Trening
Dystans całkowity: | 8853.56 km (w terenie 5.00 km; 0.06%) |
Czas w ruchu: | 351:36 |
Średnia prędkość: | 24.97 km/h |
Maksymalna prędkość: | 50.93 km/h |
Liczba aktywności: | 120 |
Średnio na aktywność: | 73.78 km i 2h 58m |
Więcej statystyk |
Drugi marcowy miesięczniaczek
-
DST
101.95km
-
Czas
04:17
-
VAVG
23.80km/h
-
VMAX
33.80km/h
-
Temperatura
13.0°C
-
Sprzęt Scott
-
Aktywność Jazda na rowerze
Koniec z szaleństwami! Nie trzeba być detektywem, aby zauważyć, że marzec przebiegał u mnie pod hasłem "Ściganko". Tak, ścigałam się. Z kim?! Z Basikiem z marca 2015r. A było to tak....
Pod koniec lutego postawiłam przed sobą wyzwanie - wykręcę basikowy dystans z marca 2015r. Do 21 marca było po wszystkim. I co, to ma być koniec?! To było takie proste, za proste. Więc? Może w marcu 2016r. pokuszę się o dwa miesięczniaczki - 2 x 1000 km. Wyzwanie, szaleństwo, czy ....??? Dzisiaj udało mi się. Przejechałam drugi tysiączek. Pomógł mi zaległy urlop. Czy jeszcze kiedyś postawię przed sobą takie wyzwanie? Nie wiem, ale wiem jedno - pogoń i ściganko to nie są moje klimaty, pozostanę przy swoich miesięczniaczkach i odkrywaniu pięknych miejsc na mapie Wschodniej Polski :)
A dzisiaj pognałam na rower skoro świt, na głodniaka przed śniadaniem. Zabrałam jedynie wodę w bidon i witaj wojewódzka! Można to nazwać górnolotnie porannym treningiem. Toczyłam się większymi potrochami - trochę wojewódzką, trochę trasą średniego kółeczka omijając leśną ścieżkę. Wczoraj na ścieżce spotkałam dwa łosie - spacerował sobie jeden, po czym przeszedł na drugą stronę i dołączył do drugiego pałaszującego kolację z paśnika. Dzisiaj nie miałam ochoty sprawdzać, czy zostały przy paśniku na śniadanie :) Dodam, że wiatr dał mi się we znaki, zawiewał, kręcił, przeszkadzał. Było pogodnie, ciepło i wietrznie. I jeszcze coś - od wczoraj jeżdżę bez kominiarki - jak nic przyszła wiosna :)
Kategoria Trening
Wiosna? Wiosna!!!
-
DST
112.90km
-
Czas
04:35
-
VAVG
24.63km/h
-
VMAX
34.51km/h
-
Temperatura
7.0°C
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nareszcie jest! Należało przyjście wiosny uczcić na rowerze. Pognałam większymi po trochami i leśną ścieżką, tak aby rozprostować choć trochę nożyny.
Kategoria Trening
Ostatnie odliczanie
-
DST
81.33km
-
Czas
03:01
-
VAVG
26.96km/h
-
VMAX
42.46km/h
-
Temperatura
24.0°C
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zaczęło się ostatnie odliczanie do startu Góry MRDP 2015. Dzisiaj trenowałam po raz ostatni przed maratonem. Ależ wieje!
W sobotę rano jadę do Przemyśla. Start w samo południe z przemyskiego rynku. Czy sobie poradzę, czy dam radę przejechać 1.116 km wzdłuż południowej granicy, po górach?
Jadę w parze z Jurkiem. On ma doświadczenie w maratonach długodystansowych. Ja jestem nowicjuszem. Za mną tylko jeden start w "Pięknym Wschodzie". Czy wystarczy mi sił, czy nie porywam się z motyką na księżyc?
Od jutra odpoczywam od roweru. Jurek powiedział, że mogę jechać jedynie po bułki, jeżeli mam blisko sklep :)
Ależ jestem podekscytowana....
Kategoria Trening
Miesięczniaczek
-
DST
103.81km
-
Czas
03:39
-
VAVG
28.44km/h
-
VMAX
45.95km/h
-
Temperatura
28.0°C
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
Udało się! Tysięczny kilomer w sierpniu wykręcony!
Kategoria Trening
Setka w samo południe
-
DST
112.41km
-
Czas
04:18
-
VAVG
26.14km/h
-
VMAX
46.15km/h
-
Temperatura
35.0°C
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj wybrałam się na rower w samo południe. Nadal są te dni, więc o jakiś max prędkościach nie może być mowy. Zresztą wiatr jest porywisty. Potrafi tak zawiać, że rower praktycznie ustaje.
Chciałam zrobić na spokojnie dłuższy dystans. Za tydzień startuję w maratonie. Pomyślałam, że jeśli do maratonu wyjeżdżę "miesięczniaczka" to dojadę od startu do mety. Do "miesięczniaczka" coraz bliżej, więc może się uda i na Góry MRDP :)
Kategoria Trening
Magiczna średnia :)))
-
DST
53.20km
-
Czas
01:45
-
VAVG
30.40km/h
-
VMAX
44.59km/h
-
Temperatura
26.0°C
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj po raz pierwszy wykręciłam magiczną średnią 30 km/h na całym dystansie :)))) Jechałam w zwykłych sandałach, pamiętających początki mego rowerowania.
Ciekawe jaką minę będzie miał Mirek - kolega od magicznej średniej na dystansie 9 km, gdy mu o tym powiem?
Chyba nie muszę pisać, jak bardzo się cieszę :))) Choć mało w tym wyniku mojej zasługi - rowerek jest super i warunki były dobre - prawie bezwietrznie.
Kategoria Trening
Kirgiskie upały
-
DST
53.04km
-
Czas
01:49
-
VAVG
29.20km/h
-
VMAX
46.53km/h
-
Temperatura
28.0°C
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nie opuszczają nas kirgiskie upały. O godz. 16.00, gdy wracałam z pracy termometr wskazywał 35 stopni na plusie. Lubię taką pogodę.
Po godz. 18.00 wybrałam się na rower. Było chłodniej.
Dzisiaj czułam się zdecydowanie lepiej - po wczorajszym zmęczeniu nie pozostał ślad. Może to zasługa siedmiogodzinnego snu?
Mój Spec nie jechał, a płynął. Chyba po raz pierwszy w tym roku wykręciłam na kółeczku treningowym taką max i średnią prędkość. Cieszy mnie to niesamowicie :)))
Kategoria Trening
Zwyczajność
-
DST
78.36km
-
Czas
02:56
-
VAVG
26.71km/h
-
VMAX
40.77km/h
-
Temperatura
34.0°C
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
Poranne wstawanie, praca... Kolejny dzień. Kolejny wypad na rower zwany TRENINGIEM. Zwyczajność, ale jakże urocza :)
Kategoria Trening
Niedzielna setka
-
DST
102.88km
-
Czas
03:46
-
VAVG
27.31km/h
-
VMAX
42.27km/h
-
Temperatura
27.0°C
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
Samotny trening. Koleżanka została w domu. Wspólnie z mamą gotowały obiad, a ja na rower. Niestety na zwykłych platformach.
Późnym popołudniem zamierzamy wybrać się na krótki rowerowy spacer nad staw, który ona nazwała jeziorem.
Kategoria Trening
Czar prysł
-
DST
53.01km
-
Czas
02:08
-
VAVG
24.85km/h
-
VMAX
41.69km/h
-
Sprzęt Scott
-
Aktywność Jazda na rowerze
Faktycznie jazda w spd-ach jest super. Szkoda, że tak późno się do tego przekonałam, ale lepiej późno niż później :)
Dzisiaj również pognałam na trening. Mimo dosyć porywistego wiatru szło mi całkiem nieźle. Myślałam, że uda mi się wykręcić fajną średnią. Tak było do 6 km od domu... Odkręcił mi się lewy pedał. Przykręciłam i znowu się odkręcił i tak jeszcze dwa razy. Dalej nie walczyłam i nie przykręcałam. Wróciłam do domu kręcąc młynki prawą nogą na dystansie około 5 km.
I tak czar wykręcenia normalnej średniej prysł, ale przypomniało mi się, jak to swego czasu kolega ścigał się ze mną na podjeździe pedałując jedną noga wpiętą do pedału. Nie pamiętam już kto był pierwszy, ale to miłe wspomnienie :)
Kategoria Trening