nawet nie szczeknął. Drugi podobnie... Poczułam ulgę.... 

DST: 105,65 km
Czas: 04:33 
V AVG: 23,22 km/h
V MAX: 39,70 km/h


Kategoria Trening


komentarze
Basik
| 22:14 sobota, 7 marca 2015 | linkuj Dziękuję serdecznie :)))
mandraghora
| 20:52 sobota, 7 marca 2015 | linkuj Gratki! :)
jurektc
| 12:05 sobota, 7 marca 2015 | linkuj Gratki Basik.
Pulsometru Ty nie używasz ?
Mariobiker1973
| 21:02 piątek, 6 marca 2015 | linkuj Seteczka a w nagrodę "3". Gratuluję :)
Lea | 20:13 piątek, 6 marca 2015 | linkuj Gratuluję :-)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa esukc
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]