Niedziela
-
DST
63.92km
-
Czas
02:27
-
VAVG
26.09km/h
-
VMAX
39.76km/h
-
Temperatura
16.0°C
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wstałam skoro świt i pogoniłam na rower. Poranek był pogodny, aż trudno uwierzyć, że dziś ma padać.
Niedziela
-
DST
55.81km
-
Czas
02:10
-
VAVG
25.76km/h
-
VMAX
38.20km/h
-
Temperatura
14.0°C
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
:)
Spec od "zaplecza" :)
To może jeszcze od frontu :)
I kogo spotkałam :) Znajomego rannego ptaszka :)
Po pracy
-
DST
53.05km
-
Temperatura
27.0°C
-
Sprzęt Giant
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria Praca w stolicy
Po pracy
-
DST
51.15km
-
Temperatura
23.0°C
-
Sprzęt Giant
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria Praca w stolicy
Niedzielna setka
-
DST
120.24km
-
Czas
04:51
-
VAVG
24.79km/h
-
VMAX
34.67km/h
-
Temperatura
23.0°C
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po godz. 15.00 byłam "obrobiona" - obiad gotowy, nawet upiekłam makowce. Jednym słowem - rodzina nakarmiona, a matka na rower. Nie miałam żadnego planu, jakie wybrać drogi. Wiedziałam jedno - chcę wykręcić setkę z małym bonusikiem. Pojechałam trasą dawnych przydomowych kółeczek przez moją leśną ścieżkę. Dawno tu mnie nie było. Część dróg po remoncie, część w remoncie, a ścieżka - bardzo odmieniona. Tu gdzie dawniej były strzeliste sosny pozostały smutne pnie. Część wykarczowanych połaci jest już zasadzona młodymi drzewkami, a młodnik, który pamiętam wystrzelił w niebo. Jechałam i wspominałam przeszłość. Dawniej wciąż i wciąż ganiałam na moją leśną ścieżkę. Tak ją nazywałam - "moja leśna ścieżka". A teraz... Zmiany, zmiany... Nie lubię zmian, ale one są nieuniknione. Życie toczy się dalej, ja dalej "ganiam" na rower i tylko coraz częściej oglądam się za siebie. Tęsknię za bliskimi, którzy odeszli i chwilami, które minęły. Ot tak sentymentalnie nastroiło mnie dzisiaj rowerowanie "starymi" ścieżkami :)
Po pracy
-
DST
30.69km
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Giant
-
Aktywność Jazda na rowerze
Fosa Siekierkowska
Kategoria Praca w stolicy
Po pracy
-
DST
50.69km
-
Temperatura
19.0°C
-
Sprzęt Giant
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pojechałam wczorajszą trasą.
:)
Nadwiślańska ścieżka rekreacyjna
Kategoria Praca w stolicy
Kładka Żerańska
-
DST
61.35km
-
Czas
03:01
-
VAVG
20.34km/h
-
Temperatura
19.0°C
-
Sprzęt Giant
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po pracy pogoniłam na rower :)
Dawno tędy nie jechałam
Kategoria Praca w stolicy
Leniwa niedziela
-
DST
104.84km
-
Czas
04:25
-
VAVG
23.74km/h
-
VMAX
43.29km/h
-
Temperatura
18.0°C
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po obiedzie wybrałam się na rower. Do Warszawy wracam w poniedziałek z samego rana, więc nie ma pośpiechu. Mogę pozwolić sobie na niedzielne leniwe rowerowanie. Kręcąc się tu i tam dojechałam do Radzynia Podlaskiego. Nie mogłam nie zajechać na dziedziniec Pałacu Potockich. Jaka zmiana! Pałac został pięknie odrestaurowany!
Rewitalizacja dziedzińca i korpusu głównego pałacu przeprowadzona została w latach 2020-2023. Uroczyste jego otwarcie odbyło się 17 marca 2024 r.
Radzyński Pałac Potockich należy do wąskiego grona najwspanialszych rezydencji rokokowych w Polsce, a nawet w Europie, wśród których wymienia się m.in. Wersal, drezdeński Zwinger, poczdamski Sanssouci, a w Polsce pałac Branickich w Białymstoku i królewski Wilanów. Najcenniejszym elementem założenia pałacowo-parkowego – i ewenementem w europejskiej skali - są zdobiące pałac rzeźby Jana Chryzostoma Redlera.
Pałac nabrał blasku. Jest pięknie.
W Radzyniu zatrzymałam się na dłuższą chwilę. Kupiłam lody, rozsiadłam się na ławeczce na dziedzińcu i cieszyłam oczy i podniebienie :)
A do domu wróciłam oczywiście przez - Czemierniki :)
Poranny ptaszek
-
DST
51.76km
-
Czas
02:04
-
VAVG
25.05km/h
-
VMAX
36.24km/h
-
Temperatura
8.0°C
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
Powoli poranne rowerowanie staje się moją nową tradycją. Zazwyczaj w sobotę mam dużo domowych zajęć, a to zakupy, gotowanie, sprzątanie - jak Młody nie ma czasu :) A może jeszcze upiec ciasto... I tak od rana do wieczora. Wiadomo nadrabiam zaległości z całego tygodnia. Dzisiejsza sobota zapowiadała się podobnie. Więc, nie pozostawało nic innego, jak wstać skoro świt i przed wyjazdem na zakupy rozprostować nogi goniąc na rowerze. Trasa - ba, wciąż ta sama - ścieżka przy wojewódzkiej.
Okazało się, że nie tylko ja jestem takim rannym ptaszkiem :)