Basik prowadzi tutaj blog rowerowy

:)

  • DST 61.27km
  • Czas 02:34
  • VAVG 23.87km/h
  • VMAX 40.20km/h
  • Sprzęt Scott
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 5 listopada 2014 | dodano: 05.11.2014

Dzisiaj wcześniej wróciłam z pracy i od razu pognałam na rower, bo przecież wieczorem czeka na mnie jeszcze lektura. Czułam się bardzo zmęczona i chciałam choć chwilę odpocząć na rowerze, a może nie odpocząć, tylko zmęczyć się inaczej.
Jadąc obok Ośrodka zauważyłam mego znajomego - nieznajomego. Siedział na wózku przed budynkiem, przodem skierowany w moim kierunku. Dawno go nie widziałam. Przejeżdżając tamtędy często zastanawiałam się, czy tam jeszcze przebywa, czy wrócił do domu. Pozdrowiłam go podnosząc rękę. Zauważył, może patrzył, jak jadę i skinął mi głową. Pognałam dalej. Chciałam zmierzyć się ze swoimi lękami i skręciłam na ścieżkę do lasu. Zmierzchało. Nie włączałam lampek, aby nie płoszyć zwierzyny, a może po to, aby nie być widoczną dla innych. Jak szybko zapada zmrok, szczególnie w lesie. Nie będę się chwalić, że jestem super, hiper odważna. Bałam się.... Sama w środku lasu.  Ależ gnałam :) Jechałam wprost do księżyca, był olbrzymi. Zapadające ciemności, las, księżyc, było niesamowicie. Nie zdecydowałam się jednak na drugą część ścieżki. Pokonałam tylko 7 kilometrów... Było za ciemno i trzykrotnie przebiegły mi sarny przed rowerem. Dobrze, że tylko sarny, bo mój brat na grzybobraniu natknął się na łosia. Może nie trzeba kusić losu ganiając w pojedynkę po lesie o zmierzchu. Wyjechałam na drogę prowadzącą do Makoszki i jeszcze przez około kilometr jechałam przez las, który ciągnie się po obu stronach drogi. Miałam wyjątkowe szczęście do saren - znowu się na nie natknęłam. Wróciłam do domu na tzw. skrót - drogą główną. Zaliczyłam jeszcze jeden las, ale saren już nie spotkałam :)
A teraz gonię do lektury :)


Kategoria Po pracy

Tajemniczy tupot

  • DST 43.89km
  • Czas 01:48
  • VAVG 24.38km/h
  • VMAX 33.40km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Sprzęt Scott
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 4 listopada 2014 | dodano: 04.11.2014

Znowu udało się wyrwać na rower. Pogoda nadal sprzyja. Z domu wyjechałam o godz.18.15. Mogłam sobie pozwolić jedynie na małe kółeczko, bo wieczorem czekała mnie jeszcze służbowa lektura.
Wieczór był równie urokliwy, jak wczorajszy, księżyc w pełni - niesamowicie. Mocniej wiało, ale kto by na to zwracał uwagę :) Na trasie moich kółeczek - małego, średniego i setkowego jadę przez większe lub mniejsze lasy. Pierwszy mijam 7 km od domu. To taki zagajniczek. Właśnie dziś jadąc przez ten zagajniczek usłyszałam tajemniczy tupot, a że rosną tam w większości drzewa liściaste, to i opadłych liści jest dużo i tupot po szeleszczących liściach w wieczornej ciszy wydawał się niezwykle głośny. Nie to, abym się bardzo wystraszyła, ale tajemniczy tupot  zdecydowanie poprawił tempo mego pedałowania, przynajmniej na tym odcinku. Zwierzak zapewne też się wystraszył :)
Dystans mego małego kółeczka wynosi 41 km, to trochę za mało na odreagowanie po tajemniczym tupocie :) więc zrobiłam malutką rundkę po urokliwym miasteczku.


Kategoria Po pracy

Hipnotyzująca dziesiątka

  • DST 61.80km
  • Czas 02:29
  • VAVG 24.89km/h
  • VMAX 35.50km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Sprzęt Scott
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 3 listopada 2014 | dodano: 03.11.2014

Dzień był przepiękny, urokliwy, idealny na rower. W ekspresowym tempie zwinęłam się z pracy. Listopad rozpieszcza słońcem, a dziesiątka z przodu licznika hipnotyzuje :) Zresztą, nie chodzi o nową cyferkę z przodu, chodzi o samą jazdę, aby gnać, pędzić, cieszyć się chwilą :) Szaleństwo, nałóg, pasja, sama się już gubię ;) Pognałam na rower przed godz. 16.00. Jak zwykle gnałam w ciemność. Dawniej dziwiłam się, jak można jeździć po nocy. A jednak można i sprawia to niesamowitą frajdę. Dzisiejszy wieczór, był podobny do dnia - przepiękny, urokliwy, idealny na rower :) Jakiż cudowny był księżyc, ach.... Aż nie chciało się wracać do domu.
Wykręciłam średnie kółeczko treningowe z rundką po urokliwym miasteczku, aby dojechać do 60 km.


Kategoria Po pracy

Listopadowa setka

  • DST 103.03km
  • Czas 04:36
  • VAVG 22.40km/h
  • VMAX 33.40km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Sprzęt Scott
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 2 listopada 2014 | dodano: 02.11.2014

Dzisiaj się udało :) Wykręciłam rudawskie kółeczko treningowe :) Trochę wiało, ale komu by to przeszkadzało. W ten sposób zrobiłam mały krok w kierunku nowej cyferki z przodu licznika.

Mamy nowy miesiąc, więc bez problemów dodałam dzisiaj zdjęcia do relacji z Jaszczura i wycieczki nad Jezioro Czarne i do Libiszewa. Teraz te dwa wpisy sa pełne :)


Kategoria Po pracy

Listopad pora zacząć

  • DST 25.53km
  • Czas 01:02
  • VAVG 24.71km/h
  • VMAX 30.50km/h
  • Sprzęt Scott
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 1 listopada 2014 | dodano: 01.11.2014


Kategoria Po pracy

Gonię, pędzę, lecę, a może uciekam

  • DST 80.85km
  • Czas 03:12
  • VAVG 25.27km/h
  • VMAX 41.00km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Sprzęt Scott
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 31 października 2014 | dodano: 31.10.2014

To miało być standardowe średnie kółeczko. Dzisiejszy wolny dzień wykorzystałam na służbowe pisanie i szaleństwa kulinarne. Młodzież zajęła się porządkami, więc pozwoliłam sobie na rowerowe małe co nie, co. Wyjechałam około godz. 14.30. W planach miałam tylko średnie kółeczko, bo przecież została mi jeszcze do zrobienia polewa na ciasto i pranie. Jak zwykle goniłam, pędziłam, leciałam, bo przecież została mi jeszcze do zrobienia polewa na ciasto i pranie :) Niestety włączył mi się szwendacz i wyszło, jak zwykle :) Wróciłam do domu wieczorową porą :) A może ja uciekam?


Kategoria Po pracy

:)

  • DST 55.14km
  • Czas 02:16
  • VAVG 24.33km/h
  • VMAX 34.60km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Sprzęt Scott
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 30 października 2014 | dodano: 30.10.2014

Kolejny wieczorny spacer. Lubię gnać rowerem w ciemność :)
Tradycyjnie i standardowo wykręciłam średnie kółeczko.


Kategoria Po pracy

Nocny szwendacz

  • DST 60.29km
  • Czas 02:26
  • VAVG 24.78km/h
  • VMAX 34.90km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Sprzęt Scott
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 29 października 2014 | dodano: 29.10.2014

Włączył mi się nocny szwendacz. Podobno na tą przypadłość zapadają najczęściej mężczyźni z tą różnicą, że im się włącza szwendacz pieszy, a mi się włączył szwendacz rowerowy. Tym razem nie mogłam wykręcić się z domu po angielsku. Wczoraj obiecałam Młodemu makowce. Jak obietnica, to obietnica. Upiekłam makowce i pognałam na rower. Dojeżdżając do skrętu na ścieżkę pomyślałam, czemu nie - ganiam nocą na maratonach po obcych lasach, pogonię i po swojej ścieżce. Przyznam, że około 7 kilometrów po lesie, w pojedynkę, nawet po asfaltowej ścieżce, działa na wyobraźnię :)


Kategoria Po pracy

Nocny marek

  • DST 55.09km
  • Czas 02:18
  • VAVG 23.95km/h
  • VMAX 31.50km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Sprzęt Scott
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 28 października 2014 | dodano: 28.10.2014

Znowu mamy piękną złotą jesień. Rano termometr wskazywał 3 stopnie na minusie, ale gdy wracałam z pracy było 11 stopni na plusie. Dzień był pogodny i słoneczny. I jak tu nie wyrwać się na rower. Zakręciłam się po domu i jak to mówią "wykręciłam się po angielsku" - niezauważona pognałam na rower. Temperatura była jeszcze przyjemna, bezwietrznie - idealne warunki na rowerowy spacer. To nic, że zaczynało zmierzchać.Zaczynam dostrzegać coraz więcej plusów wieczornych wypadów na rower. Wieczór sprawia, że problemy dnia codziennego w ciemnościach stają się mniej wyraziste. Cisza, spokój, ciemności i tylko smuga światła wskazująca prawidłowy kierunek. A jeszcze kilka lat temu bałam się ciemności. I co ze mnie wyrosło :) Prawdziwy nocny marek.
A dzisiaj wykręciłam moje średnie treningowe kółeczko.


Kategoria Po pracy

Dziewiąteczka z przodu :)))

  • DST 72.48km
  • Czas 03:04
  • VAVG 23.63km/h
  • VMAX 33.20km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt Scott
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 26 października 2014 | dodano: 26.10.2014

Dziewiąty tysiączek w tym sezonie. Super! Cieszy tym bardziej, że to najprawdopodobniej ostatnia nowa cyferka z przodu w tym roku.
Dzisiejszy dzień był bardzo słoneczny. Temperatura zachęcała do rowerowego spaceru i wiatr był znośny. Wszystko na plus. Jednak to już późna jesień. Powietrze jest nie rześkie, a ostre. Gdy wyjeżdżałam z domu było 5 stopni na plusie, a gdy wróciłam około godz. 17.00 było zdecydowanie chłodniej i niestety zmierzchało. 
A dzisiaj chcąc wykorzystać rowerową pogodę oraz chwilę wolnego czasu pognałam na ścieżkę do lasu. Tym razem przejechałam całą ścieżkę i wróciłam do domu krótszą trasą.


Kategoria Po pracy