Basik prowadzi tutaj blog rowerowy

Przedpołudniowa setka

  • DST 100.70km
  • Czas 03:53
  • VAVG 25.93km/h
  • VMAX 42.51km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt Specialized
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 27 lipca 2020 | dodano: 27.07.2020

Spędzam w domu mini urlop. W piątek i sobotę ogarniałam domowe/rodzinne/przyjacielskie oraz medyczne tematy, a w niedzielę po ogarnięciu, tym razem obiadowych tematów, nareszcie wyrwałam się na rower.
Przyszedł poniedziałek. Kondycja już nie ta, więc na myślenie na rowerze mam dużo więcej czasu. I tak pedałując w niedzielę wymyśliłam, że w poniedziałek wykorzystam na rower poranek i wczesne przedpołudnie. Zaspałam. Dwie godziny opóźnienia. Wyjechałam o 8.05. Kanapkę śniadaniową zabrałam ze sobą. 
Trasa niedzielna. Na zakładkę. Nie chodzi o wycieczkę, tylko o przypomnienie mięśniom do czego kiedyś służyły. Kierunek Radzyń z prozaicznego powodu - dobry asfalt pod szosówkę. Ruch spory. Ukłony dla kierowców ciężarówek pomykających drogą nr 63. Przy wyprzedzaniu zasadniczo zachowywali przepisową odległość. Osobówki... Różnie było. I tak noga za nogą przejechałam 50 km. Zawróciłam. I się zaczęło. Usłyszałam za sobą par, par, par... Ciągnik, pewnie starszy model, może rodzimy Ursus. Par, par, par...Coraz bliżej. Ruch z przeciwka nie słabnie, auto za autem. Zero pobocza, a z tyłu par, par, par...Takie ciągniki nie rozwijają mega prędkości, a jeśli... Czy ma sprawne hamulce? Czy chce mnie wyprzedzić? Par, par, par jest coraz bliżej. Mam jakby pod wiatr. Choć wiatru prawie nie ma, mi jakoś dziwnie przeszkadza. Czy to mnie powinno dziwić?! Przecież nie byłam miesiąc na rowerze, nie licząc warszawskiej przygody z Giantem. Spinam się. Jadę jak dawniej 30 km/h, w porywach do 32 km/h. Par, par, par oddala się. Może skręcił, może jechał na pole. Ciut zwalniam. Nie, jednak jedzie. Kolejne skrzyżowanie. Nadzieja. Par, par, par... Do Radzynia pozostało 12 km. Nie mogę pozwolić, aby wyprzedziło mnie takie par, par, par. Rozkręcił mnie ten ciągnik. Udało się. Dojechałam do ronda. Zjeżdżając spojrzałam w lewo. Zbliżał się, chyba, Ursus - duży model, z przyczepą. Na szczęście nasze drogi się rozjechały. Zwolniłam, zjadłam śniadanie. Do domu zostało coraz bliżej...




komentarze
malarz
| 04:22 wtorek, 28 lipca 2020 | linkuj Znakomity opis :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa iwyga
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]