Basik prowadzi tutaj blog rowerowy

Polne maki

  • DST 51.87km
  • Temperatura 21.0°C
  • Sprzęt Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 22 maja 2023 | dodano: 22.05.2023

Po pracy wybrałam się na poszukiwanie polnych maków :)





Kategoria Praca w stolicy

Szczecin-Barlinek-Stargard

  • DST 284.34km
  • Czas 12:50
  • VAVG 22.16km/h
  • VMAX 43.40km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Sprzęt Gravel
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 17 maja 2023 | dodano: 24.05.2023


Start-Szczecin-Most Długi










Kategoria Wycieczki

Dookoła Puszczy Bukowej

  • DST 84.97km
  • Czas 04:08
  • VAVG 20.56km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Sprzęt Gravel
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 14 maja 2023 | dodano: 24.05.2023



Droga rowerowa do Płoni

Droga rowerowa do Płoni


Droga rowerowa do Płoni


Droga rowerowa do Kołbacza


Droga rowerowa do Kołbacza


Gryfino


Lodziarnia w Gryfinie


Droga po niemieckiej stronie za Gryfinem


Szlak Bielika


Szlak Bielika 


Droga z Moczył do Siadła Dolnego


Siadło Dolne


Kategoria Dalej od domu, Wycieczki

Praca

  • DST 29.94km
  • Sprzęt Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 9 maja 2023 | dodano: 22.05.2023


Kategoria Praca w stolicy

Znowu poniedziałek

  • DST 27.72km
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 8 maja 2023 | dodano: 08.05.2023


Kategoria Praca w stolicy

Do pracy

  • DST 14.72km
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 4 maja 2023 | dodano: 04.05.2023

:)


Kategoria Praca w stolicy

Majowy Kazimierz Dolny

  • DST 229.60km
  • Czas 09:44
  • VAVG 23.59km/h
  • VMAX 55.24km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Specialized
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 1 maja 2023 | dodano: 08.05.2023

A jednak. Jadę na wycieczkę do Kazimierza! Pogoda mi sprzyja. Poranek jest pogodny i rześki. Zapowiada się słoneczny dzień. Wstaję przed godz. 6.00. Toaleta, śniadanie, kanapki na drogę i jestem gotowa. Trasa zaplanowana oraz wgrana do Garmina. Zatem... Witaj przygodo! Kiedyż to ja byłam na rowerowej wycieczce!? Nie pamiętam! 
Wszystko zdaje się być idealnie przygotowane, więc dlaczego moją głową zawładnęła natrętna myśl o kapciu?!  Nie, to nie może się wydarzyć, przecież ja nie jestem przygotowana na taką ewentualność! Sio złe myśli!
Pierwszy przystanek zaplanowałam w Kocku. Jadę bocznymi drogami. Cisza, spokój. Sporadycznie mija mnie jakieś auto. 
Zatrzymuję się na Rynku. Dziś króluje tu niestety betonoza. 
Głównym punktem kockiego rynku jest Kościół parafialny Wniebowzięcia NMP. Ten klasycystyczny kościół został zbudowany w latach 1779-1780 według projektu Szymona Bogumiła Zuga. Sześciokolumnowy portyk z tympanonem tworzy frontową elewację. Przy świątyni stoją dwie dzwonnice wzniesione na planie kwadratu.


Ważniejszym z zabytków Kocka jest klasycystyczny pałac Anny Jabłonowskiej. Wzniesiono go w 1780 r. i przebudowano w 1840 r. Zespół pałacowy składa się z budynku głównego i dwóch jednakowych oficyn, które ćwierćkolistymi łukami parterowych krużganków łączą się z pałacem. Za pałacem teren opada tarasami ku szerokiej dolinie Wieprza. Park krajobrazowy, otaczający kompleks mieszkalny z trzech stron, zajmuje powierzchnię czterech hektarów. Od 1984 r. pałac stanowi siedzibę Państwowego Domu Opieki Społecznej im. Macieja Rataja





Jadę do Woli Okrzejskiej. Chcę zwiedzić Muzeum Henryka Sienkiewicza. Jest wprawdzie poniedziałek - dzień, w którym muzeum jest zamknięte, ale przecież to nie jest taki zwykły, tylko świąteczny. Liczę, że muzeum będzie otwarte.
Muzeum utworzone zostało w 1966 r. w oficynie dworskiej, w której 5 maja 1846 r. urodził się Henryk Sienkiewicz. XIX-wieczne założenie dworskie składało się niegdyś z dwóch równolegle ustawionych do siebie budynków o podobnej bryle architektonicznej i rozmiarach. Otoczone było parkiem krajobrazowym w stylu angielskim, którego drzewostan zachował się do dziś. Z dawnego zespołu architektonicznego po II wojnie światowej i późniejszej dewastacji do dziś przetrwała oficyna dworska odremontowana w latach 1965 - 1966.






Muzeum jest zamknięte. Będzie więc powód, aby przyjechać tu ponownie.
Kolejną atrakcją na mojej wycieczkowej trasie jest Kopiec Henryka Sienkiewicza w Okrzei. Na kopiec jednak nie wchodzę. Powód. Złapałam kapcia w Okrzei!!! Serio. W torbie podsiodłowej mam jedynie łatki, nie mam kleju, łyżek do zdejmowania opony, pompki. Tak się wybrałam na wycieczkę. Czar prysł na +-70 km. A jednak!!! Są dobrzy ludzie na tym świecie!!! Zatrzymuję pana jadącego skuterem. On pomaga mi z kołem. Idziemy do jego brata. Pan z zapałem zabiera się za łatanie dętki. Ja sprawdzam, czy w oponie nie został jakiś kolec. Łatka naklejona, dętka na próbę napompowana i... Obok łatki jest dziura - ucieka powietrze. Bywa i tak. Zaklejenie zajęło wprawdzie półtorej godziny, ale najważniejsze, że jadę dalej. Staram się nie myśleć o tym, czy łatki wytrzymają. Sio złe myśli. 
Z Okrzei do Żyrzyna jadę przez Grabów Szlachecki, Grabów Rycki, Nowodwór, Zosin, Baranów, Żerdź. Mam wrażenie, że droga na całym odcinku prowadzi pod górę. Wiatr jakby wiał w twarz. Ledwo jadę. W Żyrzynie robę chwilę postoju na kanapkę. Przede mną najgorszy odcinek do Puław i stąd do Kazimierza. Nie lubię drogi z Żyrzyna do Puław, nie ma utwardzonego pobocza, jezdnia jest wąska. Nazywam tę drogę - drogą rowerowych samobójców :)
W Puławach czeka mnie kolejna niespodziewajka. Wyczerpały się baterie w Garminie. Przecież przed jazdą założyłam nowe!!!  Na szczęście na mojej trasie jest stacja paliw. Są paluszki! Chcę zapłacić Blikiem i co... Kasa się zawiesiła. Czy to się dzieje naprawdę!? Na szczęście czekam jedynie kilka minut na powrót kasy do żywych technicznie :)
Do Kazimierza pozostało już tylko 12 km. Sytuacja na drodze zagęszcza się, aut przybywa. Za Bochotnicą zaczyna się korek. Przed rogatkami Kazimierza uciekam z jezdni na chodnik biegnący wzdłuż Wisły. Prowadzę rower. Idę powoli w tłumie spacerowiczów. 

 
 Dochodzę do kazimierskiego rynku. Kupuję koguta i uciekam. Będzie okazja, aby Kazimierz odwiedzić w mniej turystycznej porze.


Jadę bocznymi drogami do Nałęczowa. Do miejscowości Rzeczyca Kolonia jest bardzo dobra nawierzchnia. Odbijam w kierunku Rąblowa i asfalt nie jest już pod szosowe koła. Widoki za to są przednie. 



Droga w Rąblowie
Do Nałęczowa wjeżdżam Szlakiem Wyżynnym. Nawierzchnia bardzo dobra, ale trzeba się nakręcić pod górę.
W Nałęczowie czeka mnie kolejna niespodziewajka. Park zdrojowy jest w remoncie. Szukam ładnego kadru choć na jedną fotkę.




Z Nałęczowa jadę do Garbowa. Trasę poprowadziłam oczywiście bocznymi drogami przez Czesławice, Ludwinów, Gutanów. Teren jest pofalowany, droga wiedzie wśród uprawnych pól. Przypomina mi to Ponidzie.
Czas mnie nagli. Mijam Garbów, dojeżdżam do Kamionki, a stąd do Kozłówki. 




Powoli zbliża się wieczór, a ja zbliżam się do domu. 


Kategoria Rekordy, Wycieczki

Włodawa

  • DST 201.50km
  • Czas 07:16
  • VAVG 27.73km/h
  • VMAX 45.25km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Sprzęt Specialized
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 30 kwietnia 2023 | dodano: 04.05.2023

Pogoda spłatała mi figla. W planach było Muzeum Henryka Sienkiewicza w Woli Okrzejskiej, gofry z bitą śmietaną na Rynku w Kazimierzu, pałac Zamoyskich w Kozłówce... A skończyło się porannym deszczem za oknem... Cóż. Wytrzymałam do godz. 11.45. Mży, czy nie mży - jadę. Do godz. 20.00 mogę zrobić 200 km, pierwszą dwusetkę w tym sezonie. Ot, taka wycieczka do Włodawy na sportowo.
Szczęście mi sprzyja. Przed Radzyniem Podlaskim mżawka ustaje. Wiatr nie przeszkadza. Mam dobry czas. Skoro jadę wycieczkowo to nie mogę nie uwiecznić na zdjęciu Pałacu Potockich w Radzyniu Podlaskim.  

Wspaniała rezydencja rokokowa, jaką jest radzyński Pałac Potockich, ze względu na wysokie walory artystyczne zaliczana jest do wąskiego grona dziesięciu tego typu założeń w Europie. Należą do tej grupy m.in. Wersal, drezdeński Zwinger, poczdamski Sanssouci, a w Polsce pałac Branickich w Białymstoku czy królewski Wilanów.



Jadę do Wisznic, a stąd do Sławatycz. Wiatr mi sprzyja. Rower nie jedzie - płynie :)

Sławatyckie Brodacze

Drewniane domy w Sławatyczach

Ze Sławatycz do Włodawy jadę trasą Green Velo

Jest cudownie. Wiatr jest cudowny, wieje w plecy :)

Dojeżdżam do Włodawy, a tu odbijam w kierunku Lublina. Wiatr się zmienia, niestety już nie pomaga.

Niekończąca się historia... Wyryki Adampol, Wyryki Połód, Wyryki Wola...

Na 167 km Spec upomniał się o chwilę przerwy. Ledwo go widać w wysokiej trawie :)

Do domu pozostało jedynie +- 10 km :)

Wycieczka przeszła do historii :)


Kategoria Rekordy, Wycieczki

Jedynka z przodu licznika - z małym bonusem :)

  • DST 101.57km
  • Czas 03:49
  • VAVG 26.61km/h
  • VMAX 41.33km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Specialized
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 23 kwietnia 2023 | dodano: 25.04.2023

Dzisiaj nadal było pogodnie, ale ciut wiało. Pokręciłam się po  ścieżce rowerowej robiąc zygzaki na sąsiednich drogach. Tak niespiesznie ciesząc się jazdą i słoneczną aurą.

Czemierniki


Kategoria Trening

Między obiadem, a późną kolacją

  • DST 100.31km
  • Czas 03:27
  • VAVG 29.08km/h
  • VMAX 41.53km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Specialized
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 22 kwietnia 2023 | dodano: 25.04.2023

Maria Rodziewiczówna zatytułowała swoją powieść "Między ustami a brzegiem pucharu". Parafrazując - zatytułowałam wpis "Między obiadem, a późną kolacją" :) Przeczytałam na głos i... Brzmi, jak "T- na końcu" w reklamie Play :) Jak nie przepadam za reklamami, tak tą mogłabym oglądać i oglądać. Śmieję się na samą myśl. To jest dopiero dystans do siebie. Brawo!
A wracając do roweru. Warunki do jazdy były rewelacyjne - zero wiatru, ciepło, pogodnie. Rower płynął. Zrobiłam 100 km na zakładkę - w jedną stronę i powrót. 


Kategoria Trening