Kwiecień, 2018
Dystans całkowity: | 1678.80 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 48:30 |
Średnia prędkość: | 26.26 km/h |
Maksymalna prędkość: | 56.03 km/h |
Liczba aktywności: | 14 |
Średnio na aktywność: | 119.91 km i 4h 24m |
Więcej statystyk |
2018-04-06
-
DST
101.90km
-
Czas
03:40
-
VAVG
27.79km/h
-
VMAX
37.61km/h
-
Temperatura
10.0°C
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
:)
2018-04-05
-
DST
72.24km
-
Czas
02:37
-
VAVG
27.61km/h
-
VMAX
36.63km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
2018-04-04
-
DST
53.85km
-
Czas
01:50
-
VAVG
29.37km/h
-
VMAX
41.33km/h
-
Temperatura
19.0°C
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
Chce mi się śpiewać! Czuję jak krew zaczyna szybciej krążyć! A to dopiero początek wiosny i początek nowego sezonu rowerowego :)
Dzisiaj tylko treningowo. Może jutro także uda mi się pogonić po pracy na rower :) Może, może, może... :)
2018-04-03
-
DST
101.93km
-
Czas
03:46
-
VAVG
27.06km/h
-
VMAX
36.63km/h
-
Temperatura
14.0°C
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kiedy to ja byłam na rowerze? Pogoda nie rozpieszcza, praca nie daje o sobie zapomnieć. Rower staje się luksusem, na który stać mnie coraz rzadziej. Ale dosyć narzekania. Wstałam skoro świt, prawie odrobiłam służbowe zadania i pogoniłam na rower. Tak pół na pół - pół spacerowo, pół treningowo. Piękny Wschód coraz bliżej, a ja z przygotowaniami w lesie.
Ostatnio kręciłam alternatywne kółeczka - trochę dla zmiany rowerowych klimatów, a trochę z konieczności - moja ulubiona leśna droga nie była przyjazna dla szosowych opon Speca. Tak było do dzisiaj, bo... Dzisiaj pojechałam na swoje ulubione kółeczko przez leśną ścieżkę :) Byłam ciekawa, czy w lesie widać wiosnę
Zabrałam ze sobą aparat - może potrzebnie, a może niepotrzebnie, bo po kilkunastu kilometrach włączył mi się tryb spacerowego leniwca. Zobaczyłam bociana w gnieździe - pierwszego w tym roku! Ach!!! Przejechałam i zawróciłam, jakżeby tego nie uwiecznić.
A dalej było oglądanie wielkiej kałuży przypominającej staw, liczenie nowych pozimowych dziur w asfalcie. I tak noga za nogą, bez pośpiechu, bez stresu, że nie zdążę. Ależ przyjemnie!
Dojechałam do leśnej ścieżki, minęłam dwie nastolatki na rolkach, pana na rowerze, biesiadników w altanie przy Jeziorze Obradowskim... Leśna ścieżka żyje.
Drzewa są jeszcze szare, ale już wkrótce las się zazieleni. Znalazłam pierwsze leśne kwiatki - słoneczne mlecze :)
A w drodze powrotnej spotkałam bocianią rodzinę. Witaj wiosno!