Po pracy
Dystans całkowity: | 33114.12 km (w terenie 13.00 km; 0.04%) |
Czas w ruchu: | 1270:55 |
Średnia prędkość: | 25.03 km/h |
Maksymalna prędkość: | 50.99 km/h |
Liczba aktywności: | 479 |
Średnio na aktywność: | 69.13 km i 2h 47m |
Więcej statystyk |
Falstart...
-
DST
16.57km
-
Czas
00:41
-
VAVG
24.25km/h
-
VMAX
34.32km/h
-
Temperatura
3.0°C
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
...bo jak inaczej nazwać taki dystans :) Od rana padało, ale ja niepoprawna optymistka myślałam, że uda mi się choć trochę popedałować w przerwie między deszczowymi chmurami. Jednak - tym razem, wiatr zbyt szybko gonił deszczowe chmury.
Kategoria Po pracy
Po pracy...
-
DST
33.56km
-
Czas
01:22
-
VAVG
24.56km/h
-
VMAX
35.29km/h
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kiedy to ja ostatnio byłam na rowerze? Wydaje mi się, że wieki temu... Praca i jeszcze raz praca. Dzisiaj wróciłam do domu prawie normalnie około godz. 16.30. Od razu przebrałam się w rowerowe ciuchy i poleciałam na rower. Chciałam choć przez krótką chwilę odpocząć. Nadal wieje. Wybrałam opcję po wojewódzkiej z wiatrem w plecy w czasie powrotu. Nie wiedziałam, że jestem aż tak zmęczona i znużona... Dobrze, że jutro już jest piątek :)
Kategoria Po pracy
Po pałacową fotkę
-
DST
107.09km
-
Czas
04:06
-
VAVG
26.12km/h
-
VMAX
36.06km/h
-
Temperatura
7.0°C
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wczoraj wracałam do domu przez Radzyń Podlaski, ale w pierwszej wersji nie odbiłam do centrum. Pognałam dalej. Za 4, może 5 km przyszła refleksja. Minęłam pałac Potockich nie robiąc fotki?! Wprawdzie bateria w aparacie migała na czerwono, ale może jeszcze się uda... Zawróciłam, wybrałam kadr i... bateria padła. Wrócę tu jutro po fotkę - postanowiłam. Czy ma znaczenie to, że na moim blogu są zdjęcia pałacu Potockich - nie. Dodam jeszcze, że odjechałam około 3 km i ponownie wróciłam do Radzynia...
A dzisiaj - pognałam po pałacową fotkę.
Pognałam oczywiście rowerowym skrótem.
Skoro zabrałam aparat...
Pierwszy fotkowy przystanek robię w Stoczku. Lubię budownictwo sakralne, to dawne i to całkiem nowe
Czemierniki... Piękny kościół z bogatą historią. Pisałam już na blogu o tym kościele i parafii.
Wieże są niesamowite
I cel mojego dzisiejszego wyjazdu. Pałac Potockich!
I kilka fotek dzisiejszych dróg...
Kategoria Po pracy
Po pracy...
-
DST
72.18km
-
Czas
02:44
-
VAVG
26.41km/h
-
VMAX
37.61km/h
-
Temperatura
7.0°C
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
... pognałam wojewódzką... Zatęskniłam za tylko teoretycznymi koleinami :) Wiało okrutnie i nawet Spec nie pomógł w sprawniejszym kręceniu młynków.
Kategoria Po pracy
Jakoś tak...
-
DST
80.10km
-
Czas
03:26
-
VAVG
23.33km/h
-
VMAX
34.70km/h
-
Sprzęt Scott
-
Aktywność Jazda na rowerze
...szaro-buro, pochmurno, smutno... Czyżby zamiast wirusa grypy dopadł mnie kryzys egzystencjalny pospolicie zwany dołem?! Wróciłam z pracy ciut wcześniej i pognałam na rower. To pomaga, ale dzisiaj...
Po raz pierwszy od nie pamiętam kiedy pedałowałam trasą średniego kółeczka. Zajrzałam do lasu na ścieżkę i zawróciłam - jakoś tak mokro i brudno, szkoda roweru. Kółeczko bez leśnej ścieżki... A miałam poprawić sobie nastrój... Pokręciłam się jeszcze tu i tam, aby choć trochę dalej/dłużej popedałować i do domu zwrócił mnie deszcz... Jutro będzie lepiej :)
Kategoria Po pracy
Na okrągło, czyli niedzielne kółeczko
-
DST
76.73km
-
Czas
03:23
-
VAVG
22.68km/h
-
VMAX
34.70km/h
-
Temperatura
8.0°C
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po obiedzie wybrałam się na rower. Spontanicznie/standardowo, bez uprzedniego planowania dystansu. Powód - straszliwie wieje. Czyli - jadę, a gdy poczuję znużenie/odechce mi się - wracam.
Temperatura jest wiosenna, ale wiatr... Dmucha, to mało powiedziane. Wystarczy! Wracam do domu! Ale i tak było fajnie, jak to na rowerze.
Kategoria Po pracy
Po pracy...
-
DST
70.25km
-
Czas
02:50
-
VAVG
24.79km/h
-
VMAX
38.60km/h
-
Temperatura
7.0°C
-
Sprzęt Scott
-
Aktywność Jazda na rowerze
... kolejny dzień, kolejne kółeczko...Niby codzienność, niby zwyczajność, a tak niecodziennie i niezwyczajnie... Pięknie :)
Kategoria Po pracy
Jedyneczka z przodu licznika :)
-
DST
65.32km
-
Czas
03:00
-
VAVG
21.77km/h
-
VMAX
33.90km/h
-
Temperatura
4.0°C
-
Sprzęt Scott
-
Aktywność Jazda na rowerze
:))))) Tak, jestem bardzo zadowolona z jedyneczki z przodu mego licznika, tym bardziej, że w
ubiegłą niedzielę szanse na pierwszy tysiąc w styczniu nie były za duże.
Dzisiaj masakrycznie wiało, a w nocy i rano padało. Mentalnie byłam
przygotowana na jazdę w deszczu. Gdy wracaliśmy z kościoła, z porannej mszy deszcz ustał, wzięłam to za dobry znak. Pognałam na rower przed południem. Od kilku dni wiatr wiał porywiście i systematycznie wzmagał na sile. Odpuściłam sobie. Nie walczyłam z wiatrem, nie ćwiczyłam kadencji, ot tak pedałowałam noga za nogą, aby tylko dojechać do pierwszej cyferki z przodu licznika i pokonać minimalny dystans 63 km. Udało się! I to jest najfajniejsze :)
Kategoria Po pracy
A może, by tak...
-
DST
71.34km
-
Czas
03:05
-
VAVG
23.14km/h
-
VMAX
41.60km/h
-
Temperatura
7.0°C
-
Sprzęt Scott
-
Aktywność Jazda na rowerze
W nocy wiało, rano wiało, w południe wiało, po południu... A ja pognałam na rower. Gdzie? Oczywiście na wojewódzką, to najsuchszy wariant. Jest jeszcze jeden plus takiego wojewódzkiego pomykania - wieje zachodni wiatr i jadąc wojewódzką dmucha w bok z przewagą w twarz/w plecy. Pierwszą połowę dystansu jadę pod wiatr. Spoglądam na licznik - średnia prędkość 20,58 km/h, max prędkość 32,2 km/h. Czyżby wiatr mnie sponiewierał? A może by tak w szybszym tempie wrócić do domu? Ustawiam licznik na wskazania średniej. Nie czuję wiatru. Pomykam. Jest... fajnie. Na płaskim prostym odcinku wykręcam 41,6 km/h - wieje?, czy to ja jestem taka mocna? Pozostało ostatnie 1,5 km. Na liczniku pojawia się średnia prędkość 23 km/h. Jest ok :)
Kategoria Po pracy
Ganiany
-
DST
73.83km
-
Czas
03:01
-
VAVG
24.47km/h
-
VMAX
34.70km/h
-
Temperatura
5.0°C
-
Sprzęt Scott
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj było chłodniej, ale dzień był pogodny, nawet ze słońcem w tle i może wiatr odrobinę złagodniał.
Po pracy pognałam na rower. Coś mi się wydaje, że ja gonię cyferkę na moim liczniku, a mnie goni wirus grypy. Ciekawe kto kogo pierwszy dopadnie :)
Kategoria Po pracy