Po pracy
Dystans całkowity: | 33114.12 km (w terenie 13.00 km; 0.04%) |
Czas w ruchu: | 1270:55 |
Średnia prędkość: | 25.03 km/h |
Maksymalna prędkość: | 50.99 km/h |
Liczba aktywności: | 479 |
Średnio na aktywność: | 69.13 km i 2h 47m |
Więcej statystyk |
Tylko jechać
-
DST
73.34km
-
Czas
02:59
-
VAVG
24.58km/h
-
VMAX
40.80km/h
-
Temperatura
2.0°C
-
Sprzęt Scott
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj zakończyłam ważny służbowy projekt. Cały dzień spędziłam przy komputerze. Byłam znużona. Uciekłam na rower. Chciałam tylko jechać. Nie myśleć, nie analizować, tylko jechać. Zmęczyć mięśnie, odświeżyć umysł, jechać, jechać, jechać....
Zrobiłam wczorajsze kółeczko. Było trochę cieplej. Woda w butelce, którą zabieram zamiast bidonu, nie zmieniła konsystencji - pozostała wodą, a nie jak dzień wcześniej i w niedzielę, lodową kaszą. Wiało. Być może wiatr zwiastuje zmianę pogody.
DST: 73,34 km
Czas: 02:59
V AVG: 24,58 km/h
V MAX: 40,80 km/h
Kategoria Po pracy
Czasem i tak trzeba...
-
DST
21.69km
-
Czas
01:03
-
VAVG
20.66km/h
-
VMAX
30.20km/h
-
Temperatura
-1.0°C
-
Sprzęt Scott
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pognałam na rower jak zwykle po pracy około godziny 16.30. Asfalt był ok, suchuteńki, ale strasznie wiało. Jeżdżę dla przyjemności, a nie z obowiązku i dlatego odpuściłam. Nie chciałam się katować pod taki wiatr. Czasem i tak trzeba....
DST: 21,69 km
Czas: 01:03
V AVG: 20,66 km/h
V MAX: 30,20 km/h
Kategoria Po pracy
Szukając księżyca
-
DST
72.10km
-
Czas
03:15
-
VAVG
22.18km/h
-
VMAX
29.50km/h
-
Temperatura
-1.0°C
-
Sprzęt Scott
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wczoraj nie byłam na rowerze. Cóż, nie samym rowerem żyje Basik :( Dopadły mnie obowiązki. a zresztą, padało, było mokro. Szkoda roweru na takie warunki.
Dzisiaj w pracy z niepokojem patrzyłam w okno. Padał śnieg, przecież to styczeń. Pomyślałam - trudno, pogonię po śniegu. Miałam wielką ochotę zapomnieć się w ciemności, co tam śnieg. Do popołudnia śnieg zginął z jezdni pozostawiając mokry asfalt.
Pognałam na rower po godz. 16.00. Przed domem włączyłam tylną lampeczkę, a z przodu po pokonaniu około 7 kilometrów. Zapadał zmierzch. Tylko Scott, ja i ciemność. Lubię trasę swego średniego kółeczka. O tej porze mijające mnie auta można policzyć na palcach jednej ręki. Pedałowałam nie myśląc o niczym, cieszyłam się chwilą, iskierkami mrozu na mokrym asfalcie. Było niesamowicie. Wszelkie troski pozostały gdzieś daleko za mną. I było coś jeszcze. Z nieba biła jasna łuna. Podnosiłam głowę szukając księżyca. Gdzie on jest?! To nieprawdopodobne, aby było tak widno... Miałam wrażenie, że świeci wprost nade mną. A jednak nie było go.... Cudowna noc. Było tak pięknie, że pognałam ciut dalej. Wprawdzie wiało, a nawet zawiewało mrozem, ale zupełnie mi to nie przeszkadzało. Jechałam delikatnie, aby jak najdłużej cieszyć się tą chwilą.
Ostatnie kilkanaście kilometrów do domu pokonuję drogą wojewódzką. I to nie było już tak przyjemne. Jeździ tą drogą sporo tirów. One nie są groźne, groźne są osobówki, które je wyprzedzają. Dzisiaj po raz kolejny miałam dużo szczęścia :) Z przeciwka jechał tir. Dojeżdżał do mnie, gdy zaczęło wyprzedzać go osobowe auto. Wstałam na pedały, chciałam dokładnie przyjrzeć się, bo w ciemności trudno jest mi ocenić odległość. Było jak w kabarecie, albo na filmie grozy. Ja powoli jadę stojąc na pedałach, auto jedzie na mnie, tir hamuje. Osłupiałam, nawet nie zjechałam na pobocze. Tir wyhamował i osobówka zjechała na swój prawy pas tuż przede mną. Znowu się udało :)
DST: 72,10 km
Czas: 03:15
V AVG: 22,18 km/h
V MAX: 29,50 km/h
Kategoria Po pracy
Rowerowy letarg
-
DST
52.36km
-
Czas
02:17
-
VAVG
22.93km/h
-
VMAX
38.60km/h
-
Temperatura
2.0°C
-
Sprzęt Scott
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na początku mojej przygody z rowerem, pomykając myślałam o pracy - rozwiązywałam służbowe łamigłówki. Mimo to mówiłam, że relaksuję się jadąc. Zabawne. Z upływem czasu gdy pedałowałam przestawałam myśleć o pracy, domu, obowiązkach. To były chwile tylko dla mnie. Zaczęłam je określać jako "kradzione chwile". Gnałam na rower, aby się zauroczyć, zachłysnąć przestrzenią, pooddychać pełną piersią, nacieszyć wiosną, latem, jesienią, a teraz również zimą. Dzisiaj było inaczej. Jechałam, a myślami byłam wciąż w pracy, analizowałam dzisiejszy dzień. Wyłączyłam się zupełnie pochłonięta służbowymi myślami. W pierwszym odruchu gdy się ocknęłam nie wiedziałam gdzie jestem, dokąd dojechałam, w rejon jakiej miejscowości. Zrobiło się ciemno, a ja nie rozpoznawałam miejsca. Dziwne uczucie. Nieraz tak mam. Popadam w rowerowy letarg. Potrafię się zupełnie wyłączyć, jadę pogrążona w myślach i gdy się "obudzę" nie wiem gdzie jestem. Aż się boję dokąd mogę kiedyś dojechać i gdzie się ocknę, oby jeszcze w ojczyźnie :)
A dzisiaj standardowo wykręciłam średnie kółeczko. Dzień był pogodny i słoneczny. Gdy o godz. 16.00 gnałam na rower (w rowerowej kurtce i jednej parze spodni) nadciągnęły chmury i zaczęło mocniej wiać. Czyżby miały się sprawdzić śnieżne prognozy? A niech tam, niech sypie śniegiem, przecież to styczeń :)
DST: 52,36 km
Czas: 02:17
V AVG: 22,93 km/h
V MAX: 38,60 km/h
Kategoria Po pracy
Test tekstylny
-
DST
52.50km
-
Czas
02:21
-
VAVG
22.34km/h
-
VMAX
33.10km/h
-
Temperatura
-2.0°C
-
Sprzęt Scott
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj nie padało, ale temperatura spadła poniżej zera i trochę wiało. Ostatnio kilka razy nieźle mnie zmoczyło. Tym razem nie chciałam ryzykować przemarznięcia kolan oraz "przewiania" i dlatego założyłam dwie pary spodni i kurtkę narciarską. W takim stroju było mi za ciepło i za ciężko... Jednak grubsza kurtka i dwie pary spodni sprawdzają się w niższych temperaturach i przy silniejszym wietrze. Czułam się ociężale, ufff... Ale nie ma tego złego :) Zupełnie przypadkowo zrobiłam sobie test tekstylny i teraz już wiem, że w temperaturze niewiele poniżej zera powinnam ubierać kurtkę rowerową i jedną parę spodni :)
DST: 52,50 km
Czas: 02:21
V AVG: 22,34km/h
V MAX: 33,10 km/h
Kategoria Po pracy
Niedzielny spacer
-
DST
72.11km
-
Czas
02:51
-
VAVG
25.30km/h
-
VMAX
41.00km/h
-
Temperatura
3.0°C
-
Sprzęt Scott
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pogoda bez zmian. Mży. Jest mokro. Synoptycy nie zapowiadają poprawy pogody w ciągu najbliższych dni, więc nie ma na co czekać. Jeśli chcę ganiać na rowerze w styczniu - jak to brzmi GANIAĆ NA ROWERZE W STYCZNIU!!!! - to nie pozostaje mi nic innego, jak tylko zaakceptować szaro - bure klimaty.
Na niedzielny spacer rowerowy wybrałam się zaraz po obiedzie, tuż po godz. 14.00. Skoro miałam jechać za dnia, to chciałam popatrzeć choć przez moment na inne plenery i pognałam trasą kółeczka przez leśną ścieżkę. Nie jechałam tamtędy od grudnia. Nad Jezioro Obradowskie nie wstąpiłam, zabrakło czasu :(
DST: 72,11 km
Czas: 02:51
V AVG: 25,30 km/h
V MAX: 41,0 km/h
Kategoria Po pracy
Można? Można!
-
DST
21.65km
-
Czas
00:54
-
VAVG
24.06km/h
-
VMAX
32.20km/h
-
Temperatura
3.0°C
-
Sprzęt Scott
-
Aktywność Jazda na rowerze
DST: 21,65 km
Czas: 0:54
V AVG: 24,06 km/h
V MAX: 32,20 km/h
Temperatura: 3,0 C
Sprzęt: Scott
Kategoria Po pracy
W deszczowym czepku
-
DST
52.26km
-
Czas
02:10
-
VAVG
24.12km/h
-
VMAX
40.60km/h
-
Temperatura
3.0°C
-
Sprzęt Scott
-
Aktywność Jazda na rowerze
DST: 52,26 km
Czas: 02:10
V AVG: 24,12 km/h
V MAX: 40,60 km/h
Temperatura: 3,0 C
Sprzęt: Scott
Kategoria Po pracy
Leczyć się tym samym
-
DST
73.27km
-
Czas
03:04
-
VAVG
23.89km/h
-
VMAX
40.60km/h
-
Temperatura
2.0°C
-
Sprzęt Scott
-
Aktywność Jazda na rowerze
DST: 73,27 km
Czas:03:04
V AVG: 40,60 km/h
V MAX: 23,89 km/h
Temperatura: 2,0 C
Sprzęt: Scott
Kategoria Po pracy
Akcenty
-
DST
52.27km
-
Czas
02:16
-
VAVG
23.06km/h
-
VMAX
43.40km/h
-
Temperatura
-1.0°C
-
Sprzęt Scott
-
Aktywność Jazda na rowerze
DST: 52,27 km
Czas: 02:16
V AVG: 23,06 km/h
V MAX: 43,40 km/h
Temperatura: -1,0 C
Sprzęt: Scott
Kategoria Po pracy