Trening
Dystans całkowity: | 8719.98 km (w terenie 5.00 km; 0.06%) |
Czas w ruchu: | 346:08 |
Średnia prędkość: | 24.98 km/h |
Maksymalna prędkość: | 50.93 km/h |
Liczba aktywności: | 118 |
Średnio na aktywność: | 73.90 km i 2h 59m |
Więcej statystyk |
Jechać na świeżości :)
-
DST
10.80km
-
Czas
00:25
-
VAVG
25.92km/h
-
VMAX
31.20km/h
-
Sprzęt Scott
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wszystko wskazuje na to, że tym razem się uda!!! :))) Jadę na Harpagana!!! :))))
Jak to brzmi??? CUDOWNIE!!!! Ależ się cieszę :))))
Wiosną moja ulubiona lewa nerka pokrzyżowała mi plany startowe. Plany startowe, jak to brzmi!!! CUDOWNIE??? Pominięcie tego kultowego maratonu na orientację byłoby ciężkim grzechem rowerowym. Nie pozostaje więc nic innego, jak tylko jechać do Lipusza :)
A dzisiaj, tylko tak na moment wyskoczyłam ciemną nocą na rower. Jurek powiedział, że dobrze jest "Jechać na świeżości". Jurka trzeba słuchać i dlatego u mnie tym razem świeżości będzie dostatek ;)))
Kategoria Trening
Bez sakw
-
DST
71.47km
-
Czas
02:58
-
VAVG
24.09km/h
-
VMAX
34.70km/h
-
Sprzęt Scott
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jakie to dziwne uczucie jechać bez sakw....
Kategoria Trening
Wspomnienie Grassora
-
DST
81.42km
-
Czas
03:28
-
VAVG
23.49km/h
-
VMAX
40.06km/h
-
Temperatura
19.0°C
-
Sprzęt Scott
-
Aktywność Jazda na rowerze
Poranny deszcz i ciepłe słowa Uli zmobilizowały mnie do uzupełnienia relacji z Grassora. Moja przyjaciółka czyta bloga Basika i podoba jej się ta moja pisanina :)
Uzupełniając relację z maratonu ożyły wspomnienia. To była piękna przygoda z brukiem w tle :) Po powrocie do bazy, gdy pakowałam rzeczy do samochodu myślałam, że mam uszkodzonego pilota w kluczyku. Naciskam i nic, zamek ani drgnie. Wszystko wyjaśniło się nieco później. Najprawdopodobniej brukowe wstrząsy sponiewierały mi nadgarstki :) Po zakończeniu maratonu odpoczęłam godzinę w aucie i ruszyłam w drogę powrotną. Spędziłam osiem godzin za kółkiem. Ostatnie kilometry pokonałam przy otwartych szybach i śpiewem na ustach :) Robiłam wszystko, aby nie usnąć za kierownicą. Będę miała co wspominać w długie zimowe dni....
A dzisiaj po południu powłóczyłam się po okolicy. Z tej włóczęgi wyszedł całkiem fajny dystansik. A co tam, przecież jestem na urlopie :)))
Kategoria Trening
Prawie bladym świtem
-
DST
101.28km
-
Czas
04:15
-
VAVG
23.83km/h
-
VMAX
41.80km/h
-
Temperatura
26.0°C
-
Aktywność Jazda na rowerze
Budzik nie zawiódł, zadzwonił o godz. 4.45, to mi nie chciało się wstawać bladym świtem. Urlop rozleniwia - niestety. Obudziłam się o godz. 6.00 i nadal było ciężko z synchronizacją woli i narządów ruchu :) Tak się guzdrałam, że wyjechałam o godz. 6.35. Nie był to już blady świt. Wyjechałam na głodniaka z litrem wody w bidonie. Jak zwykle wybrałam trasę treningowego kółeczka z nieznaczną modyfikacją. Dojechałam do Białki, zrobiłam rundkę nad jeziorem, wróciłam do ścieżki rowerowej, pognałam około 15 km przez las i zamknęłam pętelkę trasą mego treningowego kółeczka.
Kategoria Trening
Wystrojona dwójeczka :)
-
DST
101.54km
-
Czas
04:10
-
VAVG
24.37km/h
-
VMAX
31.50km/h
-
Temperatura
15.0°C
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kolejny dzień i kolejny trening, ale jakże inny. Dzisiaj miałam przejechać drugi tysiąc w tym sezonie! Można powiedzieć: "Każdy tysiąc jest pierwszy..." parafrazując słowa piosenki.
Na TAKĄ okazję wypadało ładnie się ubrać. A ja się nawet wystroiłam! Ubranko rowerowe, a na głowie kapelusik wyprawowy :) Dawno temu, a może całkiem niedawno :) mój kolega, z którego ekipą trochę jeździłam powiedział, że powinnam zmienić starą pomarańczową czapeczkę na COŚ eleganckiego.
Ależ ta czapeczka to mój znak rozpoznawczy, to cała ja! Jest ze mną od pierwszych rowerowych chwil...
Jednak... Skapitulowałam... W tym miesiącu kupiłam sobie nowe, bardzo eleganckie wyprawowe nakrycie głowy - KAPELUSIK . Może jeszcze kiedyś przyda się taki super modny drobiażdżek.
A, że dzisiaj był wyjątkowy dzień - na liczniku pojawiła się dwójeczka zamykająca serię treningowa przed Wyrypą - to się wystroiłam!!! Co tam, kto modnisi rowerowej zabroni :)
Radość była wielka! Scott poszedł w górę! :)))
A to taki mały żart :)))
Kategoria Trening
Chwila odpoczynku
-
DST
55.29km
-
Czas
02:23
-
VAVG
23.20km/h
-
VMAX
35.50km/h
-
Temperatura
18.0°C
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria Trening
Chwila odpoczynku
-
DST
55.34km
-
Czas
02:24
-
VAVG
23.06km/h
-
VMAX
34.00km/h
-
Temperatura
19.0°C
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zgodnie ze wskazówkami wymagającego trenera dzisiejszy trening był lajtowy :)
Ot tak, aby dar siodełka, ramy, dwóch pedałów i tejże samej ilości kółek wykorzystać minimalnie dając chwilę odpoczynku klaczce mechanicznej. Tak, tak, moja prędkość techniczna może powalić z kół nawet taki super-hiper rowerek... :) Przyznaję rację trenerowi :))))
Jakże ja mam dziękować Niebiosom za dar TAKIEGO trenera i TAKIEGO Sławka!!! Będę leżeć krzyżem w Kościele całą oktawę wielkanocną, ba nawet posty nakazane i nienakazane zachowywać, etc., etc.... ;)))
Kategoria Trening
Wymagający trener
-
DST
111.06km
-
Czas
04:45
-
VAVG
23.38km/h
-
VMAX
42.00km/h
-
Temperatura
21.0°C
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zaczynam się gubić...Raz gada, jakby chciał nadrobić minione 21 lat i jest Czasopochłaniaczem odrywającym mnie od bieżącego zamieszczania wpisów. A dziś o godz. 10.23 pełna sms-owa mobilizacja - "Musisz wrócić z tarczą z Dzikiego Zachodu" - napisał. No cóż, Czasopochłaniacz stał się wymagającym trenerem. Nie miałam wyjścia.... Pedałowałam tym razem śpiewając: "wymagający trener la,la,lala,la..." O godz.17.17 kolejna mobilizacja. Dzwoni telefon. To ON!!! Bez żadnych ceregieli pyta "Sprawdzam, czy trenujesz" I jak się rozwinął.... "ile już przejechałaś, nie będę się za Ciebie wstydził na Wyrypie...." Ot, drugi Hołowczyc, pomyślałam. Jeszcze trochę, a będzie nadawał - teraz prosto 500 m, zakręt, przyspiesz trochę, dawaj, dawaj... No i jak tu nie szanować takiego trenera :))))
TRENERZE! Dzisiejsze fotki są prezentem dla Ciebie. Wiem, jak lubisz swojskie klimaty i jak za nimi tęsknisz na tym swoim Dzikim Zachodzie.
P.s.
Sprostowanie :)
We wpisie dotyczącym 16 kwietnia celowo zmieniłam tytuł filmu, w którym Irena Kwiatkowska śpiewała piosenkę o roztańczonych nogach. To był taki test na spostrzegawczość ;))))
Kategoria Trening
Tak niewiele trzeba...
-
DST
102.12km
-
Czas
04:22
-
VAVG
23.39km/h
-
VMAX
34.00km/h
-
Temperatura
23.0°C
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kolejny dzień i kolejny trening. Choć, czy można nazwać treningiem jazdę na rowerze w taki ciepły i pogodny dzień. Przecież to 99% przyjemności, a tylko 1% obowiązku. Jadąc cieszyłam się pierwszym pięknym wiosennym dniem, każdą chwilą :)
Co z tego, że kręciłam kółeczko treningowe, że na pamięć znam trasę... Po raz kolejny przekonałam się, że tak niewiele trzeba, abym poczuła się szczęśliwa. Wystarczy rower, słoneczny dzień, śpiew ptaków, słodki zapach kwitnącego rzepaku....
Wspomnę jeszcze o moim cichym czworonożnym wielbicielu :) Ta mała bestyjka czeka na mnie i gdy przejeżdżam obok jego domostwa okazuje mi swoją sympatię :) Wybiega na drogę zupełnie bezgłośnie i biegnie za mną... Bardzo mnie lubi. Trudno jest mu się ze mną rozstać i zawrócić do domu :)
Kategoria Trening
Świątecznie
-
DST
101.69km
-
Czas
04:23
-
VAVG
23.20km/h
-
VMAX
34.00km/h
-
Temperatura
17.0°C
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po wyjeździe gości świętowałam na rowerze, a że to Święta Zmartwychwstania Pańskiego, szczególną uwagę zwracałam na przydrożne krzyże.
Niektóre są całkiem małe
Inne okalają drzewa...
Łączy je jedno - są zadbane i pięknie udekorowane
Kategoria Trening