2017-09-28
-
DST
53.32km
-
Czas
02:09
-
VAVG
24.80km/h
-
VMAX
37.81km/h
-
Temperatura
16.0°C
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wydawać by się mogło, że dzisiejsze "dzisiaj" jest takim samym dniem jakich było wiele przed nim, a jednak to dzisiejsze "dzisiaj" było inne. Choć, przecież każdy dzień jest inny.
Po obiedzie wybrałam się na rower. To moje ostatnie dni urlopu, więc chcę się nacieszyć rowerowaniem na zapas, ale czy można nacieszyć się na zapas? Od kilku dni strasznie wieje. Wczoraj, przedwczoraj i jeszcze wcześniej wiatr zdawał się być dawno niewidzianym znajomym, a jak będzie dzisiaj? Zamierzałam wykręcić setkowe kółeczko przez leśną ścieżkę z zawrotko/nawrotką na wojewódzkiej. Nagle coś się stało, jakby zeszła ze mnie pozytywna energia, przestało mi się chcieć jechać dalej. Zawróciłam. Przecież ja nic nie muszę. Chcę - jadę, nie chcę - zawracam. Czy to przez porywisty wiatr? A może dopadła mnie jesienna chandra?
Kategoria Po pracy
komentarze
Na piękną jesień najlepsza jest malancholijna muzyka , ciepła herba plus
mała szklaneczka gorzałki , a i beksę strzelić fajnie jest jak nikt nie widzi
i to sprawa fajna i typowo jesienna . Pozdro