2021-06-17
-
DST
71.71km
-
Teren
50.00km
-
Czas
05:25
-
VAVG
13.24km/h
-
VMAX
45.57km/h
-
Temperatura
29.0°C
-
Sprzęt Trek
-
Aktywność Jazda na rowerze
:)
2021-06-16
-
DST
52.05km
-
Teren
40.00km
-
VMAX
44.35km/h
-
Sprzęt Trek
-
Aktywność Jazda na rowerze
:)
Zatrzymać czas
-
DST
53.20km
-
Temperatura
26.0°C
-
Sprzęt Gravel
-
Aktywność Jazda na rowerze
Takie dni, jak dzisiejszy nie zdarzają się często. W takie dni, jak dzisiejszy chciałabym zatrzymać czas. Dlaczego? Dlatego, że dzieci za szybko dorastają. Z niecierpliwością czekamy na pierwsze słowo, pierwszy nieporadny kroczek, opatrujemy podrapane kolana, przytulamy, tłumaczymy, czasem się też złościmy, gdy po raz n-ty nie odbierają telefonu... Mija rok za rokiem i niespodziewanie Mały staje się Młodym, a o Maleństwo upomina się wielki świat. Dlatego teraz jeszcze bardziej doceniam każdą chwilę spędzoną z moimi Pociechami.
Podobno niedaleko pada jabłko od jabłoni, jaka matka, taka córka:) Może w tych ludowych mądrościach tkwi ziarno prawdy, bo... Moje Maleństwo zabrało mnie na rowerową wycieczkę :)
Pojechałyśmy polnymi drogami na leśną ścieżkę, a stąd nad Bobrówkę.
:)
Kategoria Wycieczki
2021-06-09
-
DST
65.00km
-
Temperatura
23.0°C
-
Sprzęt Gravel
-
Aktywność Jazda na rowerze
:)
2021-06-04
-
DST
15.35km
-
Sprzęt Giant
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria Praca w stolicy
Świąteczny spacer w Warszawie
-
DST
63.67km
-
Temperatura
24.0°C
-
Sprzęt Giant
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria Praca w stolicy
Znowu w Warszawie :)
-
DST
13.93km
-
Temperatura
21.0°C
-
Sprzęt Giant
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria Praca w stolicy
Wigilia Dnia Dziecka
-
DST
55.04km
-
Czas
02:00
-
VAVG
27.52km/h
-
VMAX
40.94km/h
-
Temperatura
18.0°C
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nie zamierzałam po pracy iść na rower. Jutro wracam do Warszawy i jak zawsze przed wyjazdem wypada zrobić w domu jeszcze to i tamto. Ale jak to mówią "roboty nie przerobisz", więc... Pogoniłam na rower. Zrobiłam sobie rowerowy prezent w wigilię Dnia Dziecka :)
Kategoria Po pracy
Miesięczniaczek :)
-
DST
100.60km
-
Czas
04:00
-
VAVG
25.15km/h
-
VMAX
36.63km/h
-
Temperatura
14.0°C
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niestety prognozy sprawdziły się. Miało padać i padało, a nawet sypnęło gradem. A do tego wiało. Czekałam na pogodowe okienko. Kilka minut po godz. 15.00 zdecydowałam, że jadę, choć tak naprawdę wcale mi się nie chciało opuszczać domowe pielesze. Ale, przecież miesięczniaczek sam się nie przejedzie. Tylko czy ja tak naprawdę chcę dziś dojechać miesięczniaczka? Dopadł mnie leń... Jadę, na jutro zostanie mniej :)
Ruszam w kierunku wojewódzkiej. Tylko, czy ja naprawdę chcę jechać w tym kierunku? Przecież nad wojewódzką wiszą ciemne chmury. Pokonuję kilometr, może ciut więcej i zawracam. Teraz jadę trasą treningowej setki. Jak mi się nie chce! Jak nie ja, jadę i zerkam na licznik. O matko, dlaczego tak wolno zmieniają się cyferki?! Może dlatego, że jadę pod wiatr? Jak mi się nie chce! W głowie układam plan. Dojadę do drugiego ronda i zawracam. Wykręcę +- 40 km i na dziś koniec. Jutro dokręcę resztę. Wjeżdżam na drugie rondo. Przecież nie wypada tak szybko wracać do domu. Zjeżdżam w pierwszy zjazd. Dojadę tylko do Radzynia i wracam tą samą drogą do domu. Do domu, do domu, do domu! Dalej katuję siebie i rower. Cyferki na liczniku nie chcą zmieniać się szybciej. Rondo na rogatkach Radzynia. Nareszcie! A teraz do domu, do domu, do domu! Wiatr mam sprzyjający. Tylko co z tego, skoro mam pasażera na kole - lenia! Znowu jestem na drugim rondzie. Może jednak dokręcę do 70 km i będzie miesięczniaczek. Jadę do Czemiernik. W tym miesiącu odkryłam na tej trasie nowy asfalt. Dawno mnie tu nie było.
Czemierniki to urokliwa miejscowość na Lubelszczyźnie z bogatą historią. Wizytówką Czemiernik jest pałac Firlejów i kościół pw. Św. Stanisława Biskupa Męczennika. Piękna budowla, wielokrotnie uwieczniana przeze mnie na zdjęciach.
Mijam kościół i jadę w kierunku pałacu. Szukam miejsca na "ładny kadr".
Wzniesiony przez bpa Henryka Firleja w XVII w. zespół pałacowo - obronny stanowi wyjątkowy w skali kraju przykład siedziby magnackiej i fortalicium w typie palazzo in fortezza.
Pałac uwieczniony na zdjęciu, a ja nie wiem, którą droga wracać do domu, skrótem, czy rowerowym skrótem z fatalną nawierzchnią? Znowu mam w głowie gonitwę myśli. Skoro dzisiaj jadę, jak za karę, czy trasa jest istotna? Wracam do drugiego ronda. Potem jeszcze odbijam w boczną drogę w kierunku... Czemiernik :) Dwa kilometry w przód i zawracam. Kiedy ja tak ostatnio kluczyłam? Jadę noga za nogą. Jak mi się nie chce, ale miesięczniaczka chyba przywitam! Dojeżdżam do mojej wojewódzkiej. Licznik pokazuje 65 km. Zostało 5 km! Udało się, właśnie tyle mam dokręcić do domu. Tylko ta średnia, porażka! W sumie 24 i coś km/h wygląda lepiej przy 100 km :) Nie chce mi się, ale co tam, dojadę brakujące kilometry na ścieżce. Pogoda się poprawiła, nawet wyjrzało słońce. Jadę jak za karę, tylko dlaczego, przecież sama chciałam?! Jak miło zobaczyć na liczniku 80 km. Zawracam:) Do domu, do domu, do domu!!! Wiatr mam chyba niekorzystny, ale do domu, do domu, do domu podziałało jak Red Bull. Ja nie jadę, ja pomykam :) Nareszcie, moja drożyna i mój domek ;)
I tak, nie wysilając się, nie goniąc, noga za nogą, niespiesznie z leniem na kole wymęczyłam setkę i dojechałam miesięczniaczka. A najlepsze jest to, że przechytrzyłam deszcz. U nas lało, a ja klucząc, zawracając, odbijając w boczne drogi przejechałam 100 km bez kropli deszczu :)
Niespiesznie
-
DST
70.48km
-
Czas
02:40
-
VAVG
26.43km/h
-
VMAX
37.41km/h
-
Temperatura
16.0°C
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po pracy zakręciłam się po domu i wyszłam na rower. Tak tylko na chwilę, aby rozprostować nogi. Wybrałam ścieżkę rowerową. Nie chciałam gonić, pomykać, trenować. Ot, tak niespiesznie jechać i cieszyć się pogodnym popołudniem.
Kategoria Po pracy