Goniąc miesięczniaczka
-
DST
156.81km
-
Czas
06:05
-
VAVG
25.78km/h
-
VMAX
40.55km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
Do miesięczniaczka pozostało jedynie +-200 km. Tak mało i tak dużo... Byłby to pierwszy miesięczniaczek (tj. 1000 km w miesiącu) od bardzo dawna. Jest niedziela, pogoda sprzyja, nic tylko jechać i zbliżyć się do miesięczniaczka. Miesięczniaczek, miesięczniaczek, miesięczniaczek..., a przecież obiad sam się nie przygotuje. I tak od rana. Mama nie wytrzymała - "O co chodzi z tym MIESIĘCZNIACZKIEM?!" Starszy tylko pobłażliwie się uśmiechał. Rozwinęłam się z miesięczniaczkową opowieścią... Skapitulowali :) Dali mi urlop na gotowanie - "Jedź i przestań marudzić!!!". Nie musieli powtarzać dwa razy!!! Jadę!!! Tylko dokąd, jakimi drogami?! Nie wiem. A może... Tak, wykorzystam marzenie/pomysł Logina i pojadę zupełnie spontanicznie, bez planu i celu - spodoba mi się droga, to odbiję na nią. Ot, taka Loginowa antywyprawka :)
Jedno co wybieram to rower - Spec i kierunek - Radzyń Podlaski.
Podoba mi się droga prowadząca do Czemiernik - odbijam.
Często moje rowerowe ślady prowadzą do Czemiernik. Podoba mi się kościół, pałac, mury. To takie wdzięczne obiekty fotograficzne. Wielokroć opisywałam je na blogu.
Kościół św. Stanisława w Czemiernikach
Pałac Firlejów w Czemiernikach
Pozostałości fortyfikacji bastionowych w Czemiernikach
Za każdym razem, gdy przejeżdżam prze Czemierniki ożywają wspomnienia. Po raz pierwszy przyjechałam tu z ojcem. Byłam wówczas nastolatką. Rodzice postanowili wyposażyć swoją córkę w kożuch na zimę :) W Czemiernikach miał pracownię bardzo dobry kuśnierz. Pamiętam, jaka byłam zachwycona krętą uliczką biegnącą wzdłuż murów i samymi murami. Potem była wycieczka szkolna, a ileś lat po - przyjechaliśmy do Czemiernik z Młodym, który był jeszcze Małym, na rowerową wycieczkę. Pałac obejrzeliśmy jedynie z daleka, należał już do osoby prywatnej i nie był udostępniony do zwiedzania. Mały był bardzo dzielny, pedałował dziarsko. Piękne wspomnienia.
Zataczam kółeczko i wracam do drogi głównej prowadzącej do Radzynia. Droga jest urokliwa, prowadzi przez las.
Droga za Czemiernikami
Nie chce mi się jechać na zakładkę, drogą, którą jechałam jakiś czas wcześniej. Zatem - pokonuję kilkadziesiąt metrów i odbijam na skrzyżowaniu w kolejną drogę. Tą drogą nie jechałam lata świetlne. Omijałam ją pomykając na rowerze z powodu koszmarnego asfaltu. Niespodziewajka! Piękny, gładziutki asfalcik!
Droga do Radzynia Podlaskiego
W Branicy Radzyńskiej moją uwagę przykuwa tablica z napisem "Pałac w Branicy". Jak ja mało znam swoje tereny. Jest okazja, aby to nadrobić :)
Pałac w Branicy Radzyńskiej
Branica Radzyńska po raz pierwszy pojawiła się w dokumentach z 1470 r. pod nazwą Branicza i położona była dokładnie na granicy Korony z Wielkim Księstwem Litewskim. Jej nazwa wywodzi się od nazwiska ówczesnych właścicieli - Branickich. Na przestrzeni wieków Branica zmieniała właścicieli. Za czasów panowania króla Jana Kazimierza II Wazy przeszły na krótko w ręce pułkownika królewskiego, Henryka Denhoffa (1630-1667), a następnie Stanisława Antoniego Szczuki, sekretarza króla Jana III Sobieskiego. Stanisław Antoni Szczuka ożenił się z Konstancją Marią Anną Potocką i miał z nią trzech synów i dwie córki. Starsza z nich, Wiktoria wyszła za mąż za Jana Stanisława Kątskiego. Ich jedyna córka, Marianna, wychodząc za mąż w 1741 r. za Eustachego Potockiego wniosła mu w wianie między innymi Branicę Radzyńską. Podczas przebudowy pałacu w Radzyniu, której podjął się Eustachy Potocki, skromny dwór w Branicy pełnił funkcję podmiejskiej rezydencji. Na przełomie XVIII i XIX wieku dobra radzyńskie znalazły się w posiadaniu Sapiehów z Kodnia. W 1817 r. księżna Anna Zofia Sapieżanka Kodeńska, wychodząc za mąż za księcia Adama Jerzego Czartoryskiego, wniosła Radzyń wraz z Branicą Radzyńską do rodziny Czartoryskich. W 1834 r. Branica stała się własnością rodziny Korwin Szlubowskich. Stanisław Florian Szlubowski w 1884 r. wybudował w Branicy siedzibę pałacową. Podczas działań wojennych pałac i zabudowania gospodarcze nie zostały uszkodzone. Pałac wraz z parkiem przeznaczono na siedzibę szkoły podstawowej, która korzystała z niego do września 2018 r.
Pałac jest opustoszały. Powoli popada w ruinę. Teren wokół pałacu porośnięty jest wysoką trawą. Szkoda.
Dojeżdżam do Radzynia Podlaskiego i odbijam w drogę nr 63. Jadę trasą mego treningowego kółeczka.
Droga nr 63
Czemierniki i pałac w Branicy przywołały w mojej pamięci wspomnienia. Wiem dokąd poprowadzi moja droga - zajrzę do pałacu Czetwertyńskich w Milanowie.
Pałac powstał około 1840 r. Wanda Potocka hr. Caboga odziedziczyła Milanów, a kiedy jej córka z pierwszego małżeństwa Maria Uruska wyszła za mąż za Włodzimierza ks. Czetwertyńskiego, zaproponowała młodym objęcie Milanowa. Książę rozbudował pałac w latach 1872 - 1874 według projektu Franciszka Marii Lanciego lub jego syna Witolda. W pałacu mieściło się LO im. Marii Konopnickiej, moje liceum :)
Niestety tablica zawieszona na furtce oznajmia, że nieupoważnionym wstęp wzbroniony. Cóż, jadę dalej.
Pogoda prowokuje do spaceru nad jeziorem. Więc - kierunek Jezioro Białe w Białce.
Jezioro Białe w Białce
Z Białki cofam się do swojej leśnej ścieżki. Dawno tędy nie jechałam.
ścieżka przez Lasy Parczewskie
Jak dobrze jest znowu TU być. Niech ta przejażdżka trwa i trwa, bez końca.
Zbliżam się do wyjazdu ze ścieżki. Nie wiem, czy na drodze głównej mam odbić w lewo, czy w prawo. Dojeżdżam i już wiem. Odbijam w lewo, pojadę trasą mego ulubionego przydomowego kółeczka. Niech wspomnienia ożyją po raz kolejny. Nie żałuję wyboru, bo Tyśmienicę zasiedliły bociany. Niesamowity widok.
Do domu coraz bliżej. Wracam ścieżką wzdłuż mojej wojewódzkiej :)
ścieżka przy wojewódzkiej
Dojechałam. Jestem w domu. To była piękna wycieczka. Wspomnienia ożyły i do miesięczniaczka coraz bliżej :)
Kategoria Wycieczki