Po pracy
Dystans całkowity: | 33114.12 km (w terenie 13.00 km; 0.04%) |
Czas w ruchu: | 1270:55 |
Średnia prędkość: | 25.03 km/h |
Maksymalna prędkość: | 50.99 km/h |
Liczba aktywności: | 479 |
Średnio na aktywność: | 69.13 km i 2h 47m |
Więcej statystyk |
Ach,...
-
DST
81.44km
-
Czas
02:47
-
VAVG
29.26km/h
-
VMAX
47.11km/h
-
Temperatura
29.0°C
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
Myślałam, że to, co trwało krótką chwilę stanie się zwyczajnością, codziennością, przyjemnym standardem.... Niestety... Ach, ta magiczna średnia.... Może jutro?.....
Kategoria Po pracy
Rowerowy akcent
-
DST
32.57km
-
Czas
01:11
-
VAVG
27.52km/h
-
VMAX
44.59km/h
-
Temperatura
33.4°C
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
Prognozy sprawdziły się - dzisiaj zapewne padł tegoroczny rekord temperatury. Gdy wybrałam się na rower o godz. 19.00 termometr na moim rowerowym liczniku wskazywał 33,4 stopnie na plusie. Nie zamierzałam dzisiaj "trenować" tylko spokojnie popedałować - tak, aby rowerowym akcentem zakończyć upalny dzień.
Przez pierwsze sześć kilometrów miałam wiatr z tyłu, a przez kolejne siedem - wiało centralnie w twarz... żarem, przez następne - wiatr boczny. To był bardzo gorący rowerowy akcent.
Kategoria Po pracy
Dziewiąteczka z przodu licznika :)
-
DST
51.18km
-
Czas
02:02
-
VAVG
25.17km/h
-
VMAX
41.69km/h
-
Temperatura
34.0°C
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj pojawiła się nowa cyferka z przodu mego licznika i dotarły do nas kirgiskie upały. Sama nie wiem, która wiadomość jest istotniejsza.
Wybrałam się na małą przejażdżkę po pracy około godz. 17.00. Może upał, a może zmęczenie po pracowitym dniu spowodowało, że skróciłam trasę. Jechałam noga za nogą...
Wstąpiłam do Uli. Poczęstowała mnie przepysznymi gruszkami i jeżynami. Gdy wracałam na dworze było rześko. Wykręciłam nawet całkiem fajną max prędkość na prostej, ale średniej za wiele nie podciągnęłam.
Kategoria Po pracy
:)
-
DST
72.43km
-
Czas
02:50
-
VAVG
25.56km/h
-
VMAX
34.51km/h
-
Temperatura
21.0°C
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nie miałam pomysłu na tytuł wpisu :) Bo jak nazwać stan rowerowego zadowolenia :) Dzisiaj wreszcie wybrałam się na rower.
Z końcem remontu zbiegło się moje chorowanie. Dopadło mnie jakieś złe choróbsko. Nie wróciłam jeszcze do pełni sił, ale dzisiaj nie mogłam sobie odmówić chwili na rowerze.
Moje dzisiejsze tempo nie powala z nóg, ale cóż.... powoli odbuduję kondycję :) Na usprawiedliwienie dodam, że mocno wiało. Najważniejsze, że moja rowerowa zwyczajność powraca :) Jest pięknie :))))
Kategoria Po pracy
Siódemeczka z przodu licznika :)
-
DST
52.12km
-
Czas
02:04
-
VAVG
25.22km/h
-
VMAX
35.09km/h
-
Temperatura
24.0°C
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
Aż trudno mi samej uwierzyć, że w ubiegłym tygodniu nie miałam chwili, aby dojechać brakujące 25 km do nowej cyferki z przodu licznika...
Nadchodzący tydzień zapowiada się również bardzo pracowicie.... Zwyczajność rowerowa wróć!!!!
Kategoria Po pracy
Wyrośnięta drobinka
-
DST
41.38km
-
Czas
01:35
-
VAVG
26.13km/h
-
VMAX
41.20km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
Sprzęt Scott
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na rower mogłam sobie pozwolić dopiero po godz. 19.00. Wybrałam Speca. Ostatnio jeżdżę na szosówce, bo czasu mam niewiele, a Spec jest teoretycznie szybszy od Scotta.
Dzisiaj chciałam szybko pomknąć tam i z powrotem. I pomknęłam do najbliższej dziury w asfalcie. Z przeciwka jechało auto i nie sposób było wyminąć dziury.... Sprawdziłam przednie koło. Czyżby schodziło powietrze?! Wróciłam do domu. Dopompować koło i zaryzykować, czy zmienić rower? O zmianie dętki nie ma mowy, za mało czasu. Czas nagli.... Zmieniam rower.
Mego Scotta tego lata czeka nie lada wyzwanie i dlatego oszczędzam go :) Po kwietniowym serwisie byłam na nim tylko na Harpaganie i Dymnie. Ale i Scott powinien od czasu do czasu potrenować formę :)
Znowu razem! Jak przyjemnie śmigać na Scottcie :)
Scott to zupełnie inna bajka niż Spec. Szosówka to taka drobinka.
Drobinka... Właśnie tak ostatnio nazwał mnie do koleżanki rowerzysta z miejscowej grupy rowerowej. Zapytał ją, czy zdobyłam kwalifikacje na "Pięknym Wschodzie" i dodał, że to taka drobinka, która woli jeździć samotnie.
Byłam już chłopakiem, a teraz zostałam drobinką :) Coś chyba w tym jest, bo jadąc na Specu czuje się tak maluteńka i niepozorna, ale jadąc na Scottcie jestem taka, taka... wyrośnięta drobinka :) Pewnie to zasługa 29 calowych kół.
A dzisiaj pognałam wojewódzką tam i z powrotem, tak, aby tylko rozprostować nogi przed tańcem z mopem :) Pogoda nadal dopisuje. Cieplutko, słonecznie. Sielanka rowerowa. Pedałowałam uśmiechając się od ucha do ucha. Już wkrótce moja rowerowa zwyczajność powróci :) Dodam, że warto było przez ostatnie miesiące żyć i mieszkać na placu budowy :)
Kategoria Po pracy
Niedzielny rowerzysta
-
DST
73.17km
-
Czas
02:39
-
VAVG
27.61km/h
-
VMAX
39.94km/h
-
Temperatura
24.0°C
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pogoda prowokowała do długiej rowerowej wycieczki, ale cóż, to jeszcze nie ten dzień. Może już wkrótce pojadę na całodniową rowerową włóczęgę po okolicy, ale jeszcze nie dziś.
Na rower wybrałam się dopiero po południu. Dobre i to zważywszy, że ostatnio zajęta remontem prawie nie jeżdżę. Pognałam na leśną ścieżkę. Nie tylko ja wpadłam na taki pomysł. W lesie była cała rzesza niedzielnych rowerzystów i spacerowiczów. Po prostu tłumy! Dzisiaj bez żalu wyjeżdżałam z mojej ulubionej ścieżki.
Do domu pozostało około 25 km. Wiało! Niestety w twarz! Już dawno tak porywiście nie dmuchało. Pedałowałam bez pośpiechu. Nie miałam ochoty przekomarzać się z wiatrem.
Pozostały ostatnie 4 km. Skręciłam w swoją ulicę. Pedałowałam w żółwim tempie. Dojeżdżając do swojej drożyny zauważyłam jadącego z przeciwka rowerzystę. Zerkał na drogę, jakby zastanawiając się czy to tu ma skręcić. Wyglądał na mego rówieśnika. Ciuszki rowerowe w błękitnym kolorze, bardzo dopasowane, butki spd, biała czapeczka. Prawdziwy niedzielny rowerzysta, a do tego bardzo szykowny :)
Przejechałam około 500 m i pan mnie wyprzedził. Nic dziwnego, skoro jechałam w TAKIM tempie, ale... Nie spodobało mi się to i podziałało ambicjonalnie. Oj, podziałało :)
Przyspieszyłam. Zapewne nie wyglądałam na rywala, a na pewno nie wyglądałam na kogoś, kto potrafi szybko jeździć, a co dopiero wyprzedzić faceta. Spodenki rowerowe, bawełniany top na ramiączkach, pomarańczowa czapeczka i sandałki na miękkich podeszwach. Wypisz, wymaluj niedzielna rowerzystka :) Tylko czy szykowna w takim prawie rowerowym stroju?
Ale... Przecież nie odpuszczę... I tak się zaczęło :)
Wieje w twarz, ale co tam, padnę, a faceta wyprzedzę. Z prędkości noga za nogą rozpędzam się do 39 km/h. Pan zostaje w tyle, ale teraz on nie odpuszcza - walczy. Ja również walczę :) Utrzymuję prędkość powyżej 30 km/h. Na łuku dyskretnie zerkam w bok. Pan jedzie za mną jakieś kilkanaście metrów. Chyba się ściga. Twardy zawodnik - walczy dzielnie z babą :) Pozostał ostatni kilometr. Dam radę, a może nie... Mój oddech staje się płytki i przyspieszony, serce wali jak młot. Walczymy i... ja skręcam do domu, a pan jedzie dalej. Nie doścignął mnie :) Cała sytuacja musiała wyglądać bardzo zabawnie :) A podobno to chłop żywemu nie przepuści :)
Kategoria Po pracy
Niedzielnie
-
DST
129.66km
-
Czas
04:43
-
VAVG
27.49km/h
-
VMAX
39.75km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pomyślałam, że po takim pracowitym tygodniu należy mi się chwila przerwy i zapomnienia. W pracy duże obroty, w domu remont w pełni. Jak nic należała mi się odrobina odpoczynku na rowerze, tym bardziej, że zrywanie tapety na korytarzu zaczyna mi się śnic po nocach :)
Dzisiaj wybrałam się na rower po godz. 15.00. Zamierzałam przejechać treningową setkę, jak w ubiegłą niedzielę, ale gdy w drodze powrotnej za Ostrowem mijałam wjazd na leśną ścieżkę nie potrafiłam się oprzeć i odbiłam na moją ulubiona dróżkę :)
Kategoria Po pracy
Tylko i aż tyle :)
-
DST
35.30km
-
Czas
01:23
-
VAVG
25.52km/h
-
VMAX
34.70km/h
-
Temperatura
18.0°C
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
Chciałam choć na chwilę oderwać się od remontowej codzienności. Wybrałam się na rowerowy spacer kilka minut po godz. 19.00. Zrobiłam do przodu 17 km z małym załącznikiem i wróciłam. Ot, takie tylko tyle i aż tyle ;)
Kategoria Po pracy
Miesięczniaczek :)
-
DST
73.37km
-
Czas
02:37
-
VAVG
28.04km/h
-
VMAX
43.04km/h
-
Temperatura
16.0°C
-
Sprzęt Scott
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jednak udało mi się przejechać w maju 1000 km :) Nie było łatwo. Remont nie idzie w parze z aktywnością rowerową, niestety....
A dzisiaj pognałam na ścieżkę do lasu. Jak ja lubię tą trasę. W drodze powrotnej wstąpiłam do Uli. Po wczorajszym spacerze nie uzupełniłam bidonu i... była okazja do małych pogaduszek przy szklaneczce wybornej Oazy z Biedronki ;) Po prostu pyszota :) A może tak bardzo chciało mi się pić :)
Kategoria Po pracy