Zwyczajna codzienność
-
DST
50.00km
-
Temperatura
1.0°C
-
Sprzęt Scott
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wszystko toczy się swoim starym utartym torem. Kolejny poranek, kolejny dzień. Spokój. Lubię takie chwile, taką zwyczajną codzienność, bez nagłych burz.
Siedzę przy stole z kubkiem gorącej herbaty. Gapię się w okno. Dzisiaj nie pada. Po wczorajszej powodzi na asfalcie ani śladu. Zrobiłam zakupy, posprzątałam. Zostało jeszcze ciasto i obiad. Obiad mam zrobić na godz. 16.00, a ciasto upiekę w międzyczasie. Jakiś pomysł?
:))) Może i dziś pogonię na rower! POGONIĘ :) Pewnie jeszcze kiedyś i to nie raz, ale teraz mam jeździć rekreacyjnie.
Pojadę Specem, będzie szybciej, wykręcę średnie kółeczko po wojewódzkiej i wrócę za dwie godziny. Jak pomyślałam tak prawie zrobiłam. Cóż, a może lepiej zrobią mi na świeżym powietrzu dwie godziny z małym załącznikiem? Złapałam w Specu po raz kolejny gumę w tylnym kole. Jadę Scottem. Na wojewódzkiej mam całe mnóstwo punktów odniesienia, wiem dokąd dojechać aby zrobić 20, 30, 40 czy 50 km.
Jadę bez pośpiechu. Rozglądam się. Na polach leżą resztki śniegu. Mijam hardkorowy odcinek, dawny hardkorowy odcinek.
Wjeżdżam w aleję lipową. Jakże inaczej ona dzisiaj wygląda
Jest i wojewódzka. Zatrzymuję się na fotkę
Gdy chcę ruszyć dalej dostrzegam przy kole Scotta maleństwo
Mały grzybek w śnieżnej zaspie. Co on tu robi? Biedactwo.
Spoglądam na zegarek. Powinnam przyspieszyć. Dojeżdżam do dzisiejszego punktu odniesienia. Zawracam.Nie raz robiłam Specem takie kółeczko i wiem, że po powrocie do domu
licznik wskazywałby około 53 km, ale mimo to wpiszę 50 km, tak jest
obiektywniej, skoro jeżdżę bez licznika robiąc dystans +-
Niby zwyczajna codzienność, a jednak piękna.
Kategoria Po pracy
komentarze
Maleństwo w takim śniegu niestety zmarzło. Pozdrawiam :)