Powrót
-
DST
71.70km
-
Czas
04:24
-
VAVG
16.30km/h
-
HRmax
21
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jesteśmy w Połoninach. Budzik obudził mnie o godz. 5.30. Nasz pociąg z Elbląga odjeżdża o godz. 9.02, a przecież chcemy zamoczyć nogi w morzu. Szybkie śniadanie, pakowanie i ruszamy. Jedziemy do Suchacza. To tylko 2 km. Dojeżdżamy na plażę. Proszę przechodnia aby zrobił mi i Jackowi wspólne zdjęcie nad morzem. Pan na to, że to nie morze, tylko Zalew Wiślany :) I tak czar prysł. Nie dojechaliśmy nad morze. Musimy wybrać się jeszcze raz w przyszłym roku.
Do Elbląga dojeżdżamy przed godz. 9.00. Mamy jeszcze czas na poranną kawę. Kupujemy bilety do Warszawy z przesiadką w Olsztynie. Jadąc pociągiem wspominamy miniony dzień, naszą przygodę, śmiejemy się z najkrótszej trasy pieszej nad morze z Siedlec. Jesteśmy sami w przedziale, więc mam całe siedzenie dla siebie. Usypiam. W Warszawie przesiadamy się na pociąg do Siedlec. Stąd jadę rowerem w kierunku domu. Jadę powoli. Mam zmęczone nogi, trochę bolą ścięgna i stawy.
Mimo zmęczenia i bólu w nogach jestem zadowolona. Udało mi się pokonać magiczny dystans 350 km, a z dzisiejszym dystansem to ponad 400 km!!!