Basik prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w kategorii

Po pracy

Dystans całkowity:33114.12 km (w terenie 13.00 km; 0.04%)
Czas w ruchu:1270:55
Średnia prędkość:25.03 km/h
Maksymalna prędkość:50.99 km/h
Liczba aktywności:479
Średnio na aktywność:69.13 km i 2h 47m
Więcej statystyk

Dwójka z przodu licznika :)

  • DST 20.15km
  • Czas 00:44
  • VAVG 27.48km/h
  • VMAX 36.83km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Sprzęt Specialized
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 13 marca 2017 | dodano: 13.03.2017

Słowa dziś są niepotrzebne, wystarczy uśmiech :)


Kategoria Po pracy

2017-03-11

  • DST 70.18km
  • Czas 02:33
  • VAVG 27.52km/h
  • VMAX 37.22km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Sprzęt Specialized
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 11 marca 2017 | dodano: 11.03.2017

Ależ mnie wiatr sponiewierał, a wydawało się, że prawie nie wieje :)


Kategoria Po pracy

2017-03-10

  • DST 101.20km
  • Czas 03:49
  • VAVG 26.52km/h
  • VMAX 38.59km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt Specialized
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 10 marca 2017 | dodano: 10.03.2017

Wczoraj deszcz mnie nie dopadł, psy mnie nie dopadły, a nawet bezmyślny kierowca busa mnie nie ukatrupił, a dzisiaj ot, tak po prostu dopadł mnie leń :) A może ot, tak po prostu miałam ochotę na rowerowy spacer :)


Kategoria Po pracy

2017-03-09

  • DST 100.13km
  • Czas 03:25
  • VAVG 29.31km/h
  • VMAX 38.20km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Sprzęt Specialized
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 9 marca 2017 | dodano: 09.03.2017

Dzisiaj pojechałam w kierunku Łęcznej. W drodze powrotnej w Nowym i Starym Orzechowie pogoniły mnie psy, a ciut później na łuku drogi i podwójnej ciągłej omal nie spotkałam swego kierowcy. Pozdrawiam bezmyślnego pana z busa i dziękuję rozsądnemu Panu Kierowcy autobusu, dzięki któremu mogę zamieścić kolejny wpis na blogu :)

 


Kategoria Po pracy

2017-03-07

  • DST 60.10km
  • Czas 02:01
  • VAVG 29.80km/h
  • VMAX 42.51km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Sprzęt Specialized
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 7 marca 2017 | dodano: 07.03.2017

Uciekałam, a deszcz i tak mnie dogonił :)


Kategoria Po pracy

2017-03-06

  • DST 61.07km
  • Czas 02:17
  • VAVG 26.75km/h
  • VMAX 42.12km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Sprzęt Specialized
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 6 marca 2017 | dodano: 06.03.2017


Kategoria Po pracy

Rowerowy bollywood

  • DST 100.42km
  • Czas 03:46
  • VAVG 26.66km/h
  • VMAX 43.29km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Sprzęt Specialized
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 3 marca 2017 | dodano: 03.03.2017

Po pochmurnym poranku wyjrzało słońce. Przed południem silne podmuchy wiatru przegoniły słońce pozostawiając na niebie ciemne chmury. Spadł rzęsisty deszcz. Na drodze pojawiły się kałuże. I jak w taką niepewną pogodę wyjść na rower. A jednak.
Czasem wiatr, czasem deszcz, czasem słońce... A ja gonię na Specu. Ot, taki rowerowy bollywood :)


Kategoria Po pracy

:)

  • DST 44.36km
  • Czas 01:33
  • VAVG 28.62km/h
  • VMAX 39.96km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Sprzęt Specialized
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 28 lutego 2017 | dodano: 28.02.2017

Dzisiaj żeby się paliło, waliło - chciałam/musiałam iść na rower. I byłam :)


Kategoria Po pracy

Siłaczka

  • DST 51.40km
  • Czas 02:16
  • VAVG 22.68km/h
  • VMAX 38.79km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Sprzęt Specialized
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 24 lutego 2017 | dodano: 24.02.2017

...Ciekawe, czy naprawdę tak porywiście wieje, czy to tylko złudzenie... Myślałam spoglądając co raz w okno z nad służbowego laptopa. Dzisiaj pracowałam w domu. Raz, dwa, trzy - napisane. Mogę zrobić krótką przerwę przed kolejną porcją służbowej prozy. A może wyskoczę na rower i sprawdzę, jak jest z tym wiatrem. Wprawdzie co jakiś czas na szybie pojawiały się krople deszczu, ale może mi się poszczęści i wykręcę średnie kółeczko na suchym kole. Gonię :)
Ależ wieje. Jadąc swoją drożyną mam boczny wiatr. Spycha mnie do osi jezdni. Naprawdę wieje. Jadę z mega prędkością 15 - 17 km/h. Przez krótki moment na liczniku pojawia się 19 km/h. Dobrze, że o tej porze ruch na drożynie jest zbliżony do zera.
Wjeżdżam na wojewódzką. Teraz mam boczny wiatr z przewagą w twarz. Naprawdę wieje. Jadę na górnym chwycie. Taka pozycja pozwala mi na większą kontrolę nad rowerem w czasie "huraganowych" podmuchów.
Dojeżdżam do pierwszego skrzyżowania. A może odbić w prawo i posiłować się z bocznymi podmuchami wiatru? Odbijam. Spycha mnie na prawe pobocze. Masakra. Na kilometrowym odcinku dwukrotnie wypinam jedną nogę z pedału ratując się przed upadkiem.
Wracam na wojewódzką.Naprawdę wieje. Siłaczka. Gdy zbliżam się do 14 km zaczyna padać. Rozpada się, czy ustanie? Nieistotne. Zawracam. Teraz mam boczny wiatr z przewagą w plecy. Nie szaleję. Jadę bardzo spokojnie. Nie chcę wylądować na jezdni przy mocniejszym bocznym podmuchu, tym bardziej, że ruch jest spory. Nie czuję kropli deszczu. Przestało padać. Jezdnia jest tylko delikatnie wilgotna. 
Dojeżdżam do skrzyżowania. A może odbić w lewo i posiłować się z bocznymi podmuchami wiatru? Odbijam. Jadę tą samą drogą, co kilkadziesiąt minut wcześniej. Spycha mnie na prawe pobocze, jednak tym razem nie odpuszczam po kilometrze :) Momentami tak mocno zawiewa, że kilka razy zatrzymuję się w obawie przed wywrotką. Schodzę na pobocze. Gdy startuję po ostatnim przystanku dostaję silny podmuch i... wiatr sprowadza mnie do parteru. Powiało pod przednie koło, straciłam równowagę i bęc :) Ok, niech będzie, wiatr mnie pokonał. Dosyć tej siłaczki, wracam do domu.
Dojeżdżam do skrzyżowania, a tu odzywa się mój zadziorny charakterek. Wiatr ma mi dyktować dystans?! Co to, to nie! Do 50 km pozostało +-22 km z 5-cio km odcinkiem do domu, więc powinnam przejechać +- 8,5 km i zrobić nawrotko/zawrotkę. Znowu pedałuję wojewódzką w tym samym kierunku co x-minut wcześniej. Wieje, że strach. Co ja tutaj robię, po co tak się... katuję? :) Ale w sumie to niezła jazda :)
Dojechałam. Robię zawrotko/nawrotkę. Teraz mam sprzyjający wiatr - boczny z przewagą w plecy. Nie szaleję. Jadę bardzo spokojnie. Czuję spadające krople deszczu. Kap, kap, kap... Rozpadało się. A jednak mi się poszczęściło, bo deszcz stał się rzęsisty 2 km przed domem :)
                                                                                             Koniec :)
Epilog
O ile wierzyć doniesieniom z internetu wiatr wiał z prędkością 29 km/h.

25.02.2017r. godz. 9.54 Sprostowanie :)

Podobno siła wiatru przekraczała 29 km/h, a podana w internecie wartość była uśredniona. Pozostanie dla mnie tajemnicą i zagadką, jak porywiście wiało :)



Kategoria Po pracy

Jedynka z przodu licznika :)

  • DST 100.68km
  • Czas 03:45
  • VAVG 26.85km/h
  • VMAX 50.34km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Sprzęt Specialized
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 23 lutego 2017 | dodano: 23.02.2017

Dzisiaj pojawiła się jedyneczka - pierwszy tysiąc km - na moim rowerowym liczniku. Ależ fajnie :)
Nie sprawdziły się wczorajsze deszczowe prognozy. Było pochmurno, ale nie padało, jedynie porywiście wiało. Pognałam na wojewódzką. Z wojewódzkiej odbiłam do Czemiernik, po czym ponownie wróciłam na wojewódzką. Pokręciłam się po wojewódzkiej i w ten sposób zainaugurowałam cyferkowe odliczanie na moim rowerowym liczniku :)


Kategoria Po pracy