??????
-
DST
74.85km
-
Czas
02:40
-
VAVG
28.07km/h
-
VMAX
37.81km/h
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj nareszcie udało mi się pognać na rower. W ubiegłym roku myślałam, że remont domu jest największym rowerowym spowalniaczem. Myliłam się. Są inne równie wielkie rowerowe spowalniacze. Mam nadzieję, że te moje spowalniacze powoli odchodzą w cień. Po południu pogoda była idealnie rowerowa - słońce, delikatny wietrzyk i osiemnaście stopni na plusie. Założyłam krótki rowerowy garnitur i w drogę - z licznikiem, który się zawiesił! Zakładałam buty i licznik wypadł mi z dłoni. Rozsypał się. Złożyłam i... działał tylko jeden przycisk. Nie szło go ustawić. Trudno. Założyłam licznik, licząc, że jednak się namyśli i.... nic. No, może nie do końca, bo wskazywał dystans ogólny i czas ogólny.
Zrobiłam ulubione kółeczko przez leśną ścieżkę. Dziwnie pedałowało mi się bez licznika.
Po powrocie do domu rozsiadłam się przed komputerem, aby wpisać zarejestrowany dystans oraz czas i...????? Licznik namyślił się - wskazywał Trip Dist, Ride Time, Aug Speed, Max Speed! Szok. Ożył i do tego przestawił się na angielski. Jak to się stało - nie wiem.