Gdzie oczy poniosą
-
DST
105.69km
-
Czas
04:40
-
VAVG
22.65km/h
-
VMAX
32.30km/h
-
Temperatura
18.0°C
-
Sprzęt Scott
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nie miałam planu dokąd pojadę. Ot, tak chciałam popedałować, gdzie oczy poniosą. Pogoda prowokowała do dłuższej wycieczki. A te kolory jesieni..... jak z bajki. Zaczęłam standardowo trasą treningowego kółeczka.
Lubię tą trasę. Droga lokalna, ruch praktycznie zerowy, a widoki urocze - lasy, pola. Chciałam nacieszyć się TĄ chwilą, spokojem, ciszą,.... życiem. Odwiedziłam swoje ulubione miejsce - Jezioro Czarne. Jadąc skręciłam w leśną drogę.
Jaka cisza i spokój. Tego szukałam.
Nad jeziorem kilka aut, przyczepy campingowe. Nie tylko ja lubię to miejsce.
Po drodze mijałam również zaparkowane auta, zapewne grzybiarzy lub leśnych piechurów. Dawno nie byłam w Libiszewie. To mała osada położona wśród lasów, oddalona jedynie o kilometr od Jeziora Czarnego.
Jakie zmiany - dworek agroturystyczny wyremontowany, nowa altana, pięknie.
Tylko zwierzaki w libiszewskim zoo, jakby te same, a może to już następne pokolenia.
Nie byłam tu kilka lat.
Z Libiszewa leśną drogą nad stawami pojechałam do Białki.
Nad Jeziorem Białym tylko kilka aut, nieliczni spacerowicze na deptaku, wędkarze w łódkach na jeziorze. Jesień.....
Zajrzałam jeszcze na ścieżkę. To nic, że byłam tu wczoraj i może będę jutro, lub po jutrze..... Lubię to miejsce.....
Kategoria Wycieczki
komentarze