Dwójeczka z przodu licznika :)
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
To był wyjątkowy dzień :) Niesamowita wycieczka, kolejna cyferka z przodu licznika i miesięczniaczek!
Dzisiaj byłam w Muzeum Józefa Ignacego Kraszewskiego w Romanowie.
Wyjeżdżam z domu o godz. 7.00. Mży... Nie upieram się - obiecuję mamię, że wrócę jeśli się rozpada.
Trasę zaczynam od swojej wojewódzkiej.
Jadę do Wisznic. Tu odbijam na Sławatycze.
Pędzę kilka kilometrów drogą K-63 i na skrzyżowaniu skręcam do Sosnówki.Spotykam wiosnę :)
W Sosnówce kieruję się na Romanów.
Chwila i jestem u celu.
Piękne miejsce. Robię fotki na zewnątrz, zwiedzam muzeum. Czeka mnie niespodzianka. Pani Jadzia - przewodnik zaprasza mnie na herbatę. Prowadzimy bardzo miłą konwersację. Pani Jadzia to przeurocza i bardzo serdeczna osoba. W muzeum pracuje 25 lat. Opowiada o jego historii i aktualnościach - konkursach Kraszewskiego, imprezach plenerowych. Żegnając się obiecuję, że na pewno wrócę do Romanowa i to nie sama.
W muzeum spędzam dwie godziny. Jak ten czas szybko leci...
Jadę dalej. Chcę zatoczyć kółeczko i może pokusić się po raz kolejny w tym roku o 200 km.
Dojeżdżam do Hanny.
Stąd do Włodawy jadę ścieżką rowerową
Dojeżdżam do Włodawy, wyjmuję aparat i pada bateria... Skąd ja to znam. Gapa ze mnie. nie zabrałam zapasowej. Może to i lepiej - mogę tylko jechać :)
Od Włodawy zaczynam kluczyć. Wjeżdżam na trasę swego dwusetkowego kółeczka. W Lubieniu odbijam na Stary Brus. Dojeżdżam do Sosnowicy i ...zawracam - teoretycznie :) Skręcam na Urszulin. Jadę przez Górki, Zienki do Orzechowa Starego i wyjeżdżam w... Sosnowicy. Zrobiłam dodatkową 14-kilometrową pętelkę.
Dojeżdżam do trasy średniego kółeczka. Zostało już tylko dojechać do domu i udokumentować dystans po założeniu do aparatu pełnej baterii :)
komentarze