Szesnastka z przodu licznika :)
-
DST
43.24km
-
Czas
01:40
-
VAVG
25.94km/h
-
VMAX
38.20km/h
-
Temperatura
-1.0°C
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dopadł mnie leń i nie miałam ochoty wyjść na rower, a przecież dzisiaj
miała pojawić się nowa cyferka na moim liczniku. Jednak wyszłam,
bardziej z obowiązku niż dla przyjemności, tak mi się przynajmniej
wydawało. Wystarczyła chwila na Specu, kilka wykręconych młynków i
zaczęło mi się znowu chcieć gonić, pędzić, pomykać. Pognałam na średnie
kółeczko - klasycznie bez "skrótów", z tym, że omijając hardkorowy
odcinek i skracając przez to dystans o około 7 km.
Dzisiaj pojechał ze mną wierny druh i przyjaciel...
Pędziliśmy wojewódzką
Chwila i wjechaliśmy w spokojniejsze klimaty - pola, stawy i aut, jak na lekarstwo
Na przeciwko kościół
Kolejna miejscowość. To tu znajduje się ośrodek, w którym przebywał mój
Znajomy-Nieznajomy. Nie spotkałam go od lata, może wrócił do domu i
rodziny...
Dalej droga prosta, jakby nie miała początku i końca...
Wjazd do miejscówki, z której korzystam w miarę potrzeby...
Dojechałam do kolejnej miejscowości. To w tej miejscowości bardzo często uciekam przed czworonogami
Dzisiaj spotkałam jednego psiaka, ale z tych grzecznych. Chyba nie miał ochoty na fotkę...
Ponownie wjechałam na wojewódzką, ale z innym numerkiem. Przede mną
krótki leśny odcinek. To tutaj kilka dni temu niesforna choinka zsunęła
się z przyczepki tarasując drogę...
Skręt na moją ulubioną leśną ścieżkę...
Następna wieś. Tutaj nie miałam ganianych przygód z psami
I już na horyzoncie pojawia się przeurocze miasteczko
z jakimś takim dziwactwem, niby ścieżką rowerową. Tylko po co te słupki i łańcuchy?
Znowu moja kółeczkowa wojewódzka...
Znowu my - ja i mój wierny druh...
I pozostało nam tylko dojechać do domu
Koniec :)
Kategoria Po pracy
komentarze