2018-02-17
-
DST
102.17km
-
Czas
03:45
-
VAVG
27.25km/h
-
VMAX
38.20km/h
-
Temperatura
2.0°C
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jak nie praca, to mżawka. Ledwo zdążyłam wyjść z domu, a zaczęło padać. Może "wczoraj/jutro" odpuściłabym, ale nie dziś. Dzisiaj chciałam przejechać pierwszą setkę w tym sezonie w swoich stronach. Cóż, kto upartemu zabroni. Pojechałam trasą alternatywnego kółeczka z małą modyfikację na wojewódzkiej. Pogoda nie była setkowa - przeszkadzał wiatr, wprawdzie po kilku kilometrach mżawka ustała, ale bryzgało spod kół. Może "wczoraj/jutro" zawróciłabym do domu, ale nie dziś :) Przejechałam alternatywną trasą 51 km i zaczęłam rozmyślać... Jeśli dojadę do miejsca, w którym zatoczę łuk, to ostatnie około 40 km będę miała niesprzyjający wiatr, bardzo niesprzyjający, a jeśli zrobię zakładkę, to przez 24 km będę boksować się z wiatrem, ale ostatnie 27 km wiatr będzie na moich usługach :) Zawracam! Gdybym potrafiła podejmować takie błyskawiczne decyzje na zakupach w przymierzalni, mój starszy byłby wniebowzięty :)
Więc - zawróciłam i zaczęło padać. Zmęczył mnie ten deszcz zacinający w twarz, ale jeszcze wtedy nie wiedziałam, że za ileś kilometrów zmęczy mnie śnieg z deszczem zacinający w bok z przewagą w plecy. Reasumując było bardzo fajnie, no i setka zaliczona :)