Basik prowadzi tutaj blog rowerowy

Znowu w Warszawie :)

  • DST 13.93km
  • Temperatura 21.0°C
  • Sprzęt Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 2 czerwca 2021 | dodano: 03.06.2021


Kategoria Praca w stolicy

Wigilia Dnia Dziecka

  • DST 55.04km
  • Czas 02:00
  • VAVG 27.52km/h
  • VMAX 40.94km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Specialized
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 31 maja 2021 | dodano: 31.05.2021

Nie zamierzałam po pracy iść na rower. Jutro wracam do Warszawy i jak zawsze przed wyjazdem wypada zrobić w domu jeszcze to i tamto. Ale jak to mówią "roboty nie przerobisz", więc... Pogoniłam na rower. Zrobiłam sobie rowerowy prezent w wigilię Dnia Dziecka :)


Kategoria Po pracy

Miesięczniaczek :)

  • DST 100.60km
  • Czas 04:00
  • VAVG 25.15km/h
  • VMAX 36.63km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Sprzęt Specialized
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 30 maja 2021 | dodano: 30.05.2021

Niestety prognozy sprawdziły się. Miało padać i padało, a nawet sypnęło gradem. A do tego wiało. Czekałam na pogodowe okienko. Kilka minut po godz. 15.00 zdecydowałam, że jadę, choć tak naprawdę wcale mi się nie chciało opuszczać domowe pielesze. Ale, przecież miesięczniaczek sam się nie przejedzie. Tylko czy ja tak naprawdę chcę dziś dojechać miesięczniaczka? Dopadł mnie leń... Jadę, na jutro zostanie mniej :)
Ruszam w kierunku wojewódzkiej. Tylko, czy ja naprawdę chcę jechać w tym kierunku? Przecież nad wojewódzką wiszą ciemne chmury. Pokonuję kilometr, może ciut więcej i zawracam. Teraz jadę trasą treningowej setki. Jak mi się nie chce! Jak nie ja, jadę i zerkam na licznik. O matko, dlaczego tak wolno zmieniają się cyferki?! Może dlatego, że jadę pod wiatr? Jak mi się nie chce! W głowie układam plan. Dojadę do drugiego ronda i zawracam. Wykręcę +- 40 km i na dziś koniec. Jutro dokręcę resztę. Wjeżdżam na drugie rondo. Przecież nie wypada tak szybko wracać do domu. Zjeżdżam w pierwszy zjazd. Dojadę tylko do Radzynia i wracam tą samą drogą do domu. Do domu, do domu, do domu! Dalej katuję siebie i rower. Cyferki na liczniku nie chcą zmieniać się szybciej. Rondo na rogatkach Radzynia. Nareszcie! A teraz do domu, do domu, do domu! Wiatr mam sprzyjający. Tylko co z tego, skoro mam pasażera na kole - lenia! Znowu jestem na drugim rondzie. Może jednak dokręcę do 70 km i będzie miesięczniaczek. Jadę do Czemiernik. W tym miesiącu odkryłam na tej trasie nowy asfalt. Dawno mnie tu nie było.
Czemierniki to urokliwa miejscowość na Lubelszczyźnie z bogatą historią. Wizytówką Czemiernik jest pałac Firlejów i kościół pw. Św. Stanisława Biskupa Męczennika. Piękna budowla, wielokrotnie uwieczniana przeze mnie na zdjęciach. 


  
Mijam kościół i jadę w kierunku pałacu. Szukam miejsca na "ładny kadr". 

Wzniesiony przez bpa Henryka Firleja w XVII w. zespół pałacowo - obronny stanowi wyjątkowy w skali kraju przykład siedziby magnackiej i fortalicium w typie palazzo in fortezza.
Pałac uwieczniony na zdjęciu, a ja nie wiem, którą droga wracać do domu, skrótem, czy rowerowym skrótem z fatalną nawierzchnią? Znowu mam w głowie gonitwę myśli. Skoro dzisiaj jadę, jak za karę, czy trasa jest istotna? Wracam do drugiego ronda. Potem jeszcze odbijam w boczną drogę w kierunku... Czemiernik :) Dwa kilometry w przód i zawracam. Kiedy ja tak ostatnio kluczyłam? Jadę noga za nogą. Jak mi się nie chce, ale miesięczniaczka chyba przywitam! Dojeżdżam do mojej wojewódzkiej. Licznik pokazuje 65 km. Zostało 5 km! Udało się, właśnie tyle mam dokręcić do domu. Tylko ta średnia, porażka! W sumie 24 i coś km/h wygląda lepiej przy 100 km :) Nie chce mi się, ale co tam, dojadę brakujące kilometry na ścieżce. Pogoda się poprawiła, nawet wyjrzało słońce. Jadę jak za karę, tylko dlaczego, przecież sama chciałam?! Jak miło zobaczyć na liczniku 80 km. Zawracam:) Do domu, do domu, do domu!!! Wiatr mam chyba niekorzystny, ale do domu, do domu, do domu podziałało jak Red Bull. Ja nie jadę, ja pomykam :) Nareszcie, moja drożyna i mój domek ;)
I tak, nie wysilając się, nie goniąc, noga za nogą, niespiesznie z leniem na kole wymęczyłam setkę i dojechałam miesięczniaczka. A najlepsze jest to, że przechytrzyłam deszcz. U nas lało, a ja klucząc, zawracając, odbijając w boczne drogi przejechałam 100 km bez kropli deszczu :)



Niespiesznie

  • DST 70.48km
  • Czas 02:40
  • VAVG 26.43km/h
  • VMAX 37.41km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Specialized
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 28 maja 2021 | dodano: 28.05.2021

Po pracy zakręciłam się po domu i wyszłam na rower. Tak tylko na chwilę, aby rozprostować nogi. Wybrałam ścieżkę rowerową. Nie chciałam gonić, pomykać, trenować. Ot, tak niespiesznie jechać i cieszyć się pogodnym popołudniem.  


Kategoria Po pracy

Test Gravela

  • DST 65.00km
  • Sprzęt Gravel
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 23 maja 2021 | dodano: 23.05.2021

Kupiłam kolejny rower :) To mój pierwszy raz, kiedy weszłam do sklepu, tylko po to, aby obejrzeć nowości i wyszłam z rowerem. Może nie do końca, bo rower przyjechał w paczce :)
Dzisiaj po raz pierwszy wybrałam się na krótką przejażdżkę :)




Rowerek, prowadzi się bardzo dobrze. Już go lubię.



2021-05-20

  • DST 74.08km
  • Czas 02:50
  • VAVG 26.15km/h
  • VMAX 41.14km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Specialized
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 20 maja 2021 | dodano: 20.05.2021

:)


Kategoria Po pracy

2021-05-18

  • DST 50.06km
  • Czas 01:59
  • VAVG 25.24km/h
  • VMAX 36.63km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Sprzęt Specialized
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 18 maja 2021 | dodano: 18.05.2021

Czar pogodowy prysł. Po południu nadciągnęły deszczowe chmury i wzmógł się wiatr. Ciut zmokłam i ciut sponiewierał mnie wiatr :)


Kategoria Po pracy

2021-05-17

  • DST 65.13km
  • Czas 02:25
  • VAVG 26.95km/h
  • VMAX 34.87km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Sprzęt Specialized
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 17 maja 2021 | dodano: 17.05.2021

:)


Kategoria Trening

Białe podkolanówki

  • DST 120.84km
  • Czas 04:26
  • VAVG 27.26km/h
  • VMAX 48.38km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Specialized
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 16 maja 2021 | dodano: 16.05.2021


Po porannej akcji "Pączki" i przedpołudniowej akcji "Wszystkie ręce do sadzenia kwiatów" przyszła godzina 14.00. Godzina zero, godzina rowerowa! Plany były o wiele ambitniejsze, ale czasem trzeba dać pierwszeństwo pączkom i kwiatom.
Synoptycy straszyli nasz Wschód deszczem. Gdzieś w oddali błąkały się po niebie ciemne chmury. Trudno, najwyżej ciut mnie zmoczy. Zamierzałam jechać treningowo. Nudzi mnie ta treningowa trasa, jej jedyny plus jest taki, że można wykręcić setkę po dobrym asfalcie. Zaraz po starcie zatrzymuję się na fotkę. Słyszę nadjeżdżające z tyłu auto. Schodzę z asfaltu i wtedy pojawił się On. Mężczyzna w białych podkolanówkach. Pomykał na szosówce. Poczekałam aż przejedzie auto i pogoniłam za białymi podkolanówkami. Mieliśmy wiatr w plecy. On +- w moim wieku. Pedałował, a ja jak ta durna za nim :) Czy go dojdę, czy mi się uda. Odjechał za daleko. Spinam się i gonię ile tchu. Przed oczami, jak kadry z filmu przelatują sprinty i pościgi na maratonach. To były czasy. Wracam do rzeczywistości. Droga lekko spada. Licznik pokazuje 48 km/h. Jestem coraz bliżej białych podkolanówek... Rondo, nie  mam za dobrej techniki, zwalniam. Widzę, jak mężczyzna zerka w moim kierunku. A może on też się spina i goni ile tchu. Znowu zwiększa się dystans między nami. Szybciej kręcę młynki. Już, już, już!!! Dzieli nas kilka metrów, jeszcze chwila i podziękuję nieznajomemu w białych podkolanówkach za podkręcenie tempa... I wtedy on odbija w boczną drogę. Już się nie ścigam. Jadę w swoim tempie +- 30 km/h. Wiatr jest nadal korzystny. Dojeżdżam do Radzynia. Odbijam w drogę nr 63. Mam boczny wiatr. Błękit na niebie zastępuje szarość. Kropi deszcz. Uciekam przed tą szarością. Jadę pochylona, walczę z wiatrem. Na drodze panuje duży ruch. Auto, za autem. A tydzień temu błąkaliśmy się z Trekiem bezdrożami... Wzmaga się wiatr. Przede mną pojawiają się ciemnogranatowe burzowe chmury. Błyskawica! Jeszcze kilometr, dwa. Kolejna błyskawica. Na liczniku mam 53 km. Zawracam. Tym razem nikogo nie ścigam, tylko uciekam przed burzą! Wiatr mi pomaga. Zmienił ciut kierunek i wieje z boku z akcentem w plecy. Spinam się i pomykam ile tchu :) Przed Radzyniem dogania mnie deszcz. Zjeżdżam z drogi nr 63. Teraz mam czołowy wiatr. Deszcz ustaje, ale wiatr... Nie walczę z nim - jadę, po prostu jadę. Telefon. To Młody. Pyta gdzie jestem i czy nie zmokłam. Wyczuwam, że dzwoni, aby zapytać, czy nie przyjechać po mnie :)
Na niebie pojawia się błękit. Dojeżdżam do wojewódzkiej. Asfalt na ścieżce jest mokry, nawet bardzo mokry. A mi się udało. Wstrzeliłam się w pogodowe okienko i nie zmokłam. Teraz rozumiem troskę mego Syna :)
Na ścieżce dokręcam do 120 km. Dojeżdżam do domu...


Kategoria Trening

Treningowo

  • DST 100.89km
  • Czas 03:37
  • VAVG 27.90km/h
  • VMAX 35.65km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Specialized
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 15 maja 2021 | dodano: 15.05.2021

:)


Kategoria Trening