Mimo wszystko jest pięknie!
-
DST
75.29km
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Scott
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zgodnie z zapowiedziami meteorologów poniedziałek miał być najpogodniejszym i najcieplejszym dniem tygodnia. Tak bardzo chciałam pojechać do lasu na leśną ścieżkę, ale czy powinnam...
Szlachetne zdrowie... Przez najbliższy miesiąc jestem skoszarowana w domu. Maj będzie przełomowy. Co tam, że musiałam zweryfikować rowerowe plany. W Pięknym Wschodzie wystartuję w przyszłym roku, zamki dookoła Sudetów zamiast w maju zwiedzę latem, a "zaklepane" maratony długodystansowe - dam radę, wrócę do pełni sił przed ich terminami! Teraz to dopiero czeka mnie wyzwanie - w minimalnym czasie przygotować się do MRDP!
A wracając do tu i teraz... Około godz. 14.00 skapitulowałam. Pojechaliśmy ze Scottem na spacer. Cóż, dla takiego teraz mogę potem odpokutować.
Jakże było cudownie. Wszystko mnie zachwycało. Czasem tak mało trzeba, aby się uśmiechnąć. Wystarczy ukwiecone przydrożne drzewko...
pierwsza zieleń liści...
motyl szukający wytchnienia w jagodniku...
dobrze znana droga odświętnie ubrana w białe kobierce...
Było pięknie, ale czy pozwolę sobie na kolejny spacer... Poczekam cierpliwie do maja. Choć... :)
2017-03-30
-
DST
50.39km
-
Czas
01:58
-
VAVG
25.62km/h
-
VMAX
33.50km/h
-
Temperatura
8.0°C
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria Po pracy
Wiosna!
-
DST
101.20km
-
Czas
03:52
-
VAVG
26.17km/h
-
VMAX
33.50km/h
-
Temperatura
14.0°C
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pierwszy wiosenny dzień w moim obiektywie
Kategoria Po pracy
Ikhakima
-
DST
101.40km
-
Czas
04:11
-
VAVG
24.24km/h
-
VMAX
38.00km/h
-
Temperatura
4.0°C
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kilka dni temu przeczytałam "Pełną moc życia" Jacka Walkiewicza. Z tej książki pochodzi dzisiejszy tytuł wpisu - "Ikhakima" - indiańskie słowo, które w wolnym tłumaczeniu oznacza "poradzisz sobie, ponieważ masz w sobie wystarczającą moc, tylko uwierz w to i zmobilizuj swoje siły".
Nie wiem co przyniesie jutro, ale dzisiaj było wyjątkowe. Pojechałam nad Jezioro Białe...
...ulubioną trasą przez leśną ścieżkę. Zajrzałam nad Jezioro Obradowskie...
...i na chwilę zatrzymałam się w lesie
Dojechałam nad jezioro...
Nie wiem kiedy znowu pogonię na rower, może za dzień, dwa, a może za tydzień, ale wiem jedno - Ikhakima :)
Kategoria Po pracy
Miesięczniaczek :)
-
DST
41.58km
-
Czas
01:32
-
VAVG
27.12km/h
-
VMAX
40.55km/h
-
Temperatura
6.0°C
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
Odnowiłam członkostwo w klubie "Zezowate szczęście na rowerze". Dopadł mnie deszcz :) Ale po kolei...
W nocy padało vel lało. Gdy rano jechałam na zakupy kałuże były ogromniaste. To tylko kałuże, pomyślałam. Nie pada - to najważniejsze, pomyślałam :) A miesięczniaczek kusił. Jednak obowiązki - przede wszystkim, pomyślałam. Ogarnę dom, asfalt w tym czasie wyschnie, pomyślałam :) Kochana Mama zajęła się obiadem. Taka Mama to prawdziwy skarb, pomyślałam :)
Po godz. 13.00 z domu zrobiłam muzeum - na błysk. I pomyślałam - nie myślę tylko gonię :)
....Niespodzianka. Kropi. A te czarne chmurzyska na zachodzie.... Przecież nie wrócę... Miesięczniaczek, pomyślałam...
Kropi, ale nie pada. Zbliżam się do wojewódzkiej. Skręcić na zachód w chmurzyska, czy na wschód i uciekać przed chmurzyskami? Wschód - zachód, wschód - zachód?! Czy ja myślę, pomyślałam?! Wschód, nie zachód... Zachód. Jadę, a wiatr wieje w twarz. Nie pada, ale bryzga spod kół. Ups, zaczyna padać, czy to grad? Na liczniku mam zaledwie +-9 km. Przecież nie wrócę, pomyślałam... Miesięczniaczek... Dojadę do 20 km i zawracam, pomyślałam :) Przestało padać, a nawet niebo pojaśniało. Znowu kropi. Ustało. Może dojadę do 25 km i dopiero zawrócę, pomyślałam. A cóż to przede mną? Szarość, widzę szarość! Ależ lunęło. Do wiaty przystankowej mam +-300 m... Chyba nie dojadę, dlaczego tak wieje, pomyślałam. Nareszcie. Licznik pokazuje 20,79 km. Dosyć, wracam do domu, pomyślałam :)
Było warto. Miesięczniaczek przejechany. Wierzę, że to nie koniec, że będą następne miesięczniaczki :)
Kategoria Po pracy
2017-03-17
-
DST
56.05km
-
Czas
02:24
-
VAVG
23.35km/h
-
VMAX
34.28km/h
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wiało okrutnie :)
Kategoria Po pracy
Dwójka z przodu licznika :)
-
DST
20.15km
-
Czas
00:44
-
VAVG
27.48km/h
-
VMAX
36.83km/h
-
Temperatura
6.0°C
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
Słowa dziś są niepotrzebne, wystarczy uśmiech :)
Kategoria Po pracy
Ciekawe miejsca na mapie Lubelszczyzny
-
DST
182.53km
-
Czas
07:30
-
VAVG
24.34km/h
-
VMAX
37.41km/h
-
Temperatura
6.0°C
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj także pojechałam odkrywać ciekawe miejsca na mapie Lubelszczyzny.
Wielokrotnie na trasie moich kółeczek/wycieczek mijałam Włodawę, ale dopiero dzisiaj zatrzymałam się tu na dłuższą chwilę.
Włodawa jest położona w
środkowo-wschodniej części Polski, z
Białorusinami za przysłowiową miedzą i zarazem niedaleko granicy
polsko-ukraińskiej. Naturalną linią graniczną jest rzeka Bug, oddzielająca Polskę od Białorusi.
Korzenie Włodawy sięgają XIII wieku,
kiedy to miasteczko stanowiło jeden z grodów Księstwa
halicko-wołyńskiego i już wtedy jej ludność nie była jednolita
etnicznie. Do II wojny światowej Włodawa była miastem
Polaków, Żydów, Białorusinów i Ukraińców.Ta druga
nacja stanowiła aż 60% populacji we Włodawie.
W 1943 r. zniknęli z ulic
miasta Żydzi, wymordowani przez Niemców w pobliskim Sobiborze. Po wojnie
wysiedlono stąd Białorusinów i Ukraińców.
Wielokulturowość miasta oraz liczne zabytki sakralne sprawiają, że
Włodawa stanowi ważny punkt na mapie atrakcji turystycznych wschodniej
Polski. Włodawa nazywana jest dzisiaj miastem trzech kultur.
Na małej przestrzeni starej części miasta trzech
kultur stoją do dziś: klasztor Ojców Paulinów, kościół pw. św. Ludwika, dawny zespół synagogalny i
cerkiew prawosławna Narodzenia Narodzenia Najświętszej Maryi Panny.
Pierwsze kroki kieruję na dziedziniec klasztoru Ojców Paulinów. Na zespół zabudowań sakralnych przy ul. Klasztornej 7 składają się kościół pw. św. Ludwika i budynek klasztoru Ojców Paulinów. Kościół św. Ludwika i klasztor Paulinów
zbudowano w XVIII w.
Kościół parafialny pw. św. Ludwika został wybudowany w stylu barokowym przez znanego
włoskiego architekta Paola Antonia Fontanę.
Imponująco prezentują się wieże zwieńczone niespotykanymi,
spiętrzonymi hełmami o grzebieniastej linii profilu.
Jadę ulicą Klasztorną, mijamy skrzyżowanie z ul. Mostową i jestem na ulicy
Kościelnej. Przy ul. Kościelnej 11 mieści się Cerkiew Narodzenia Najświętszej Maryi Panny ufundowana przez Augusta Zamoyskiego w I połowie XIX w.
Cerkiew prawosławna Narodzenia NMP stoi na miejscu
wcześniejszej cerkwi unickiej pod tym samym wezwaniem. Obecną świątynię
zbudowano w końcu XIX w. W jej wnętrzu można podziwiać zabytkowy ikonostas. W bizantyjsko-klasycystycznym wnętrzu świątyni
odbywają się festiwalowe koncerty muzyki kameralnej i występy chórów.
Wchodzę do przedsionka świątyni. Przez przeszklone drzwi zaglądam do środka. Odprawiane jest nabożeństwo, w którym uczestniczy garstka wiernych. Podziwiam malowidła, ale ze względu na zakaz fotografowania nie robię fotek.
Jadę dalej. Nieopodal cerkwi na ul. Czerwonego Krzyża 7 znajduje się zabytkowy zespół synagogalny
składający się Wielkiej i Małej Synagogi - obie XVIII-wieczne. Synagoga we Włodawie została ufundowana w 1764 r. przez Czartoryskich.
Jest jedną z nielicznych w Polsce bożnic pochodzących z tego okresu.
Budynki są obecnie siedzibą Muzeum Pojezierza Łęczyńsko- Włodawskiego poświęconego kulturze i historii
włodawskich Żydów.
Być może przyjechałam za wcześnie, na bramie wejściowej zawieszona jest olbrzymia kłódka. Z pewnością wrócę tu latem.
We Włodawie co roku odbywa się Festiwal Trzech Kultur.
Pierwszego dnia program jest poświęcony kulturze żydowskiej, drugiego –
prawosławnej, trzeciego – katolickiej. W ramach festiwalu organizowane
są koncerty, wystawy, konferencje, warsztaty. Każdego roku festiwal
wykorzystuje inny motyw.
Wyjeżdżam z Włodawy. Jadę w kierunku Dorohuska.
Mijam Orchówek – niegdyś
miasto, obecnie wieś położona niedaleko Włodawy, przy trój styku granic
Polski, Białorusi i Ukrainy. Zatrzymuję się przed barokowym kościołem św. Jana Jałmużnika.
Pozostało już tylko zatoczyć kółeczko i wrócić do domu. Droga jest urokliwa. Prowadzi przez Sobiborski Park Krajobrazowy trasą Green Velo.
Mijam Rezerwat Przyrody Magazyn.
W Woli Uhruskiej odbijam z trasy Green Velo.
Jadę dobrze znanymi terenami przez Poleski Obszar Chronionego krajobrazu.
Wracam do domu z postanowieniem, że następnym razem zatrzymam się we Włodawie na dłużej.
Koniec :)
Kategoria Wycieczki, Ciekawa Lubelszczyzna
2017-03-11
-
DST
70.18km
-
Czas
02:33
-
VAVG
27.52km/h
-
VMAX
37.22km/h
-
Temperatura
6.0°C
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ależ mnie wiatr sponiewierał, a wydawało się, że prawie nie wieje :)
Kategoria Po pracy
2017-03-10
-
DST
101.20km
-
Czas
03:49
-
VAVG
26.52km/h
-
VMAX
38.59km/h
-
Temperatura
5.0°C
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wczoraj deszcz mnie nie dopadł, psy mnie nie dopadły, a nawet bezmyślny kierowca busa mnie nie ukatrupił, a dzisiaj ot, tak po prostu dopadł mnie leń :) A może ot, tak po prostu miałam ochotę na rowerowy spacer :)
Kategoria Po pracy