Po pracy
Dystans całkowity: | 33114.12 km (w terenie 13.00 km; 0.04%) |
Czas w ruchu: | 1270:55 |
Średnia prędkość: | 25.03 km/h |
Maksymalna prędkość: | 50.99 km/h |
Liczba aktywności: | 479 |
Średnio na aktywność: | 69.13 km i 2h 47m |
Więcej statystyk |
Listopadowa setka
-
DST
103.03km
-
Czas
04:36
-
VAVG
22.40km/h
-
VMAX
33.40km/h
-
Temperatura
8.0°C
-
Sprzęt Scott
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj się udało :) Wykręciłam rudawskie kółeczko treningowe :) Trochę wiało, ale komu by to przeszkadzało. W ten sposób zrobiłam mały krok w kierunku nowej cyferki z przodu licznika.
Mamy nowy miesiąc, więc bez problemów dodałam dzisiaj zdjęcia do relacji z Jaszczura i wycieczki nad Jezioro Czarne i do Libiszewa. Teraz te dwa wpisy sa pełne :)
Kategoria Po pracy
Listopad pora zacząć
-
DST
25.53km
-
Czas
01:02
-
VAVG
24.71km/h
-
VMAX
30.50km/h
-
Sprzęt Scott
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria Po pracy
Gonię, pędzę, lecę, a może uciekam
-
DST
80.85km
-
Czas
03:12
-
VAVG
25.27km/h
-
VMAX
41.00km/h
-
Temperatura
3.0°C
-
Sprzęt Scott
-
Aktywność Jazda na rowerze
To miało być standardowe średnie kółeczko. Dzisiejszy wolny dzień wykorzystałam na służbowe pisanie i szaleństwa kulinarne. Młodzież zajęła się porządkami, więc pozwoliłam sobie na rowerowe małe co nie, co. Wyjechałam około godz. 14.30. W planach miałam tylko średnie kółeczko, bo przecież została mi jeszcze do zrobienia polewa na ciasto i pranie. Jak zwykle goniłam, pędziłam, leciałam, bo przecież została mi jeszcze do zrobienia polewa na ciasto i pranie :) Niestety włączył mi się szwendacz i wyszło, jak zwykle :) Wróciłam do domu wieczorową porą :) A może ja uciekam?
Kategoria Po pracy
:)
-
DST
55.14km
-
Czas
02:16
-
VAVG
24.33km/h
-
VMAX
34.60km/h
-
Temperatura
3.0°C
-
Sprzęt Scott
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kolejny wieczorny spacer. Lubię gnać rowerem w ciemność :)
Tradycyjnie i standardowo wykręciłam średnie kółeczko.
Kategoria Po pracy
Nocny szwendacz
-
DST
60.29km
-
Czas
02:26
-
VAVG
24.78km/h
-
VMAX
34.90km/h
-
Temperatura
7.0°C
-
Sprzęt Scott
-
Aktywność Jazda na rowerze
Włączył mi się nocny szwendacz. Podobno na tą przypadłość zapadają najczęściej mężczyźni z tą różnicą, że im się włącza szwendacz pieszy, a mi się włączył szwendacz rowerowy. Tym razem nie mogłam wykręcić się z domu po angielsku. Wczoraj obiecałam Młodemu makowce. Jak obietnica, to obietnica. Upiekłam makowce i pognałam na rower. Dojeżdżając do skrętu na ścieżkę pomyślałam, czemu nie - ganiam nocą na maratonach po obcych lasach, pogonię i po swojej ścieżce. Przyznam, że około 7 kilometrów po lesie, w pojedynkę, nawet po asfaltowej ścieżce, działa na wyobraźnię :)
Kategoria Po pracy
Nocny marek
-
DST
55.09km
-
Czas
02:18
-
VAVG
23.95km/h
-
VMAX
31.50km/h
-
Temperatura
11.0°C
-
Sprzęt Scott
-
Aktywność Jazda na rowerze
Znowu mamy piękną złotą jesień. Rano termometr wskazywał 3 stopnie na minusie, ale gdy wracałam z pracy było 11 stopni na plusie. Dzień był pogodny i słoneczny. I jak tu nie wyrwać się na rower. Zakręciłam się po domu i jak to mówią "wykręciłam się po angielsku" - niezauważona pognałam na rower. Temperatura była jeszcze przyjemna, bezwietrznie - idealne warunki na rowerowy spacer. To nic, że zaczynało zmierzchać.Zaczynam dostrzegać coraz więcej plusów wieczornych wypadów na rower. Wieczór sprawia, że problemy dnia codziennego w ciemnościach stają się mniej wyraziste. Cisza, spokój, ciemności i tylko smuga światła wskazująca prawidłowy kierunek. A jeszcze kilka lat temu bałam się ciemności. I co ze mnie wyrosło :) Prawdziwy nocny marek.
A dzisiaj wykręciłam moje średnie treningowe kółeczko.
Kategoria Po pracy
Dziewiąteczka z przodu :)))
-
DST
72.48km
-
Czas
03:04
-
VAVG
23.63km/h
-
VMAX
33.20km/h
-
Temperatura
5.0°C
-
Sprzęt Scott
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziewiąty tysiączek w tym sezonie. Super! Cieszy tym bardziej, że to najprawdopodobniej ostatnia nowa cyferka z przodu w tym roku.
Dzisiejszy dzień był bardzo słoneczny. Temperatura zachęcała do rowerowego spaceru i wiatr był znośny. Wszystko na plus. Jednak to już późna jesień. Powietrze jest nie rześkie, a ostre. Gdy wyjeżdżałam z domu było 5 stopni na plusie, a gdy wróciłam około godz. 17.00 było zdecydowanie chłodniej i niestety zmierzchało.
A dzisiaj chcąc wykorzystać rowerową pogodę oraz chwilę wolnego czasu pognałam na ścieżkę do lasu. Tym razem przejechałam całą ścieżkę i wróciłam do domu krótszą trasą.
Kategoria Po pracy
Morsowej temperatury cd ;)
-
DST
60.38km
-
Czas
02:41
-
VAVG
22.50km/h
-
VMAX
31.40km/h
-
Temperatura
0.0°C
-
Sprzęt Scott
-
Aktywność Jazda na rowerze
Słońce prowokowało do wyjścia na rower, ale jak była zimnica, a do tego ten wiatrzysko. Zaiste, przyjdzie mi się przyzwyczaić do Morsowych temperatur :)
Dzisiaj powieliłam wczorajsze kółeczko.
Kategoria Po pracy
Morsowa temperatura
-
DST
60.31km
-
Czas
02:34
-
VAVG
23.50km/h
-
VMAX
36.40km/h
-
Temperatura
2.0°C
-
Sprzęt Scott
-
Aktywność Jazda na rowerze
Słońce prowokowało do wyjścia na rower, ale jakaż była zimnica. Trzeba powoli przyzwyczajać się do Morsowych temperatur ;)
Pojechałam standardowo i tradycyjnie - początek kółeczka, ścieżka (1/2) i dom na skrót :)
Kategoria Po pracy
W tempie rekonwalescenta :)
-
DST
72.57km
-
Czas
03:12
-
VAVG
22.68km/h
-
VMAX
38.90km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Scott
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wprost z Jaszczura trafiłam do lekarza. Tak to czasem bywa, raz na wozie, raz pod wozem, a może pod rowerem :) Infekcja sama nie przeszła. Pięć dni aresztu domowego :( Przed Jaszczurem gnałam z obowiązkami domowymi i służbowymi, aby wszystko ogarnąć przed wizytą Jurka i wyjazdem na maraton, że o rowerze mogłam tylko pomarzyć.... Z maratonu wprost do lekarza i o rowerze też mogłam tylko pomarzyć. Zresztą infekcja to nic takiego. Odezwała się moja ulubiona lewa nerka. Mam nadzieję, że nie zrobi mi takiej niespodzianki, jak w kwietniu i nie będę musiała zostać w domu.... Nie ma co marudzić i biadolić. Dzisiaj się udało. Po raz pierwszy od niepamiętanych czasów poleciałam na rower. Nic nie szkodzi, że jechałam w tempie rekonwalescenta :)
Zrobiłam standardowe kółeczko - nad stawami, ścieżka i dom na skrót :) Ależ było fajnie :))))
Kategoria Po pracy