Selfie
-
DST
50.00km
-
Temperatura
7.0°C
-
Sprzęt Scott
-
Aktywność Jazda na rowerze
Co ja robię?! Pada, a ja na rowerze. Miały być przelotne opady, a nie ustaje od ponad godziny. Zawracam. +_ 50 km w deszczu wystarczy...
Tydzień nie byłam na rowerze. Nie było sprzyjających warunków. Pracoholizm szalał, pogoda odstraszała. Wczoraj cały dzień lało. Na niedzielę prognozy były ciut lepsze - miało padać przelotnie.
Przyszła niedziela... Rano nie padało. Około godziny 11.00 również nie padało, a 10 minut później, gdy wyszliśmy ze Scottem z domu już padało. Przecież nie wrócę. Może deszcz zamieni się w mżawkę, a może zupełnie ustanie. Gonimy.
Na 7 km od domu było jeszcze znośnie. Na drodze ruch niewielki. Kurtka narciarska daje radę. Na razie nie przemokłam.
Wojewódzka. Ruch spory, co raz obrywa się nam strumieniem wody po kołach, nogach, kurtce, twarzy. Dlaczego wybrałam znowu wojewódzką. Przecież wszędzie jest tak samo mokro. Dlaczego nie pojechałam na ścieżkę?! Co ja robię na rowerze w taką pogodę?! Dojadę jedynie do punktu skąd po powrocie do domu licznik pokazałby 50 km i zawracam. Pokazałby gdyby działał... Dalej ganiamy ze Scottem +_, choć dziś licznik dał znak. Ruszył wskazując dystans 0,02 km :)
Jedziemy w stronę domu. Teraz mam wiatr w plecy. Jak przyjemnie. Będę tak samo przemoczona z przodu i z tyłu.
A po powrocie zrobiliśmy sobie ze Scottem selfie :)
Hmm.... Czyżbym o czymś zapomniała :)
Kategoria Po pracy