Szkocja. Hebrydy-Wyspa Harris
-
DST
64.26km
-
Czas
04:38
-
VAVG
13.87km/h
-
VMAX
49.40km/h
-
Temperatura
13.0°C
-
Sprzęt Scott
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nasz prom na wyspę Harris odpływa o godz. 7.15. Wstajemy o godz. 5.00. Jemy śniadanie, pakujemy sakwy. Ubranie rowerowe i buty prawie wyschły... Cóż, takie są uroki rowerowania po Szkocji...
Dzisiaj zamierzamy w przejechać wyspę Harris - dotrzeć do miejscowości Tarbert i stąd promem o godz. 11.50 przeprawić się do Uig na wyspie Skye.
Opuszczamy nasz urokliwy domek na plaży.
Wsiadamy na prom - nie pada, ale niebo nie wróży dobrej pogody
Po około 40 minutach rejsu cumujemy do brzegu. Jestem bardzo ciekawa tej wyspy. To właśnie Lewis and Harris w
Hebrydach Zewnętrznych została w 2014r. najpiękniejszą wyspą w Europie. Północna część wyspy zwana jest Lewis, południowa -
Harris, a obie części przedzielone są umowną granicą. Różnią się też
krajobrazem. My przemierzymy jedynie Harris, tj. południową część, która jest poszarpana niewysokimi górami. Przed nami dystans około 34 km.
Jest pięknie, mimo szaro-burego nieba i padającej mżawki...
...długie piaszczyste plaże oblane turkusowymi wodami
oraz klify, cisza i pustka, po prostu raj
Deszcz zaczyna przybierać na intensywności i mgła jest coraz gęstsza. Nasza droga prowadzi przez groblę, po czym wije się pośród skał - wyżej i wyżej
Jeszcze tylko zjazd i dosłownie w ostatniej chwili wsiadamy na prom w Tarbert
Półtorej godziny rejsu to zdecydowanie za krótko, aby się osuszyć.
W Uig zamierzamy zatrzymać się na nocleg pod dachem. niestety w hotelu i hostelu nie ma miejsc. Jedziemy dalej...
Podjazd, zjazd, nadzieja na wolne miejsce w B&B i... jedziemy dalej. Już nie pada, a leje, do tego masakrycznie wieje w twarz. Dwa razy wiatr spycha mnie z drogi. Czegoś takiego jeszcze nie przeżyłam...
Kolejny hostel, kolejne B&B i... jedziemy dalej.
Jednak szczęście nam sprzyja! Udaje się nam wynająć APARTAMENT - dwie sypialnie, salon, kuchnia, łazienka, za jedyne 100 funtów! Cena - koło 600 zł za noc - kosmos, ale dzisiaj zapłacilibyśmy każdą cenę, aby spać pod dachem.
Jak dobrze jest wziąć gorący prysznic, napić się herbaty, zjeść ciepłą
kolację. Nic, tylko rowerowe burżujstwo, ale jakże przyjemne. Dodam, że zrobiliśmy pranie -
na wyposażeniu mieliśmy pralkę.
Ciężko będzie jutro rozstać się z tą odrobiną luksusu...
Kategoria Szkocja 2016, wyprawy
komentarze