W drodze do Santa Clara. Esperanza
-
DST
100.00km
-
Sprzęt Scott
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pozwoliliśmy sobie na odrobinę leniuchowania podczas porannego zbierania się do drogi. Jest niedziela, zamierzamy jechać główną drogą, żadnych szutrowych szaleństw, a do Santa Clara pozostało jedynie 100 km z małym załącznikiem. Ja mam swoją chwilę z kubkiem gorącej herbaty. Kubańczycy praktycznie nie piją herbaty. Wieczorem na prośbę o bardzo gorącą wodę (w słowniku nie znalazłam słowa wrzątek) nasza gospodyni podała mi podgrzaną wodę z filtra. Rano zagotowałam wodę na kuchence elektrycznej. Herbata miała wyjątkowy smak.
Z Colon żegnamy się około godz. 9.00. Dojeżdżamy do miasta Los Arabos i robimy przerwę w cofererii. Jak ja lubię te przerwy na kanapki i kawę.
Przez moment zastanawiamy się, czy do Santa Clara nie pojechać rowerową taksówką :)
Santa Clara jest miejscem, w którym legenda Che Guevary jest wciąż żywa. Napisy i rysunki na budynkach nie dają o tym zapomnieć.
Kolejny przystanek robimy w Cascajal. Koledzy okupują cafeterię, a ja idę na krótką modlitwę do kościoła. Mam towarzystwo :)
W Santo Domingo odbijamy w boczną drogę z uwagi na remont. Kilka kilometrów pokonujemy lokalną drogą. Zanim wrócimy na główną trasę będziemy mijać skromne wiejskie domy, a także budynki urzędów z "muralami" charakterystycznymi dla rejonu Santa Clara.
Bardzo późnym popołudniem dojeżdżamy do miasta Esperanza. Przedmieścia wyglądają bardzo skromnie.
Zaczyna padać mżawka, która przechodzi w rzęsisty deszcz. Dzięki informacjom uzyskanym przez kolegów podczas integracyjnego spotkania w miejscowym barze :) wynajmujemy pokoje w casa/agroturystyce.
Kategoria Kuba 2018