Trening
Dystans całkowity: | 9656.59 km (w terenie 5.00 km; 0.05%) |
Czas w ruchu: | 385:07 |
Średnia prędkość: | 24.88 km/h |
Maksymalna prędkość: | 50.93 km/h |
Liczba aktywności: | 133 |
Średnio na aktywność: | 72.61 km i 2h 56m |
Więcej statystyk |
Chwila odpoczynku
-
DST
55.29km
-
Czas
02:23
-
VAVG
23.20km/h
-
VMAX
35.50km/h
-
Temperatura
18.0°C
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria Trening
Chwila odpoczynku
-
DST
55.34km
-
Czas
02:24
-
VAVG
23.06km/h
-
VMAX
34.00km/h
-
Temperatura
19.0°C
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zgodnie ze wskazówkami wymagającego trenera dzisiejszy trening był lajtowy :)
Ot tak, aby dar siodełka, ramy, dwóch pedałów i tejże samej ilości kółek wykorzystać minimalnie dając chwilę odpoczynku klaczce mechanicznej. Tak, tak, moja prędkość techniczna może powalić z kół nawet taki super-hiper rowerek... :) Przyznaję rację trenerowi :))))
Jakże ja mam dziękować Niebiosom za dar TAKIEGO trenera i TAKIEGO Sławka!!! Będę leżeć krzyżem w Kościele całą oktawę wielkanocną, ba nawet posty nakazane i nienakazane zachowywać, etc., etc.... ;)))
Kategoria Trening
Wymagający trener
-
DST
111.06km
-
Czas
04:45
-
VAVG
23.38km/h
-
VMAX
42.00km/h
-
Temperatura
21.0°C
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zaczynam się gubić...Raz gada, jakby chciał nadrobić minione 21 lat i jest Czasopochłaniaczem odrywającym mnie od bieżącego zamieszczania wpisów. A dziś o godz. 10.23 pełna sms-owa mobilizacja - "Musisz wrócić z tarczą z Dzikiego Zachodu" - napisał. No cóż, Czasopochłaniacz stał się wymagającym trenerem. Nie miałam wyjścia.... Pedałowałam tym razem śpiewając: "wymagający trener la,la,lala,la..." O godz.17.17 kolejna mobilizacja. Dzwoni telefon. To ON!!! Bez żadnych ceregieli pyta "Sprawdzam, czy trenujesz" I jak się rozwinął.... "ile już przejechałaś, nie będę się za Ciebie wstydził na Wyrypie...." Ot, drugi Hołowczyc, pomyślałam. Jeszcze trochę, a będzie nadawał - teraz prosto 500 m, zakręt, przyspiesz trochę, dawaj, dawaj... No i jak tu nie szanować takiego trenera :))))
TRENERZE! Dzisiejsze fotki są prezentem dla Ciebie. Wiem, jak lubisz swojskie klimaty i jak za nimi tęsknisz na tym swoim Dzikim Zachodzie.
P.s.
Sprostowanie :)
We wpisie dotyczącym 16 kwietnia celowo zmieniłam tytuł filmu, w którym Irena Kwiatkowska śpiewała piosenkę o roztańczonych nogach. To był taki test na spostrzegawczość ;))))
Kategoria Trening
Tak niewiele trzeba...
-
DST
102.12km
-
Czas
04:22
-
VAVG
23.39km/h
-
VMAX
34.00km/h
-
Temperatura
23.0°C
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kolejny dzień i kolejny trening. Choć, czy można nazwać treningiem jazdę na rowerze w taki ciepły i pogodny dzień. Przecież to 99% przyjemności, a tylko 1% obowiązku. Jadąc cieszyłam się pierwszym pięknym wiosennym dniem, każdą chwilą :)
Co z tego, że kręciłam kółeczko treningowe, że na pamięć znam trasę... Po raz kolejny przekonałam się, że tak niewiele trzeba, abym poczuła się szczęśliwa. Wystarczy rower, słoneczny dzień, śpiew ptaków, słodki zapach kwitnącego rzepaku....
Wspomnę jeszcze o moim cichym czworonożnym wielbicielu :) Ta mała bestyjka czeka na mnie i gdy przejeżdżam obok jego domostwa okazuje mi swoją sympatię :) Wybiega na drogę zupełnie bezgłośnie i biegnie za mną... Bardzo mnie lubi. Trudno jest mu się ze mną rozstać i zawrócić do domu :)
Kategoria Trening
Świątecznie
-
DST
101.69km
-
Czas
04:23
-
VAVG
23.20km/h
-
VMAX
34.00km/h
-
Temperatura
17.0°C
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po wyjeździe gości świętowałam na rowerze, a że to Święta Zmartwychwstania Pańskiego, szczególną uwagę zwracałam na przydrożne krzyże.
Niektóre są całkiem małe
Inne okalają drzewa...
Łączy je jedno - są zadbane i pięknie udekorowane
Kategoria Trening
Kółeczko z syndromem siodełka
-
DST
74.10km
-
Czas
03:19
-
VAVG
22.34km/h
-
VMAX
34.00km/h
-
Temperatura
11.0°C
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wczoraj testowałam kółeczko treningowe w cywilnej bieliźnie. Oj, dzisiaj bolało... To dziwnie. Wcześniej nie odczuwałam syndromu siodełka. Czy to zasługa wczorajszego bieliźnianego kółeczka, czy 90 cm w biodrach po kamienistej przygodzie w lutym i marcu?! Przecież to tylko 4 cm mniej, co w przeliczeniu na grubość tkanki tłuszczowej nie jest wielką różnicą. Więc dlaczego boli???!!! :)))
Kategoria Trening
Test kółeczka treningowego
-
DST
101.78km
-
Czas
04:23
-
VAVG
23.22km/h
-
VMAX
38.00km/h
-
Temperatura
8.0°C
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wpis mógł być równie dobrze zatytułowany "A Jurek powiedział..." Trasa maratonu Rudawska Wyrypa liczy 200 km i to po górkach :) a Jurek - kolega, z którym jadę, powiedział, że wystarczające jest, aby trasa treningowa liczyła połowę dystansu maratonu. Cóż było robić... Pomyślałam, policzyłam i pojechałam! Do standardowego kółeczka dołożyłam trochę kilometrów i udało się i to podwójnie, gdyż widoki też są całkiem fajne :)
Jak ja lubię takie klimaty - lasy, drzewa wśród pól...
przydrożne krzyże...
wierzby...
rzeczka...
Aż chce się pedałować :)))
Kategoria Trening
Trening, trening, la, lala, la....
-
DST
55.28km
-
Czas
02:22
-
VAVG
23.36km/h
-
VMAX
34.00km/h
-
Temperatura
7.0°C
-
Aktywność Jazda na rowerze
Irena Kwiatkowska w filmie "Lata dwudzieste" śpiewała: "nogi, nogi, nogi..." Ja od 15 kwietnia śpiewam: "trening, trening, trening, la, la, lala, la..." Tak, tak, trenuję i to prawie ostro przed maratonem Rudawska Wyrypa, ale czy prawie ostro wystarczy?!
Kategoria Trening
:)
-
DST
42.33km
-
Czas
01:44
-
VAVG
24.42km/h
-
VMAX
34.00km/h
-
Temperatura
8.0°C
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria Trening
Do suchej nitki
-
DST
55.41km
-
Czas
02:29
-
VAVG
22.31km/h
-
VMAX
31.00km/h
-
Temperatura
8.0°C
-
Aktywność Jazda na rowerze
Od rana padało, lało lub sypało gradem. A wiało przy tym, że ho, ho... To nie była rowerowa pogoda, ale... W życiu każdego rowerzysty bywają dni, kiedy czuje, że musi wyjść na rower, bez względu na pogodę, porę, samopoczucie... Dzisiaj trafiło na mnie. Czułam, że muszę, Muszę, MUSZĘ wyjść na rower!!!!
Po godz.17.00 deszcz ustał. W pośpiechu założyłam rowerowe ubranko. Wychodzę, ba WYBIEGAM i ... Pada! A co tam. Jadę. Po pokonaniu kilku kilometrów deszcz zamienia się w mżawkę. Dobry znak. Jadę dalej. Deszcz ustaje. Uff... Za przeciwnika mam już tylko wiatr :)
Co raz przejeżdżam przez kałuże. Są takie i taakiiieee :))))Około 10 kilometrów od domu wjeżdżam w TAAKKĄĄĄ kałużę i gdy jestem na samym środku wyprzedza mnie biały Fiat Uno. Było miło choć surrealistycznie (to tekst z filmu) :) Wracam do domu cała zlopana, wg terminologii mojej mamy, co w luźnym tłumaczeniu znaczy "Mokra do suchej nitki" Hmm... tylko jak to przetłumaczyć :)))))
Kategoria Trening