Trening
Dystans całkowity: | 10629.68 km (w terenie 5.00 km; 0.05%) |
Czas w ruchu: | 423:44 |
Średnia prędkość: | 24.91 km/h |
Maksymalna prędkość: | 50.93 km/h |
Liczba aktywności: | 145 |
Średnio na aktywność: | 73.31 km i 2h 57m |
Więcej statystyk |
Koniec z lenistwem :)
-
DST
52.15km
-
Czas
02:00
-
VAVG
26.07km/h
-
VMAX
35.87km/h
-
Temperatura
24.0°C
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
Już w sierpniu startujemy z Jurkiem w maratonie szosowym. Nie chcę go zawieść, więc koniec z lenistwem! Pora zacząć treningi!
Dzisiejszy wyszedł tak sobie, bo ciężko jeździ się z pełnym żołądkiem... Od wczoraj odjadam 3-tygodniowe zaległości :) Nie wiedziałam, że mogę tyle w siebie wrzucić :) Chyba w krótkim czasie odzyskam utracone na wyprawie kilogramy :)
Kategoria Trening
Obudzić w sobie dziecko :)
-
DST
52.32km
-
Czas
01:51
-
VAVG
28.28km/h
-
VMAX
41.30km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ostatnio bardzo popularna stała się reklama z hasłem "Obudź w sobie dziecko". Przyznam, że śmiech dzieci w tych reklamach jest rewelacyjny. Przywołuje wspomnienia :) Każdy z nas jest dzieckiem, więc w takim przesympatycznym dniu święta milusińskich postanowiłam obudzić w sobie dziecko i wbrew zdrowemu rozsądkowi poleciałam na rower. W domu tyle pracy, a ja jak przekorne dziecko zostawiłam wszystko i uciekłam na rower. Trudno - sprzątanie wyremontowanego w całości pierwszego pokoju poczeka do jutra, ponadto nic się nie stanie, jak moi zjedzą odgrzany wczorajszy obiad :)
Na rowerze było rewelacyjnie! Ciepło i prawie bezwietrznie. Warunki do jazdy idealne! Wykręciłam średnie kółeczko. Po powrocie ogarnęłam dom, służbowe wypracowanie na jutro, a teraz biorę się za sprzątanie... Rozsądek przemówił :)
Kategoria Trening
Miesięczniaczek :)
-
DST
106.25km
-
Czas
03:55
-
VAVG
27.13km/h
-
VMAX
37.42km/h
-
Temperatura
21.0°C
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
Udało się! Tysięczny kilometr w kwietniu przejechany! Ogólny miesięczny dystans będzie najsłabszy z dotychczasowych miesięcznych dystansów, ale najważniejsze, że udało się pokonać tysiąc kilometrów. Nie było łatwo. Miałam bardzo mało czasu na rower. W ciągu ostatnich dwóch tygodni praktycznie nie jeździłam, a to pogoda była nie rowerowa, a to wyciszałam się przed Harpaganem, a to ruszyliśmy z remontem. Trochę mnie niepokoi ta rowerowa bezczynność, bo w najbliższą sobotę startuję w ultramaratonie. To będzie mój pierwszy ultramaraton - 504 km.
Wszystko wskazuje na to, że pojadę, choć po wywrotce na Harpaganie miałam mieszane uczucia. Znowu się poobijałam. Dla równowagi tym razem potłukłam prawa stronę - prawy bark, łopatkę, rękę, nogę, a nawet obie nogi :) Jest już dobrze, ale zaraz po upadku miałam problemy z poruszaniem ręką i było tak zabawnie, że koleżanka pomagała mi zdjąć koszulkę rowerową, gdy chciałam wziąć prysznic po maratonie :) Jest jednak szansa, że do końca tygodnia zejdą siniaki oraz strupy i wystroję się do pracy w spódnicę :)
Ale wracając do dzisiejszego dnia... Dzisiaj zrobiłam sobie ostatni normalny trening przed ultramaratonem. Może po niedzieli znajdę chwilę, aby delikatnie popedałować. Mentalnie jestem przygotowana do startu, ale jak zareaguje mój organizm na taki wysiłek, sama nie wiem. Jeśli poradzę sobie z dystansem będzie super, a jeśli przy okazji zdobędę kwalifikacje do BBT będzie mega super (504 km/25 godzin).
Kategoria Trening
Po przerwie :)
-
DST
90.56km
-
Czas
03:21
-
VAVG
27.03km/h
-
VMAX
41.40km/h
-
Temperatura
21.0°C
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
Życie mnie dopadło :) W poniedziałek ruszyliśmy z remontem. Przez najbliższe tygodnie o rowerze będę mogla tylko pomarzyć, choć nie poddam się łatwo - w każdą wolną chwilę, choćby taką tyci tyci maluteńką pogonię na rower :)
Kategoria Trening
:)
-
DST
40.65km
-
Czas
01:32
-
VAVG
26.51km/h
-
VMAX
38.39km/h
-
Temperatura
15.0°C
-
Sprzęt Scott
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wróciłam z pracy padnięta, a w domu trzeba zrobić przed jutrzejszym wyjazdem to, to i to... Myślę - nie ogarnę.... I pognałam na chwilę na rower - 20 km w jedną stronę i powrót. Taka powtórka z rozrywki z początku tygodnia. Słoneczko świeciło, piętnaście stopni na plusie - idealne warunki, a jednak tylko pozornie. Nadal porywiście wiało. Wiatr był boczny, ale tak dziwnie zawiewał, że w jedną i drugą stronę wiał w bok z akcentem na twarz. To tyle o wietrze. Obiecałam sobie, że nie będę narzekać na coś, na co nie mam wpływu.
Po powrocie do domu ogarnęłam wszystko. Najważniejsza była toaleta Scotta. Jutro gonimy na wiosenny serwis :)
DST: 40,65 km
Kategoria Trening
Czy to pora na zmiany?
-
DST
72.55km
-
Czas
02:46
-
VAVG
26.22km/h
-
VMAX
39.75km/h
-
Temperatura
9.0°C
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiejszy wpis mógłby mieć taką treść:
Dzisiaj zadania służbowe odrabiałam w domu. W międzyczasie ugotowałam obiad i o godz. 15.30 pomknęłam na rower. Wiało okrutnie. Wykręciłam kółeczko przez leśną ścieżkę....
Jednak coś się wydarzyło. Niby takie nic, ale skutki mogą być poważne :) Po świątecznym spotkaniu na leśnej ścieżce dostałam od nowego znajomego sms-a - jeśli będę chciała popedałować w towarzystwie, jest do dyspozycji. Podziękowałam zaznaczając, że chętnie kiedyś wybiorę się na wspólny trening. Zresztą podczas wspólnego świątecznego pedałowania rozmawialiśmy na ten temat. Ja generalnie jeżdżę sama. Wyjątkiem są maratony i wyprawy - nie wszystkie, ale większość. Myślę, że z Irzim tworzymy zgrany duet i dobrze by się nam razem jeździło nawet po za startami w zawodach, ale dzieli nas ponad 700 km.
Dzisiaj dostałam kolejnego sms-a od znajomego z zaproszeniem na wspólną wycieczkę w niedzielę. Organizuje ze swoją grupą wyjazd do Sławatycz. Wstępnie się zgodziłam... Nie wiem, czy będzie mi odpowiadała jazda ze "ścigantami", ale nie dowiem się jeśli nie pojadę. Ponadto nie wiem, czy będę w stanie dotrzymać im rowerowego kroku. Przyzwyczaiłam się do samotnych treningów, wycieczek, do tych swoich kółeczek kręconych w pojedynkę... Czy to pora na zmiany?
DST: 72,55 km
Czas: 02:46
V AVG: 26,22 km/h
V MAX: 39,75 km/h
Kategoria Trening
Na chwilę...
-
DST
40.46km
-
Czas
01:29
-
VAVG
27.28km/h
-
VMAX
38.97km/h
-
Temperatura
8.0°C
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj pognałam na rower tylko na chwilę. Wyjechałam z domu o godz.18.00. Zamierzałam treningowo przejechać 30 km, ot tak w jedną stronę 15 km i powrót. Było jeszcze w miarę widno i z 15 km w jedną stronę zrobiło się 20 km. Tak trudno było zawrócić....
Nie przełożyłam lampek do szosówki, więc o nocnej jeździe nie mogło być mowy.
Nadal trochę wieje, ale najważniejsze, że nie pada.
DST: 40,46 km
Czas: 01:29
V AVG: 27,28 km/h
V MAX: 38,97 km/h
Kategoria Trening
Jeszcze świątecznie :)
-
DST
72.32km
-
Czas
02:56
-
VAVG
24.65km/h
-
VMAX
40.40km/h
-
Temperatura
4.0°C
-
Sprzęt Scott
-
Aktywność Jazda na rowerze
Tegoroczna Wielkanoc powoli odchodzi do wspomnień.
Po odjeździe milusińskich gości pognałam na rower - jeszcze świątecznie. Wykręciłam wczorajsze kółeczko. Bardzo lubię pomykać leśną ścieżką :)
DST: 72,32 km
Czas: 02:56
V AVG: 24,65 km/h
V MAX: 40,40 km/h
Kategoria Trening
Jak to w niedzielę
-
DST
85.03km
-
Czas
03:14
-
VAVG
26.30km/h
-
VMAX
40.72km/h
-
Temperatura
9.0°C
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pogoda taka sobie. Rano zimnica. Po obiedzie trochę się ociepliło. Najważniejsze, że prognozy tym razem nie sprawdziły się i nie padało. Na chwilę pognałam na rower. Trochę wiało. Nie przekomarzałam się z wiatrem. Jechałam spokojnie i bez pospiechu. Wykręciłam kółeczko przez leśną ścieżką i wróciłam trasą przy osobliwej fontannie :)
DST: 85,03 km
Czas: 03:14
V AVG: 26,30 km/h
V MAX: 40,72 km/h
Kategoria Trening
Spec z wizytą w Metrobikes
-
DST
128.54km
-
Czas
05:12
-
VAVG
24.72km/h
-
VMAX
43.43km/h
-
Temperatura
18.0°C
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj pognałam Specem na umówiony serwis gwarancyjny. Lublin w promieniach słońca był urokliwy....
Ale po kolei....
W ubiegłą środę odebrałam zamówioną w sierpniu szosówkę. To rowerowe cudeńko kupiłam, moim zdaniem, w najlepszym sklepie rowerowym w Lublinie - BIKE-SERVICE Sklep Rowerowy , ul. Al. Kraśnicka 215 - www.metrobikes.pl
Sklep prowadzi Pan Jacek - rowerowy pasjonat i zapaleniec, który o rowerach wie wszystko. To nie tylko profesjonalista, który potrafi wybrać idealny rower spełniający wymagania najbardziej wybrednego rowerzysty, ale także ktoś bardzo życzliwy, uśmiechem zjednujący sympatię.
W Metrobikes pracuje Grzegorz (KermitOZ). Dużo można by o nim pisać... Utytułowany zawodnik z charakterem, wszechstronny rowerzysta...http://grzegorzmazur.pl/
A tak wygląda Grześ z tyłu :)
Jest jeszcze Lucek - najlepszy serwisant rowerowy w Lublinie. Bez najmniejszych obaw powierzyłam dzisiaj w jego ręce Speca :)
Sklep BIKE-SERVICE tworzą wspaniali ludzie. Cieszę się, że mogłam ich poznać, a dzięki szosowemu cudeńku szybko się ode mnie nie uwolnią :)
A tak dzisiaj wyglądał Lublin...
... moja święta uczelnia, tak określa ją mój KUL-ega
A to już Plac Litewski i pomnik marszałka Piłsudskiego, a obok ogromna topola czarna. Według tradycji została posadzona w 1569 r. na pamiątkę uchwalenia Unii Lubelskiej. Drzewo to przez lublinian jest nazywane baobabem. Zimą mieści się pod nim lodowisko.
I pomnik Unii Lubelskiej
Symbolem Lublina jest gotycka Brama Krakowska prowadząca na stare miasto...
Jeszcze raz Brama Krakowska od strony starówki...
...starówka...
...powoli nabiera blasku, ale włodarzy miasta czaka jeszcze dużo pracy...
Moja ulubiona naleśnikarnia "Zadora" przy ul. Grodzkiej. Serwują tu naleśniki na milion sposobów, a jaką kiedyś podawali kawę - czekoladowo-miętową - pycha...
A to już zamek widziany z Bramy Grodzkiej....
Może jeszcze raz z innej perspektywy.
No to może jeszcze K-19 wlotowa do Lublina :)
Przy okazji dzisiejszego serwisu zrobiłam sobie trening na K-19 w towarzystwie tirów. Wiało okrutnie. Przyznam się, że nie czuję się jeszcze na tyle pewnie na szosówce by pomykać nie zważając na podmuchy wiatru i mijające ciężarówki. Przede mną jeszcze dużo pracy przed startem w BBT :)
DST: 128,54 km
Czas: 05:12
V AVG: 24,72 km/h
V MAX: 43,43 km/h
Kategoria Trening