2016-09-22
-
DST
50.00km
-
Sprzęt Scott
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ciąg dalszy jazdy bez licznika...
2016-09-21
-
DST
42.00km
-
Sprzęt Scott
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wysiadł mi licznik w Scottcie. Fatum? Jak nie guma w Specu, to licznik w Scottcie. Pognałam wojewódzką - dystans orientacyjny z tendencją w dół - lepiej wpisać mniej, niż więcej :)
Pożegnanie
-
DST
36.38km
-
Czas
01:31
-
VAVG
23.99km/h
-
VMAX
31.40km/h
-
Temperatura
13.0°C
-
Sprzęt Scott
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiejszy wpis jest moim ostatnim wpisem. Kończę prowadzenie bloga. Udzieliłam sobie bezterminowego urlopu aż do odwołania. Od jakiegoś czasu rozważałam taką decyzję. Ta decyzja wydaje się być ostateczna, choć życie pisze różne scenariusze i kto wie może za tydzień, miesiąc... zatęsknię i wrócę do pisania bloga, tym bardziej, że kobieta/rowerzystka zmienną jest :)
Blogu nie usuwam z bs. Pozostanie do zlikwidowania go przez Administratora :) Z dużym sentymentem podchodzę do swoich wpisów i nie potrafię ot tak kliknąć i na stałe wykasować rowerowego pamiętnika Basika. Lubię wracać do rowerowych wspomnień :)
Podobno trzeba pożegnać się w najfajniejszym momencie, więc żegnam czytelników bloga Basika. Do zobaczenia w realu na trasie :))))
Kategoria Po pracy
Kolejny tydzień, kolejny dzień...
-
DST
42.01km
-
Czas
01:41
-
VAVG
24.96km/h
-
VMAX
35.20km/h
-
Temperatura
17.0°C
-
Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek. Zaczął się kolejny tydzień, kolejny dzień...
Jadąc do pracy nie wierzyłam własnym oczom. Termometr w aucie wskazywał na zewnątrz jedynie 4 stopnie na plusie. A jeszcze kilka dni temu było +15 stopni. Wolnymi krokami zmierza jesień. Po południu było o wiele cieplej - 17 stopni na plusie + piękne słoneczko na niebie. I jak tu choć na chwilę nie pognać na rower.
O godz. 17.00 byliśmy ze Scottem gotowi na przejażdżkę. Spec jest na urlopie aż do odwołania (czytaj zakupu nowej dętki). Zresztą i tak zamierzałam przed Harpaganem pojeździć trochę na swoim góralu. Wszystko wskazuje na to, że jesienny Harpagan w Człuchowie będzie moim ostatnim Harpaganem. Przyszła pora na pożegnanie, choć kobieta/rowerzystka zmienną jest i kto wie, być może jeszcze kiedyś wezmę udział w Ekstremalnym Rajdzie na Orientację Harpagan.
Podobnie, jak wczoraj zaczęłam kółeczko od hardkorowego odcinka. Chcąc być w pełni obiektywną muszę napisać, że jakiś czas temu na trzy odcinki z największymi ubytkami asfaltu położona została nowa nawierzchnia. Teraz mój hardkorowy odcinek nie odbiega wyglądem od standardowych dróg na naszym Wschodzie. Dalej była wojewódzka, nawrotko/zawrotka i powrót do domu.
Kategoria Po pracy
Niedzielny spacer z gumową traumą
-
DST
100.28km
-
Czas
04:18
-
VAVG
23.32km/h
-
VMAX
32.70km/h
-
Temperatura
16.0°C
-
Sprzęt Scott
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po ostatnich gumowych niespodziankach na niedzielne popołudnie czekałam z optymizmem, choć byłam ciekawa co jeszcze może się wydarzyć. Starszy wyjął metalowego intruza z opony Speca, zakleił dziurę w dętce, wychodzę zadowolona na niedzielny spacer i... Porażka!!!! W tylnym kole, jak nie było, tak i nie ma powietrza!!!
Jakbym coś przeczuwała, bo po powrocie z kościoła poprosiłam Starszego, aby zajął się Scottem. Mój Scottuś z wakacji w Szkocji wrócił z uszkodzoną ramą. Coś ciężkiego musiało spaść na karton w czasie pakowania do samolotu lub w czasie lotu. Rama jest wgnieciona i pęknięta. Skrzywiona była także szpilka przedniego koła, ale to Starszy na tyle poprawił, że koło udało mu się zakręcić. Scotta już nie zabiorę na ekstremalną wyprawę z sakwami, ale na lekko zamierzam na nim pojeździć do czasu, aż rama odmówi zupełnie posłuszeństwa.
Po obiedzie pognałam na rower. Z tyłu głowy kołatały mi się gumowo/ramowe myśli. Co będzie, jeśli.... Odganiałam od siebie natrętne myśli, nie chcąc kusić losu, ale mimo wszystko w czasie dzisiejszego niedzielnego spaceru towarzyszyła mi gumowa trauma :)
Aby uśpić pecha wybrałam inną trasę.
Kiedy kilka dni temu wczesnym rankiem jechałam autem zauroczyły mnie mgły ścielące się nad polami, lasem, stawem. Widok był bajkowy. Dzisiaj to miejsce nie było tajemnicze i bajkowe... Wyglądało ładnie, ale inaczej
Jadąc przez Czemierniki po raz kolejny uwieczniłam wieże kościelne
Dalej było, jak zwykle - pojechałam na leśną ścieżkę
Na ścieżce minęłam tylko troje rowerzystów i spacerującą rodzinę z dwójką pociech. Pustki. Być może pogoda odstraszyła spacerowiczów. Po ostatnich upalnych dniach, dzisiaj było rześko, a do tego wiał wiatr.
Do domu wróciłam w dobrym nastroju - gumy nie złapałam, a spacer był na tyle długi, że mogłam nacieszyc sie rowerowaniem :)
Kategoria Po pracy
Same gumy
-
DST
20.09km
-
Czas
00:43
-
VAVG
28.03km/h
-
VMAX
36.24km/h
-
Temperatura
21.0°C
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
W piątek guma, w sobotę guma - porażka. Starszy dzisiaj, a mamy już niedzielę 18 września, znalazł przyczynę - cieniutki drucik wbity luźno w oponę.
Ciekawe, czy dzisiaj, złapię gumę. To byłaby czwarta guma w tym roku. Ciekawe, ciekawe, ciekawe... co się dzisiaj wydarzy.
Kategoria Po pracy
Leń
-
DST
50.55km
-
Czas
01:56
-
VAVG
26.15km/h
-
VMAX
35.85km/h
-
Temperatura
23.0°C
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wrzesień rozpieszcza rowerzystów. Jest pogodnie, upalenie, jak w środku lata. Pogoda sprzyja popołudniowym wypadom na rower. Tak było i dzisiaj. Czasu miałam niewiele, więc pognałam na wojewódzką. Chciałam zakończyć dzień rowerowym akcentem. Powodem była 10 rocznica pierwszej setki. Dzisiaj na kręcenie setki było za późno, ale po ostatnich chudych rowerowych dniach cieszył mnie każdy dystans. I wtedy to się stało... Dostałam lenia. Pedałowałam jakby w zwolnionym tempie i... bardzo mi się to podobało :)
Na rowerze siedzi leń,
jedzie wolno cały dzień...
A może to inaczej leciało :)))
Kategoria Po pracy
Niedzielny spacer
-
DST
76.43km
-
Czas
02:49
-
VAVG
27.13km/h
-
VMAX
36.24km/h
-
Temperatura
27.0°C
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria Po pracy
Dystanse
-
DST
50.40km
-
Czas
01:55
-
VAVG
26.30km/h
-
VMAX
26.27km/h
-
Temperatura
19.0°C
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano uzupełniłam zaległe dystanse z kilku ostatnich dni i poleciałam na rower, aby nabrać dystansu do... Do czego, sama nie wiem - do siebie, do innych, do życia, do codzienności. Jechałam bez pospiechu i czułam jak nabieram dystansu... Do czego, sama nie wiem - do siebie, do innych, do życia, do codzienności.
Dystans - jedno słowo, a tyle znaczeń.
2016-09-07
-
DST
101.33km
-
Czas
03:23
-
VAVG
29.95km/h
-
VMAX
39.96km/h
-
Temperatura
26.0°C
-
Sprzęt Specialized
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria Po pracy