Kirgiska ekipa plus
-
DST
73.65km
-
Teren
8.00km
-
Czas
04:07
-
VAVG
17.89km/h
-
VMAX
31.00km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Giant
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ważne są miejsca, które odwiedzamy, ale najważniejsze są osoby, z którymi dane jest te miejsca odwiedzać.
Kirgistan był piękną przygodą. Historią stworzoną przez wyjątkowych ludzi - naszą kirgiską ekipę. Wyprawa dobiegała końca, a my nie chcieliśmy, aby ta historia zakończyła się na lotnisku w Biszkeku krótkim "cześć". Postanowiliśmy, że spotkamy się u mnie po powrocie do kraju. Ustaliliśmy datę na pierwszy weekend października.
Wieczorem 2 października znowu byliśmy razem. Rozmowom i wspominkom nie było końca. Następnego dnia pojechaliśmy na rowerową wycieczkę. Zaplanowałam trasę i zamówiłam słoneczną pogodę. Do kirgiskiej ekipy dołączył nowy kompan - Starszy. W ten sposób staliśmy się kirgiską ekipą plus.
Pojechaliśmy na leśną ścieżkę.
Przejechaliśmy pierwszą część ścieżki i odbiliśmy w las. Ja po raz pierwszy od ponad trzech lat jechałam na Giancie.
Rysia kusiły grzyby :)
Jedni dziarsko pedałowali, a drudzy gadali i gadali...
Jednak dołączyli do ekipy :)
Przez las dojechaliśmy nad jezioro w Jedlance.
Kolegów urzekła cisza i spokój.
A mnie park linowy i plac zabaw dla dzieci.
Z Jedlanki pojechaliśmy nad Jezioro Białe.
A stąd na ścieżkę, gdzie w pobliżu Jeziora Obradowskiego rozpaliliśmy ognisko i upiekliśmy pieczyste z kurczaka i czerwonej papryki. Tym razem Darek wybył na grzyby, a reszta pilnowała pieczystego :)
Pieczyste z kurczaka i pieczona papryka smakowały wybornie, albo byliśmy aż tak głodni :)
To był piękny dzień.
Kategoria Wycieczki