Basik prowadzi tutaj blog rowerowy

Nie samym rowerem...

  • DST 103.71km
  • Teren 3.00km
  • Czas 05:06
  • VAVG 20.34km/h
  • VMAX 28.40km/h
  • Temperatura -5.0°C
  • Sprzęt Scott
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 8 stycznia 2016 | dodano: 08.01.2016

Od dwóch dni nie byłam na rowerze. Dziwne. Mam urlop i siedzę w domu. A jednak. Nie samym rowerem żyje rowerzystka. Jak to możliwe? Po prostu - w czasie, który mogłam poświęcić na rower zajęłam się zaległymi wpisami wyprawowymi na blogu i... trochę się zaczytałam.
W jednym z październikowych numerów Newsweeka przeczytałam wywiad z młodym krakowskim pisarzem Witem Szostakiem (pseudonim). Rozmowa dotyczyła miedzy innymi jego najnowszej książki "Wróżenie z wnętrzności". Zainteresowała mnie. A jakiś czas temu w dodatku Wyborczej "Wysokie obcasy" zaintrygował mnie fragment biografii Zofii Stryjeńskiej pióra Angeliki Kuźniak. Wczoraj przyszła paczka z książkami (kupiłam również powieść Wita Szostaka "100 dni bez słońca") i od razu zabrałam się do czytania... Polecam internetową krakowską księgarnię bonito.pl
Dzisiaj ostatniego dnia urlopu pognałam na rower. Było wprawdzie pochmurno, ale wiało delikatnie, a temperatura - prawie wiosenna.
Dokąd jechać? Może szlakiem jezior? Tak, to dobry pomysł! Jadę nad Jezioro Czarne!

W linii prostej to tylko około 28-29 km, ale od czego są skróty.
Odkurzyłam Scotta. Czekał nas dzisiaj odcinek polny, niewielki, to niewielki, ale zawsze coś. Taki mini trening przed wiosennym Harpaganem, jak znalazł, od czegoś trzeba zacząć :)
Wyruszyliśmy standardowo trasą średniego kółeczka zaliczając hardkorowy odcinek dziurawego asfaltu.
Przed Sosnowicą droga idealna pod opony Speca,

a przed jeziorem droga idealna pod opony Scotta.

Scottem nie jeździłam od października i dzisiaj nie byłam w stanie kręcić w tempie innym niż terenowo-pancerne. Ale, czy to ma jakieś znaczenie? I tak jest pięknie!

Nad jeziorem byłam sama, ani żywej duszy.
Na drodze do Libiszowa również ani żywej duszy...

W Libiszowie - osadzie zapomnianej przez Boga i Ludzi powitało mnie szczekanie psów i ani żywej duszy...

Dojechałam polną drogą miedzy stawami nad Jezioro Białe w Białce. Gdy jechałam przez wieś zaczął prószyć śnieg.

Skręciłam w swoją ulubioną leśną ścieżkę. Była biała.

Wojewódzka też była biała. Sypało coraz bardziej...

Nie szarżowałam. Gdzieś z tyłu głowy mam w pamięci ubiegłoroczną wywrotkę na oblodzonym asfalcie. Dzisiaj na wojewódzkiej odjechało mi przednie koło w koleinie, ale się udało - do wywrotki nie doszło :)


Kategoria Po pracy


komentarze
jurektc
| 14:31 sobota, 9 stycznia 2016 | linkuj Ale miałaś cudowne warunki,nie to co u nas :(
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ewacz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]