Kto upartemu zabroni :)))
-
DST
66.10km
-
Czas
02:40
-
VAVG
24.79km/h
-
VMAX
35.00km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Grunt to dobrzy przyjaciele - jeden pyta, czy jeżdżę, drugi chwali się dystansem...
Cóż było robić :)
Pewnie ich w tym roku nie doścignę, ale mogę powalczyć, aby mi za daleko nie odjechali, bo przecież... kto upartemu zabroni ;)))
Kategoria Po pracy
Przyjacielski mobbing
-
DST
55.04km
-
Czas
02:20
-
VAVG
23.59km/h
-
VMAX
37.00km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
A wszystko zaczęło się od wczorajszego wieczornego sms-a od Jacka... Zapytał czy jeżdżę. Cóż było robić... Jeśli dziś się odezwie, napiszę, że trochę jeżdżę. Nie ma to jak przyjacielski mobbing :))))
Kategoria Po pracy
Rowery w Szczecinie i nie tylko
-
DST
70.71km
-
Czas
03:46
-
VAVG
18.77km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria Dalej od domu
Kuszące słońce
-
DST
24.44km
-
Czas
01:00
-
VAVG
24.44km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Temperatura
18.0°C
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kusiło, kusiło i ... mimo innych planów na dzisiejszy dzień wyrwałam się na godzinne szaleństwo rowerowe :)
Było warto!
Kategoria Po pracy
Pod wiatr
-
DST
72.10km
-
Czas
03:16
-
VAVG
22.07km/h
-
VMAX
34.00km/h
-
Temperatura
13.0°C
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dawno nie byłam na rowerze. Dziś się udało. Tym razem nie walczyłam o średnią, czy maksymalną prędkość. Chciałam nacieszyć się roweroweniem. Nawet wiatr w twarz mi nie przeszkadzał. Ostatnio mam tak mało czasu ...
A prędkość maksymalna jest zasługą dwóch małych "spowalniaczy", które znienacka wybiegły z posesji :)
Kategoria Po pracy
Ponownie z Młodym :)))
-
DST
93.20km
-
Czas
03:43
-
VAVG
25.08km/h
-
VMAX
37.00km/h
-
Temperatura
16.0°C
-
Aktywność Jazda na rowerze
Z Młodego zrobił się Nocny Marek. Ja wracam z roweru a On wychodzi na rower :(
A dziś się udało - pojechaliśmy razem :) Prawie mnie skomplementował. Powiedział: "Dobrze dajesz i dodał... jak na ciebie" I czar prysł :)
Było jednak świetnie, jak zawsze z Młodym :)
Kategoria Po pracy
Szukając babiego lata c.d.
-
DST
55.08km
-
Czas
02:20
-
VAVG
23.61km/h
-
VMAX
34.00km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Udało się :)
Jedna cieniutka niteczka babiego lata przemknęła przed moim rowerem :)
Kategoria Po pracy
Szukając babiego lata
-
DST
54.84km
-
Czas
02:24
-
VAVG
22.85km/h
-
VMAX
32.00km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niestety nie znalazłam...
Zimno i szaroburo. Jesień. Pogoda nie prowokowała do jazdy na rowerze, ale co tam. Założyłam rowerową kurtkę, czapkę z polaru, pełne rękawiczki, spodnie 3/4 i jazda! To był mój pierwszy raz od powrotu z wyprawy :)
Nie poznawałam swego rowerka, jakiś lekki i jakiś mało stabilny bez sakw . Oj, coś mi się wydaje, że mój Scott, podobnie jak ja, już tęskni za górami, przełęczami i sakwami z mielonką w puszce :)
Do domu wróciłam zziębnięta, ale z mocnym postanowieniem - w piątek też jadę :)
Kategoria Po pracy
W domu
-
Aktywność Jazda na rowerze
Moja podróż dobiegła końca. Jak było? Nie sposób tego opisać słowami. To była wyjątkowa wyprawa. Piękne widoki - przełęcze, jeziora, urokliwe miasteczka. Jakbym przeniosła się do innego wymiaru - czas przestał istnieć, nie pamiętałam jaki jest dzień tygodnia. Liczyło się tylko rowerowanie. Dowiedziałam się, że potrzeba tak niewiele, aby się uśmiechnąć, być zadowoloną, że prozaiczne czynności - prysznic z worka, umycie twarzy w zimnej wodzie przy studni, mogą sprawić, że do szczęścia nic więcej nie trzeba.
Spotkałam dwóch "rowerowych szaleńców" podobnych do mnie - milionera z Wrocławia w Bergamo i tajemniczego sakwiarza na passo Rombo. Przekonałam się, że inni ludzie są zupełnie normalni, nie dzwonią od razu po carabinieri, gdy zauważą namiot rozbity za tablicą zakaz campingu. Byłam zaskoczona ciepłymi gestami mijanych przechodniów, rowerzystów, kierowców - pozdrawiali, dopingowali, uśmiechali się...
Już wiem jak spędzę kolejny i kolejny i... urlop :)
Powrót c.d. - Niemcy i trochę Polski
-
DST
55.64km
-
Czas
03:07
-
VAVG
17.85km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dotarłam na dworzec. Stąd pociągiem przez Niemcy prawie do granic Polski. Ostatnie 40 i trochę kilometrów do Polski pokonałam rowerem w środku nocy... Jeszcze kilka godzin na dworcu, pociąg relacji Lublin i byłam prawie w domu :)
Kategoria wyprawy, Jeziora alpejskie 2013